11-06-2013, 14:50
Dwaj najemnicy leżeli na ziemi przy kole wozu. Mniejszy, co sugerowało także, ze sporo młodszy, był wtulony w starszego. Teraz leżał cicho, ale widać było, że jest wyczerpany od samego płaczu. Teraz nie ruszał się i oddychał miarowo.
Drugi kucyk położył swoją głowę na ciele młodszego w niemym geście pocieszenia. Na pewno żaden z nich nie przypominał nijak przeszkolonych żołnierzy najemnych.
Starweave podeszła i spytała się, czy może jakkolwiek pomóc. Głowa starszego najemnika poderwała się do góry. Ciemnożółty kucyk ziemny noszący krótką, zieloną niczym jego grzywa, kozią bródkę, spojrzał na nią, w pierwszej chwili z czystą nienawiścią. Jakby samym wzrokiem mógł zabić. Gdy ujrzał kto pyta, a także szczerą chęć pomocy wymalowaną na pyszczku klaczy, jego wzrok natychmiast utracił swój nienawistny wyraz. Rzucił okiem na drugiego najemnika.
Z bliska, w dobrym świetle, widać było, że śpiący kucyk jest mocno młodszy. Nie mógł mieć więcej niż 17 lat. Starszy spojrzał z powrotem na Starweave.
- A wygląda, jakbyś mogła nam pomóc? - jego głos brzmiał, jakby miał zamiar powiedzieć to agresywnie, albo chociaż z irytacją, jednakowoż załamał się, odsłaniając w dość bezpośredni sposób, że sam, mimo pocieszania młodszego, też nie jest w dobrym stanie psychicznym.
Drugi kucyk położył swoją głowę na ciele młodszego w niemym geście pocieszenia. Na pewno żaden z nich nie przypominał nijak przeszkolonych żołnierzy najemnych.
Starweave podeszła i spytała się, czy może jakkolwiek pomóc. Głowa starszego najemnika poderwała się do góry. Ciemnożółty kucyk ziemny noszący krótką, zieloną niczym jego grzywa, kozią bródkę, spojrzał na nią, w pierwszej chwili z czystą nienawiścią. Jakby samym wzrokiem mógł zabić. Gdy ujrzał kto pyta, a także szczerą chęć pomocy wymalowaną na pyszczku klaczy, jego wzrok natychmiast utracił swój nienawistny wyraz. Rzucił okiem na drugiego najemnika.
Z bliska, w dobrym świetle, widać było, że śpiący kucyk jest mocno młodszy. Nie mógł mieć więcej niż 17 lat. Starszy spojrzał z powrotem na Starweave.
- A wygląda, jakbyś mogła nam pomóc? - jego głos brzmiał, jakby miał zamiar powiedzieć to agresywnie, albo chociaż z irytacją, jednakowoż załamał się, odsłaniając w dość bezpośredni sposób, że sam, mimo pocieszania młodszego, też nie jest w dobrym stanie psychicznym.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.