01-12-2017, 21:21
W końcu trzy kucyki zatrzymały się w pobliżu baru Swordguna.
- Jak myślicie wpadnie na pomysł szukać nas u mnie w piwnicy ? - spytał Swordgun.
- Według mnie to na pewno tutaj przyjdzie. - odparł Silvester.
- ... muszę ... odpocząć ... - wydyszał Green leżąc nieopodal, wyczerpany po dźwiganiu dwóch ogierów.
- Nie marudź musimy znaleźć nową... - zanim Silvester zdążył skończyć zdanie wokół rozległy się ciche nuty mrocznej melodii.
- Co się dzieje ? - Spytał Green gdy światła w koło zaczęły gasnąć, a złowroga muzyka stała się lepiej słyszalna.
- ... - Swordgun spuścił głowę, milcząc.
- Swordgun ... czy ... czy Tetria ostatnio jadła coś ? - spytał Silvester ...
Wtem z zaułka po lewej stronie baru dało się słyszeć słowa nowej piosenki.
~ Oh-whoa-oh, oh-whoa-oh ~
~ gdy wpadniesz w tangów mych sieć ~
~ Oh-whoa-oh, oh-whoa-oh ~
~ mój urok będzie cię nieść ~
Wraz z słowami wokół ogierów zgęstniała biała mgła. A z zaułka wydobywał się ciemnofioletowa aura. Swordgun wystąpił przed szereg wpatrując się w poświatę.
- Green, Silvester ... wiejcie ... Tetria może nasyci się jeśli wyssie tylko mnie ... - zaczął Swordgun ale zanim skończył Green przyłożył mu w pyszczek.
- Ogarnij się ! To przez tę melodię, musimy stąd zwiewać zanim ... - Teraz to Green nie zdążył skończyć bo z zaułka wyleciała Tetria pod postacią podmieńca. Jej czarna sierść błyszczała odcieniem fioletu a grzywa i połyskiwała fioletowymi błyskami. Tylko cudem Greeen zdołał uniknąć przygwożdżenia do ściany i wyssania.
Tetria przeleciała tuż obok pegaza i wzbiła się na dach baru. Teraz górowała nad nimi.
- Wszyscy uciekać ! - zarządził Green widząc, że klacz bierze wdech.
Trójka ogierów rozbiegła się w trzy strony świata próbując odbiec z zasięgu głosu Tetrji. Mimo to uciekający Green dosłyszał kolejne słowa piosenki.
~ masz tańczyć jak ci gram ~
~ dłoń klaszcze w dłoń krok idzie sam ~
~ gdy wpadasz w tangów tych sieć ~
Zielony pegaz mimowolnie zwolnił i zatrzymał się. Mgła znów go dopadła a wkoło Greena zaczął przemykać cień Tetrii.
Po chwili zaś spadła na Greena upiorna postać przygniatając go do bruku.
- I co kochany już nie uciekasz ode mnie ? - zamruczała cicho Tetria.
- eee ... Tetria ... może jeszcze da się załatwić to bez BDS... - Jednak mówiąc to Green wiedział już, że nic nie zwojuje bo pejcz uderzył go po skrzydłach.
- oj ... ale w tedy nie było by tak rozkosznej zabawy ... - Green już widział oczyma wyobraźni jakie męki Tetria mu zada gdy zaciągnie go do swojego butiku.
Nagle jednak dało się słyszeć stukot i z mgły wyłoniła się postać fioletowej klaczy pegaza.
- Mara ! - Wykrzyknął Green ciesząc się, że ktoś go wyratuje od brutalnego związania i wielogodzinnych męk. Mara staranowała Tetrię i pomogła wstać Greenowi po czym spytała.
- Co się tu dzieje ? Słyszałam, że Over odbiło Tetrii też ?
- No nie do końca ... Over odbiło to się zgadza ale Tetria ma po prostu chcicę ... - Po tych słowach Tetria znów zaatakowała.
- W nogi ! - zdążył krzyknąć Green
- Jak myślicie wpadnie na pomysł szukać nas u mnie w piwnicy ? - spytał Swordgun.
- Według mnie to na pewno tutaj przyjdzie. - odparł Silvester.
- ... muszę ... odpocząć ... - wydyszał Green leżąc nieopodal, wyczerpany po dźwiganiu dwóch ogierów.
- Nie marudź musimy znaleźć nową... - zanim Silvester zdążył skończyć zdanie wokół rozległy się ciche nuty mrocznej melodii.
- Co się dzieje ? - Spytał Green gdy światła w koło zaczęły gasnąć, a złowroga muzyka stała się lepiej słyszalna.
- ... - Swordgun spuścił głowę, milcząc.
- Swordgun ... czy ... czy Tetria ostatnio jadła coś ? - spytał Silvester ...
Wtem z zaułka po lewej stronie baru dało się słyszeć słowa nowej piosenki.
~ Oh-whoa-oh, oh-whoa-oh ~
~ gdy wpadniesz w tangów mych sieć ~
~ Oh-whoa-oh, oh-whoa-oh ~
~ mój urok będzie cię nieść ~
Wraz z słowami wokół ogierów zgęstniała biała mgła. A z zaułka wydobywał się ciemnofioletowa aura. Swordgun wystąpił przed szereg wpatrując się w poświatę.
- Green, Silvester ... wiejcie ... Tetria może nasyci się jeśli wyssie tylko mnie ... - zaczął Swordgun ale zanim skończył Green przyłożył mu w pyszczek.
- Ogarnij się ! To przez tę melodię, musimy stąd zwiewać zanim ... - Teraz to Green nie zdążył skończyć bo z zaułka wyleciała Tetria pod postacią podmieńca. Jej czarna sierść błyszczała odcieniem fioletu a grzywa i połyskiwała fioletowymi błyskami. Tylko cudem Greeen zdołał uniknąć przygwożdżenia do ściany i wyssania.
Tetria przeleciała tuż obok pegaza i wzbiła się na dach baru. Teraz górowała nad nimi.
- Wszyscy uciekać ! - zarządził Green widząc, że klacz bierze wdech.
Trójka ogierów rozbiegła się w trzy strony świata próbując odbiec z zasięgu głosu Tetrji. Mimo to uciekający Green dosłyszał kolejne słowa piosenki.
~ masz tańczyć jak ci gram ~
~ dłoń klaszcze w dłoń krok idzie sam ~
~ gdy wpadasz w tangów tych sieć ~
Zielony pegaz mimowolnie zwolnił i zatrzymał się. Mgła znów go dopadła a wkoło Greena zaczął przemykać cień Tetrii.
Po chwili zaś spadła na Greena upiorna postać przygniatając go do bruku.
- I co kochany już nie uciekasz ode mnie ? - zamruczała cicho Tetria.
- eee ... Tetria ... może jeszcze da się załatwić to bez BDS... - Jednak mówiąc to Green wiedział już, że nic nie zwojuje bo pejcz uderzył go po skrzydłach.
- oj ... ale w tedy nie było by tak rozkosznej zabawy ... - Green już widział oczyma wyobraźni jakie męki Tetria mu zada gdy zaciągnie go do swojego butiku.
Nagle jednak dało się słyszeć stukot i z mgły wyłoniła się postać fioletowej klaczy pegaza.
- Mara ! - Wykrzyknął Green ciesząc się, że ktoś go wyratuje od brutalnego związania i wielogodzinnych męk. Mara staranowała Tetrię i pomogła wstać Greenowi po czym spytała.
- Co się tu dzieje ? Słyszałam, że Over odbiło Tetrii też ?
- No nie do końca ... Over odbiło to się zgadza ale Tetria ma po prostu chcicę ... - Po tych słowach Tetria znów zaatakowała.
- W nogi ! - zdążył krzyknąć Green
Przygoda to nie zawsze pasmo zwycięstw i niezwykłych bitew, czasem jest nią tułaczka i ucieczka ale najważniejsze jest to by trzymać się razem i nie chować się za niezniszczalnymi ścianami bo jesteś w nich uwięziony i nigdy się nie uwolnisz.