12-06-2013, 21:38
Gdy klacz spostrzegła jak bardzo się uświniła przeszła ja trwoga.
" Star nie będzie zadowolona..."- pomyślała i skrzywiła się obserwując jak bardzo zniszczyła misterną pracę klaczy.
"Wiedziałam że się przybrudzę ale nie aż tak..."
Klacz próbowała się troszkę oczyścić ale było to zajęcie tak samo nudne jak i bezsensowne.
"Co mi tam, oschnie i spadnie."
Podsumowała beztrosko klacz po czym wstała i pozbierała ekwipunek, musiała sobie gdzieś uciec i znaleźć jakieś zajęcie, zabawa złomem z juków nie wchodziła na tą chwilę w rachubę, tak samo nie miała zbytnio chęci na czytanie lub rozkładanie broni zmagazynowanej w jukach. Do tego potrzebny był spokój.
By się bardziej nie ubrudzić stanęła odwrócona pyszczkiem na południowy wschód w wejściu i wpatrzyła się czujnym wzrokiem w horyzont, miała już zajęcie na następne 2-3 godziny... chyba że ktoś lub coś jej przeszkodzi.
Szybko kolejne minuty czuwania ją znudziły, znów szukała jakiegoś zajęcia. Rozglądnęła się po obozie: Sharp to nie to, Rain TYM BARDZIEJ nie, Star - może być.
Obserwowała i dedukowała co robi klacz stojąca przy dwóch najmitach, pomyślała że jeżeli ją zobaczy w takim stanie... będzie wpierdol. "Ale co tam" przemknęło przez jej głowę i udała się w stronę ciemnogranatowej klaczy nucąc sobie osobliwy i stary utwór.
" Star nie będzie zadowolona..."- pomyślała i skrzywiła się obserwując jak bardzo zniszczyła misterną pracę klaczy.
"Wiedziałam że się przybrudzę ale nie aż tak..."
Klacz próbowała się troszkę oczyścić ale było to zajęcie tak samo nudne jak i bezsensowne.
"Co mi tam, oschnie i spadnie."
Podsumowała beztrosko klacz po czym wstała i pozbierała ekwipunek, musiała sobie gdzieś uciec i znaleźć jakieś zajęcie, zabawa złomem z juków nie wchodziła na tą chwilę w rachubę, tak samo nie miała zbytnio chęci na czytanie lub rozkładanie broni zmagazynowanej w jukach. Do tego potrzebny był spokój.
By się bardziej nie ubrudzić stanęła odwrócona pyszczkiem na południowy wschód w wejściu i wpatrzyła się czujnym wzrokiem w horyzont, miała już zajęcie na następne 2-3 godziny... chyba że ktoś lub coś jej przeszkodzi.
Szybko kolejne minuty czuwania ją znudziły, znów szukała jakiegoś zajęcia. Rozglądnęła się po obozie: Sharp to nie to, Rain TYM BARDZIEJ nie, Star - może być.
Obserwowała i dedukowała co robi klacz stojąca przy dwóch najmitach, pomyślała że jeżeli ją zobaczy w takim stanie... będzie wpierdol. "Ale co tam" przemknęło przez jej głowę i udała się w stronę ciemnogranatowej klaczy nucąc sobie osobliwy i stary utwór.