Fallout-Equestria.pl
kfiatki z falloutowych sesji - Wersja do druku

+- Fallout-Equestria.pl (https://fallout-equestria.pl)
+-- Dział: Fallout Equestria (https://fallout-equestria.pl/forumdisplay.php?fid=1)
+--- Dział: Dyskusja ogólna (https://fallout-equestria.pl/forumdisplay.php?fid=2)
+--- Wątek: kfiatki z falloutowych sesji (/showthread.php?tid=83)

Strony: 1 2


kfiatki z falloutowych sesji - Adalbertus - 28-10-2013

Z tego co widziałem macie sekcję RPową, a być moze czesć z was tez i w tradycyjne RPGi grała, too zapewne wiecie o co tu chodzi.
Osobiście mistrzuję jedna długaśną już przygodę, a do tego miałem okazję na MLK2 one-shota improwizować, więc kilka ciekawych historyjek mam.
Ale najpierw chcę wiedzieć, czy mam się po co produkować Tongue


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Savader - 28-10-2013

Kfiatki to jest bardzo trafne określenie. A no mamy tutaj sesje i naprawdę nie wiem co by tu napisać.

Krótko streszczając: Wyruszyliśmy jedną karawaną która została zaatakowana i przerzedzona przez raiders. Po tym wydarzeniu, ocalali (czyli głównie gracze) rozbili tymczasowy obóz w którym siedzimy już tak od... ~40 stron sesji. Tak, te ~40 stron opisuje wydarzenia, które rozgrywają się tego samego dnia, w tym samym miejscu. Czekaj! Nie musisz od razu spuszczać uszy, nie jest z nami aż tak źle.

Przez cały czas naszego pobytu w tym obozie, kucyki skupiały się głównie na bliższym poznaniu się, budowaniu relacji między sobą i pozyskiwaniem ekwipunku. Oczywiście działo się znacznie więcej w tym czasie, a nawet potoczyło się kilka ciekawych wątków... ale to już kwestia spojlerów Tongue. Na dzień dzisiejszy da się powiedzieć, że wykreowaliśmy jako taką drużynę. Można więc rzec iż najtrudniejsze jest już za nami i w najbliższym czasie spodziewamy się ran postrzałowych, ciętych, szarpanych, rąbanych, miażdżonych, złamań otwartych, krwotoków wewnętrznych, depresji, załamań nerwowych, psychozy i wiele innych wspaniałych rzeczy, które oferują pustkowia mającym dość swojego życia kucykom.

Co do zaplanowanych wątków które nas spotkają po wyruszeniu z obozu. Wiem tylko tyle, że całkiem sporo jest zaplanowane, ale nie wiem co dokładnie i nie chce wiedzieć. Tak wiec jeśli cię to interesuje i chciałbyś coś dodać od siebie, musisz uderzać do użytkownika „Asdam”

Co do prędkości sesji, to jest tutaj naprawdę różnie. Wartości będą zależne od danego gracza, oraz poziomu jego zapierdzielenia innymi sprawami.

Nie wiem czy odpowiedziałem na twoje pytanie. Tongue


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Adalbertus - 28-10-2013

W sumie to nie, ale to też fajnie
Generalnie mi chodzi o ciekawe/śmieszne wydarzenia z samych sesji/przygód
Może dam przykładGrin

A więc na wstępie powiem, iż drużyna moich graczy (a w zasadzie luźno powiązana ze sobą grupa kucy wszelakich) składa się z:
3 kucy ze stajni, których pojęcie o Pustkowiach jest w zasadzie żadne (1 klacz, ziemniak, hydraulik/ninja, 1 ogier, ziemniak, magazynier/tank i 1 ogier, jednorożec, technik/MEW-spec).
młodego rodzeństwa pegazów urodzonych na pustkowiu (1 klacz sniper/psychopatka i 1 ogier medyk/haker).
doświadczonego ogiera jednorożca piromana/scavengera
doświadczonej (głównie przez życie) acz młodej klaczy jednorożca prawie-raidera (also moja NPC)
i oni się nie lubią za bardzo Tongue

ok, więc ta cudowna grupa się postanowiła w pewnym momencie rozdzielić, long story short, stajenni we trójkę błądzą po lesie (a przez las mam tu na myśli spalone pnie sterczące z ziemi) i trafiają na przyjaźnie wyglądający obóz z 14 kucami. Cztery kuce uzbrojone po zęby, 10 stłoczonych w odgrodzonym miejscu z dziwnymi obrożami na szyi. Oczywiście kuce ze stajni, które wylazły ledwo 4 dni wcześniej postanawiają się grzecznie przedstawić i pogadać przy ognisku. Tongue

Po rychłej zdradzie ich gospodarzy oraz długiej i wyczerpującej walce handlarze niewolników zostali obezwładnieni (nadal byli na etapie zabijanie jest złe). straty własne to jeden nieprzytomny jednorożec, jedna klacz z 3 ranami ciętymi jeden kilkukrotnie postrzelony magazynier (który ma wytrzymałość na 10, wiec nic mu to w zasadzie nie zrobiło)
następnie nastąpiła najbardziej matrixowa scena z sesji jak do tej pory:
szef slaverów złapał pilota od obroży i chciał negocjować swoje uwolnienie (poście nas, albo wszystkich wysadzę w powietrze.)
bo bardzo nieudanych negocjacjach (critical fail negocjującego) wszelka chęć do życia opuściła ów szefa slaverów i po prostu wpuścił detonator z magicznego uchwytu. zanim jednak spust zdążył odskoczyć i zdetonować obroże klacz/ninja przebiegła tych kilka metrów, rzuciła się i złapała detonator w zęby.


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Savader - 28-10-2013

Ja przede wszystkim liczę na to co w fallołtach najbardziej falloutowe. Czyli przede wszystkim trudne skomplikowane wybory, które pozwolą nam co najwyżej na wybranie mniejszego zła. Skomplikowane frakcje, o zróżnicowanych motywach. Oczywiście łowcy niewolników to bardzo klasyczny dla tej serii wątek. Jednak nic nie szkodzi na przeszkodzie wprowadzenia czegoś bardziej zaawansowanego.

Przykładem tu może być miasto które na pierwszy rzut oka niczym nie odstaje od innych przyjaznych osad. A tak naprawdę funkcjonuje w nim frakcja, która potajemnie przechwytuje kucyki i sprzedaje ich narządy do transplantacji. Powiedzmy, że w tym mieście znajdzie się też jakaś „restauracja” i mięso oraz pozostałe części także się nie marnują. Tongue Tak więc mamy obraz czerni i bieli. Ale tak to tylko wygląda na drugi rzut oka, na trzeci jest jeszcze inaczej.

Okazuje się, że ta frakcja odbiera życie tylko określonej grupie kucyków, w którą wliczają się bandyci, szaleńcy i inne tego typu ścierwa, którego na pustkowiach jest pod dostatkiem. Frakcja jest kryta przez miejscową ludność, bo to właśnie od niej pochodzi większa cześć dochodów która pozwala na utrzymanie osady i jej mieszkańców. W klinice jest cała masa kucyków która czeka na swój przeszczep będący ich jedyną deską ratunku. A kuce zatrzymujące się aby cos zjeść... no cóż jak to się mówi: czego mózg nie wie, tego żołądek nie zwymiotuje. Hmm... to szło chyba trochę inaczej, ale w tym wypadku ta wersja będzie chyba bardziej odpowiednia. Evil Grin

Niuchając dalej, możemy dowiedzieć się, że owa frakcja nie jest do końca szczera w swych działaniach. Tak, że kiedy zabraknie standardowych kandydatów na dawców, pod skalpel idą najbiedniejsi (bezdomni, żebracy.) Może się także okazać, że w ów klinice na przeszczep czeka nasza stara przyjaciółka. Niuchając jeszcze dalej możemy znaleźć kolejne za i przeciw, które coraz bardziej będą zacierać różnice pomiędzy czernią, a bielą i tworzyć tak zwaną szarość. I to właśnie ta szarość pozwoliła serii fallout odnieść sukces, a zarazem uczyniła jej świat jednym z najciekawszych post apokaliptycznych uniwersów.

Twoja historia jest bardziej klasyczna, idealna do wykorzystania na początku przygody. Ale coś mi w niej nie pasuje. Jak cztery stajenne kucyki były w stanie obezwładnić czterech doświadczonych, uzbrojonych po zęby slaversów?


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Adalbertus - 28-10-2013

Pomysł ciekawy i być morze coś podobnego zrobię kiedyś, chociaż bardziej myślałem o miejscowości typu Flank Tongue
Zresztą teraz maja nie lada zonka, bo się okazało, że NPC z którym podróżują (i która im kilka razy ploty ratowała) ma na swojej głowie 15k capsów nagrody za morderstwa, a zawędrowali do New Appleloosy gdzie bezceremonialnie zostali aresztowani. O co z morderstwami chodzi nie powiem, bo jeszcze któryś z moich graczy tu się przypałęta i będzie miał spoiler, w każdym razie czarno-biało na pewno nie będzie.

A co do łatwości walki, to nie była ich pierwsza. Maja porządne wyposażenie i, cóż tu dużo mówić, nieźle im kości chodziły. Ale zużyli wszystkie potki, które mieli na sobie i wszystko, co mieli handlarze .


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Adalbertus - 21-12-2013

Jakoś chętnych tutaj nie ma, ale na ostatniej sesji udało mi się jednego gracza uszczęśliwić, bo w Tenpony Tower znalazł... eee... gildię szwaczek (pozdrawiam fanów Świata dysku Tongue) Mile spędził czas z dwiema bliźniaczkami-gryfami Grin


RE: kfiatki z falloutowych sesji - SHERMAN222 - 19-01-2014

Masz na myśli takie kwiatki jak np. Kamyczek Mocy z MLK2 i nokaut postaci na całą sesję?


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Adalbertus - 19-01-2014

hehe kamyczek z MLK2...

Tak, chodzi mi o coś w tym stylu Grin
Albo ogólnie ciekawe przypadki Tongue


RE: kfiatki z falloutowych sesji - SHERMAN222 - 23-02-2014

Początek przygody, przed nami jest spora jaskinia i ciemny jak czarna farba korytarz w którym nic nie widać.
J- Wyciągam i odpalam niezawodną Zippo.
GM- Ok, macie te trochę światła.
Idziemy raźnie przed siebie i znajdujemy kolejna, większą jaskinię a w środku obóz, pod ścianami cień bo światło z ogniska nie dociera pod pod nie, przy jednym z namiotów stoi strażnik.
*Moja kolejka*
GM- Ok, Sherm co robisz?
J- Mówię o swoim planie kumplom i skradam się pod ścianą za tamten namiot.
*wskazania na mapkę i ww namiot obok którego stoi przeciwnik, następuje rzut i werdykt:*
GM - Udaje ci się podkraść do namiotu ale jeśli strażnik popatrzy w twoją stronę masz przesrane.
J- Podbiegam do niego i go nokautuję (pozdrowienia z MLK2)
*rzut*
GM- Udaje ci się ale hałas który przy tym wzbudziłeś przykuwa uwagę strażnika przy bramie
J- Świetnie... tak więc gaszę zapalniczkę...
GM- Czekaj, chcesz powiedzieć że skradałeś się z zapaloną zapalniczką?
J- Nie przyczepiłeś się więc tak...
_________________________________
Werdykt GM'a(Babiuch)
Sytuacja taka iż zebra z naszego teamu miała zarzucić na Iron zaklęcie niewidzialności, nie udało jej się i oto powstała rozmowa:
GM - Z racji że towarzyszce twojej postaci się nie udaje... rzuć sobie K10.
*rzut, wypada 5*
GM - Ok... twoja klacz jest silna, umie walczyć... prawdopodobnie zasługuje na nagrodę za swoje skille. Zostajesz ogierem na 3 dni.
_________________________________

Jakiś czas potem, Iron wciąż zaopatrzona w artrybuty męskie i rozmowa Ja - Handlarz w sprawie Pip-Bucka z uszkodzonym ekranem:
H- To za to ustrojstwo będzie 400 kapsli.
J- Panie... dogadajmy się, ceny nie można opuścić?
H- To jest cena minimalna.
J- Nie upuścisz ceny dla takiego fajnego ogiera?
H- ...
J- No powiedz.
*Rzut, wypada krytyczny sukces*
H- *szeptem* Jak się ze mną prześpisz to dorzucę ci do tego trochę amunicji.


RE: kfiatki z falloutowych sesji - Adalbertus - 24-02-2014

to ostatnie jest świetne
do czegoś doszło? Grin

Z jednej z ostatnich sesji:
Team zwiedza bunkier, którym interesuje się ogólnie kilka niezależnych "stron" i między innymi pałęta się tam alicornica z minigunem... team wysyła assassyna, żeby oczyścić drogę, nie wyszło, asasyn został poobijany po ścianach i leży nieprzytomny. oczywiście alicorn ma barierę wokół siebie i strzelanie na niewiele się zdaje. Genialny pomysł teamowego maga: wyślę jej telepatycznie coś co ją rozproszy.
ok, czar się powiódł, alicornica się zarumieniła i straciła koncentrację, tracza padła, double headshot.
Co jej wysłał? wspomnienia z poprzedniej nocy, jak to zawędrował do burdelu i spędził miłe chwile z bliźniaczkami gryfami Grin