02-06-2013, 21:15
Starweave stała na środku swojego obozu rozglądając się dookoła. „not bad” pomyślała.
- Potrzebujecie pomocy w czymś? – usłyszała za swoich pleców. Odwróciła się widząc twarz jasnobrązowego ogiera.
- Tak – odparła po chwili zastanowienia – przydało by się nam ognisko na środku obozu, mniej więcej gdzieś tutaj. – Wskazała kopytem w miejsce prostopadle przecinających się lin, poprowadzonych od każdego z wozów w wyimaginowany sposób.
W międzyczasie znudzona na powrót Iron podeszła do gderającej dwójki. Była trzeźwa co ją bardzo cieszyło. Ale tylko wewnętrznie.
- Mógłbyś poszukać czegoś na opał, a i przydały by się jakieś kamienie, aby można było to palenisko jakoś wyizolować.- Powiedziała Starweave robiąc krótką przerwę i ponownie zbierając sierścią na swojej nodze, pot ze swego czoła.
Klacz zobaczyła popielatą - o Iron dobrze że jesteś, daj swoją wodę. - Wylewitowała z jej juków trzy butelki czystej wody, do których niebawem dołączyły kolejne trzy z jej własnych zapasów. Podlewitowała wszystkie sześć buteleczek w stronę jasnobrązowego ogiera.
Spojrzała na niego, posyłając mu ciepły uśmiech. - Właściwie to jest jeszcze coś... Czy mógłbyś dla nas podgrzać tę wodę? Słyszałam że medycy znają się na pirokinezie.
- Potrzebujecie pomocy w czymś? – usłyszała za swoich pleców. Odwróciła się widząc twarz jasnobrązowego ogiera.
- Tak – odparła po chwili zastanowienia – przydało by się nam ognisko na środku obozu, mniej więcej gdzieś tutaj. – Wskazała kopytem w miejsce prostopadle przecinających się lin, poprowadzonych od każdego z wozów w wyimaginowany sposób.
W międzyczasie znudzona na powrót Iron podeszła do gderającej dwójki. Była trzeźwa co ją bardzo cieszyło. Ale tylko wewnętrznie.
- Mógłbyś poszukać czegoś na opał, a i przydały by się jakieś kamienie, aby można było to palenisko jakoś wyizolować.- Powiedziała Starweave robiąc krótką przerwę i ponownie zbierając sierścią na swojej nodze, pot ze swego czoła.
Klacz zobaczyła popielatą - o Iron dobrze że jesteś, daj swoją wodę. - Wylewitowała z jej juków trzy butelki czystej wody, do których niebawem dołączyły kolejne trzy z jej własnych zapasów. Podlewitowała wszystkie sześć buteleczek w stronę jasnobrązowego ogiera.
Spojrzała na niego, posyłając mu ciepły uśmiech. - Właściwie to jest jeszcze coś... Czy mógłbyś dla nas podgrzać tę wodę? Słyszałam że medycy znają się na pirokinezie.