11-06-2013, 02:17
- Ta, spokojnie powinno wystarczyć na jakiś czas – powiedział jednorożec. Starweave zaobserwowała coś dziwnego w jego zachowaniu. Przypomniała sobie, że kucyki na pustkowiach zwykły bardzo dziwnie reagować na jej szampon. ”To pewnie przez ten aromat, co oni mają do zapachu waniliowego?”
Klacz jednorożca została przepuszczona przez jasnobrązowego ogiera. Był to dość prosty aczkolwiek miły gest, a przynajmniej byłby miły gdyby nie to, że ogier całkowicie zignorował Iron.
Chwile potem i tak wyprzedził klacz jednorożca, po czym dołączył do Blue przy ognisku. Zaczął podkładać drewna do ognia. Wyglądało na to, że trochę potrwa zanim wypełni się ono zajmie.
Starweave zaczęła rozglądać się po okolicy w poszukiwaniu czegoś, czym mogła by się na ten czas zając. W pierwszej kolejności spojrzała na jeden z wozów ”nie”, potem na skrzynki ”jeszcze nie”. Spojrzała na czereśniową ”Na boginie… nie" W końcu zawiesiła wzrok na dwójce najemników. Wyglądało na to że jeden z nich miał coś w rodzaju załamania nerwowego, a drugi starał się go pocieszyć.
- Ogrzej się przy ognisku, zaraz do ciebie dołączę – powiedziała, nieznacznie przekręcając głowę w stronę popielatej. Następnie zbliżyła się do dwójki najemników. Śmiała twierdzić, że ten podłamany był znacznie młodszy nawet od niej samej. Poza rozszarpanym uchem wyglądało na to, iż nie odniósł żadnych innych obrażeń. Klacz zwróciła się do starszego najmity.
- Co mu się stało? Czy mogę jakoś pomóc?
Klacz jednorożca została przepuszczona przez jasnobrązowego ogiera. Był to dość prosty aczkolwiek miły gest, a przynajmniej byłby miły gdyby nie to, że ogier całkowicie zignorował Iron.
Chwile potem i tak wyprzedził klacz jednorożca, po czym dołączył do Blue przy ognisku. Zaczął podkładać drewna do ognia. Wyglądało na to, że trochę potrwa zanim wypełni się ono zajmie.
Starweave zaczęła rozglądać się po okolicy w poszukiwaniu czegoś, czym mogła by się na ten czas zając. W pierwszej kolejności spojrzała na jeden z wozów ”nie”, potem na skrzynki ”jeszcze nie”. Spojrzała na czereśniową ”Na boginie… nie" W końcu zawiesiła wzrok na dwójce najemników. Wyglądało na to że jeden z nich miał coś w rodzaju załamania nerwowego, a drugi starał się go pocieszyć.
- Ogrzej się przy ognisku, zaraz do ciebie dołączę – powiedziała, nieznacznie przekręcając głowę w stronę popielatej. Następnie zbliżyła się do dwójki najemników. Śmiała twierdzić, że ten podłamany był znacznie młodszy nawet od niej samej. Poza rozszarpanym uchem wyglądało na to, iż nie odniósł żadnych innych obrażeń. Klacz zwróciła się do starszego najmity.
- Co mu się stało? Czy mogę jakoś pomóc?