Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pustkowia Equestrii 2.0
Blue weszła do pomieszczenia udając się za biurko. Zatrzymała się przy ścianie na której się kiedyś coś najwyraźniej znajdowało. Zastanawiała się, czy to co było tu kiedyś zamontowane nie było to przypadkiem tym "Obiektem 6504" o którym wspominały dokumenty które znalazła w sejfie. Cokolwiek to było, nie należało raczej do najprostszych urządzeń sadząc po ilości kabli i rurek wystających ze ściany. Przyjrzała się ona kablom wystającym ze ściany, miała nadzieje że znajdzie na nich jakiekolwiek oznaczenia które by sugerowały jakiego typu było to urządzenie.

Po skończonych oględzinach ściany, zwróciła ona swoją uwagę na biurko. Obejrzała ona biurko dokładnie szukając jakichkolwiek dokumentów. Najbardziej interesowały ją raporty z obserwacji, bo zdecydowanie coś tu "obserwowali". Po zakończonych oględzinach, klacz wyszła z pomieszczenia.

Nie zostało im dużo do wyboru, poza pomieszczeniami które sprawdzili, zostało jeszcze to oznaczone OE02 i WC. Łazienka raczej nie była by interesująca, więc klacz skierowała się do ostatnich drzwi które mogły dać im jakieś odpowiedzi.

Podchodząc do panelu przy drzwiach, Blue ustawiła się w standardowej dla niej pozycji, chowając się poza polem widzenia z drzwi. Zerkając na EFSa, popatrzyła się przez chwilę na jego wskazania, po czym nacięła przełącznik na panelu. Przez głowę przechodziła jej tylko jedna myśl... "Na Celestie, niech tam będzie łóżko, mam już dość...."
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Widok niewielkiego pomieszczenia był dość rozczarowujący. Choć w sumie... może to i lepiej, patrząc na wszelkie znaki na suficie, że coś się tu kurwa nie zgadza. Za duży porządek. Cisza. Ani żywej duszy oprócz dwójki klaczy w poszukiwaniu drogi wyjścia.

Podczas gdy Blue sprawdzała biurko i szukała dokumentacji, Rainfall podeszła do niepozornie wyglądającej, metalowej szafki. Koncept tak prostego mebla stworzonego z tak zwykłego, acz wytrzymałego tworzywa napawało klacz nieziemską wręcz ciekawością, ale i niepokojem. Jakie sekrety skrywał ów mebel? Czy była to jakaś tajna, nowoczesna broń? Schematy budynku? Stary, przeterminowany batonik, prowizoryczny pistolet i trochę kapsli? Z jakiegoś powodu klacz miała wrażenie, że to właśnie ta ostatnia opcja jest prawdziwa. Być może były to jej uprzednie doświadczenia; być może podpowiadał jej to nadpotężny byt zdolny do zmiany czyichś myśli z astralnej przestrzeni nad wszystkimi stworzeniami pustkowi. A może był to fakt, że pewne studio gier znane z umieszczania dużej ilości changelingów w swoich grach stworzyło produkcję na bazie cierpienia setek kucyków, w której tak bardzo zjebali system randomowego lootu że jebane pipe pistolety można było znaleźć w sejfie, który nie był otwierany od 200 lat?

Nie wiadomo. W każdym razie, Rain była bardzo, bardzo ciekawa co takiego znajdzie w tej szafie.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Blue nie znalazła w zasadzie nic interesującego. Oznaczeń na elektronice albo nigdy nie było, albo ktoś pieczołowicie się ich pozbył. Biurko nie zawierało żadnych dokumentów… ani w zasadzie nic. Oprócz kurzu i przylepionych 200-letnich kamyczków, które kiedyś były gumami do żucia, nie było tam nic. Absolutnie nic. Nawet złamanego kapsla.

Jedyne co można było dostrzec to pusty uchwyt na pistolet pod biurkiem.

***

Wielkie zainteresowanie Rain zaowocowało okrągłym, wielkim, niesamowitym niczym. Ktokolwiek opuścił to pomieszczenie, zabrał ze sobą cokolwiek mogło się tu znajdować. Jeżeli cokolwiek kiedykolwiek się tu znajdowało. Nie było nawet przeterminowanego batonika. Wszystko było wyczyszczone jakby mebel stał w sklepie i czekał dopiero na nabywcę.

***

Dwie klacze weszły do kolejnego pomieszczenia… które okazało się identyczne do poprzedniego. Oprócz innego koloru farby na ścianie - seledynowego zamiast zgniłozielonego, nie było tam nic nowego. Na ścianie był niemalże identyczny fragment wyrwanej elektroniki, wszystko było niczym lustrzane odbicie pokoju obok.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.
Odpowiedz
I chuj, nie ma łóżka... Blue weszła powoli do pokoju rozglądając się po nim powoli. Wiedziała że nie ma go co przeszukiwać, pomieszczenie było w identycznym stanie co poprzednie. Ono też będzie dokładnie wyczyszczone. Coś gdzieś przeoczyli... Pamiętnik który znaleźli przy zwłokach przy pompie dokładnie wspominał o tym że załoga zeszła w głąb schrony, więc gdzie oni do kurwy byli. Już nie wspominając o tym, ze jeszcze nie znaleźli nic do czego ta pompa była używana.

Wzdychając, Blue zamknęła oczy i wyświetliła na EFSie mapę tego co do tej pory przeszukali. Dzięki ci Celestio za automapę w PipBucku. Chwilę ją oglądała zastanawiając się co dalej gdy jej wzrok zatrzymał się na jedynym przejściu którego nie sprawdzili, poza toaletą w korytarzu za nimi oczywiście. Otwierając oczy, Klacz wyszła z pomieszczenia a potem cofnęła się jeszcze dalej, do głównego korytarza. Zostały tam jeszcze jedne drzwi do sprawdzenia...

Podchodząc do ostatnich drwi na korytarzu, Blue przyjrzała się im zwracając szczególną uwagę na oznaczenie. Starała się zapamiętać oznaczenie na każdym odwiedzanym przez nich miejscu. Za tymi oznaczeniami musiało coś być, tyle że miała jeszcze za mało informacji by ustalić co. Stając przy drzwiach, powtórzyła to samą taktykę co zawsze, schowała się przy ścianie i gdy była już gotowa, nacisnęła przycisk.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Na ostatnich niesprawdzonych przez klacze drzwiach znajdowało się oznaczenie "05/38/UK".
Klacze ustawiły się przy drzwiach i wcisnęły guzik. Guzik, jak to guziki, wcisnął się, i coś zrobił. Cosiem było tu otwarcie drzwi, jak każdy o dwóch żywych szarych komórkach by się spodziewał. No może oprócz pegaza, ale kto tam widział żywego pegaza w ciągu ostatnich 200 lat?

Drzwi otwarły się z cichym sykiem hydrauliki, pokazując klaczom oświetlone na niepokojący, ciemnoczerwony kolor wąskie schody prowadzące w dół. Na samym dole widać było zakręt prowadzący w prawo, dokładnie pod pomieszczenia, które niedawno miały wątpliwą przyjemność zwiedzić.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.
Odpowiedz
Rainfall nie miała tam zbyt wiele do zrobienia. Z powodu tego, że szafa okazała się być kompletnie pusta, najemniczka była dość niezadowolona. Cała ta eskapada wgłąb bunkra zdawała się prowadzić donikąd, ale na całe szczęście mieli jeszcze parę opcji do wybrania. Gdy Blue w pozornym zamyśleniu udała się do tej bardziej obiecującej opcji, ciemnoniebieska jedynie podeszła szybko do ściany od drugiej strony, gotowa na wciśnięcie przez Blue przycisku.

Syk masywnych drzwi ujawnił widok, od którego praktycznie wiało grozą. Niemal bordowe oświetlenie awaryjne nigdy nie obiecywało niczego dobrego, zresztą sam jego widok z reguły napawał kucyki niepokojem; było oznaką tego, że coś poszło nie tak. Nawet jeżeli była to zwykła awaria generatora albo zwarcie, to półmrok, w którym skąpane były pomieszczenia podpowiadał, że w każdym zakamarku może kryć się ghul, albo że z końca korytarza nagle może coś wyskoczyć i zaatakować. Ciemne, ledwo oświetlone korytarze to sceneria która aż prosiła się o kłopoty.

Być może była to jednak tylko wybujała wyobraźnia Rainfall, która spojrzała na skąpany czerwonym światłem, prowadzący w dół tunel z powątpiewaniem i niechęcią. Kątem oka klacz zerknęła na swoją towarzyszkę, która z kolei zdawała się być bardziej podejrzliwa niż... zniechęcona. Ostatecznie kuc ziemny westchnął.

- Dobra, pójdę pierwsza - stwierdziła krótko, starając się ukryć to, jak bardzo jej się to nie podobało. Podejmując kilka kroków naprzód, klacz uważała przede wszystkim na podłogę, aby się nie potknąć i nie aktywować jakiejś pułapki.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Blue wychyliła głowę przez nowo otwarte drzwi. Włosy na grzbiecie pewnie by na ten widok stanęły jej dęba, gdyby nie to że one były w tej pozycji od jakiegoś czasu. Od patrzenia się w schody prowadzące w ciemność, oderwała ją dopiero propozycja Rain że pójdzie ona pierwsza.

- Nie będę cię przed tym powstrzymywać. - odpowiedział Blue puszczając druga klacz przodem i powoli ruszając za nią. Cały czas patrzyła się ona na EFSa a przy głowie lewitowała broń.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Rain zeszła ostrożnie po schodach, nie napotykając po drodze żadnych pułapek, ani innych niespodzianek. U dole schodów, po prawej, znajdowały się kolejne, zamknięte, stalowe wrota, wraz z terminalem obok nich. Nad wrotami widniał widok cokolwiek dziwny - do ściany przymocowane było coś, co wyglądało jak kryształ z dobudowaną soczewką, zamknięty w obudowie i wycelowany prosto w miejsce, w którym stały obie klacze. Nie wyglądał jednak na broń.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.
Odpowiedz
Blue szła powoli po schodach za Rain. Gdy obie już były na dole, rozejrzała się ona dookoła. Dużo nie było do podziwiania. Podchodząc do ustrojstwa wiszącego nad drzwiami przyjrzała mu się uważnie, nie miała pojęcia co to może być.

- Jak myślisz, broń czy kamera? - rzuciła pytanie do Rain podchodząc do terminala. Może ten nie będzie zawierał jakiś bzdetów tylko da im jakieś odpowiedzi. Ale sądząc po miejscu w którym był zamontowany, będzie pewnie na nim tylko okienko logowania i opcja otwarcia drzwi.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Xander siedział cały czas pod ścianą pokoju co jakiś czas tylko zerkając, to na Sharpa, który siedział przy terminalu, to na Star która nadal była bezwładnie usadowiona na fotelu. Odkąd Blue i Rain wyruszyły badać dalszą część bunkra panowała niemal kompletna cisza. Młoda zebra ziewnęła cicho, znudzona i zmęczona. - Hej Sharp. - Młodzik w końcu przerwał chłodną ciszę. - Masz może przy sobie jakąś piłkę? Albo chociaż jakieś niepotrzebne papiery i taśmę klejącą? Bo wiesz... Trochę tu nudno. Jeszcze chwila i usnę na siedząco... - Pasiasty zapytał z promykiem nadziei wstając z podłogi i lekko się przeciągając. Miał nadzieję że chociaż na moment da radę zająć czymś swój umysł by nie zasnąć.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości