01-06-2013, 21:24
Ciemnogranatowa wykorzystując zamieszanie powstałe wokół popielatej kaczy, szybko schowała ukradkiem pudełko bombek cukrowych, oraz 3 butelki wody.
- Nic specjalnego. Musimy jakoś się okopać tu, możecie to zrobić? - ogier otrzymał od niej niepewne kiwnięcie głową. - Następnie bez większych emocji, wysłuchiwała tego co miał dalej do powiedzenia. Nie miała zbyt wiele czasu na przetrawienie jego słów, gdyż została wybita z rozmyślań przez klapsa w zad.
- Iron... - Chciała na nią warknąć, ale popielata odwróciła się do niej i zaczęła prawic dalej.
- Potrzebuję kogoś do pomocy, te wozy trzeba odpowiednio ustawić. Potem poustawiamy skrzynie - powiedziała czereśniowa. ”Oczywiście...” pomyślała, rzucając jej poirytowane spojrzenie. Starweave lekkim galopem dogoniła swoją towarzyszkę i zrównała się z nią. Następnie wysłuchała dalszej części jej monologu.
- …dużooo cierpliwości - usłyszała. Faktycznie to właśnie tego ostatniego najbardziej jej brakowało. Miała już dość Iron i jej wybryków. Chciała wybiec przed klacz i jej coś powiedzieć, ale powstrzymała się w ostatnim momencie. Po prostu nie miała już siły się
dalej denerwować.
- Wyładuj wszystkie wozy. Ja je muszę poustawiać.- Przez pierwsze kilka minut po prostu stała i obserwowała jak Iron zagania braminy do pracy. Wyglądało na to że popielata musiała już wcześniej pracować w karawanie i miała obejście z tymi zwierzętami, czego jednoróżka nie mogła powiedzieć o sobie. Spojrzała na dwie martwe sztuki przyczepione do pierwszego wozu. Spokojnie poczekała aż popielata skończy tańcować z wozami, po czym podeszła do niej zagadując.
- Chodzi pomożesz mi usunąć te tutaj, zanim zaczną jeszcze bardziej śmierdzieć.
- Nic specjalnego. Musimy jakoś się okopać tu, możecie to zrobić? - ogier otrzymał od niej niepewne kiwnięcie głową. - Następnie bez większych emocji, wysłuchiwała tego co miał dalej do powiedzenia. Nie miała zbyt wiele czasu na przetrawienie jego słów, gdyż została wybita z rozmyślań przez klapsa w zad.
- Iron... - Chciała na nią warknąć, ale popielata odwróciła się do niej i zaczęła prawic dalej.
- Potrzebuję kogoś do pomocy, te wozy trzeba odpowiednio ustawić. Potem poustawiamy skrzynie - powiedziała czereśniowa. ”Oczywiście...” pomyślała, rzucając jej poirytowane spojrzenie. Starweave lekkim galopem dogoniła swoją towarzyszkę i zrównała się z nią. Następnie wysłuchała dalszej części jej monologu.
- …dużooo cierpliwości - usłyszała. Faktycznie to właśnie tego ostatniego najbardziej jej brakowało. Miała już dość Iron i jej wybryków. Chciała wybiec przed klacz i jej coś powiedzieć, ale powstrzymała się w ostatnim momencie. Po prostu nie miała już siły się
dalej denerwować.
- Wyładuj wszystkie wozy. Ja je muszę poustawiać.- Przez pierwsze kilka minut po prostu stała i obserwowała jak Iron zagania braminy do pracy. Wyglądało na to że popielata musiała już wcześniej pracować w karawanie i miała obejście z tymi zwierzętami, czego jednoróżka nie mogła powiedzieć o sobie. Spojrzała na dwie martwe sztuki przyczepione do pierwszego wozu. Spokojnie poczekała aż popielata skończy tańcować z wozami, po czym podeszła do niej zagadując.
- Chodzi pomożesz mi usunąć te tutaj, zanim zaczną jeszcze bardziej śmierdzieć.