18-06-2013, 19:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-06-2013, 20:01 przez SHERMAN222.)
Gdy zbliżała się do końca nuconego utworu swoisty spokój został zakłócony przez drużynowy czołg jakim była Rain. - Hej, Iron. Pamiętasz, co mi obiecałaś wczoraj? - klacz urwała utwór i zwróciła pytające spojrzenie na rozmówczynię.
- Chciałabym, żebyś teraz dotrzymała obietnicy i załatwiła mi coś z tą bronią. Myślę, że to jednak wyjdzie wszystkim na dobre, jeśli będzie trzymać się razem. - "Tylko nie to..." pomyślała i odparła:
- Świetnie... - klacz głośno westchnęła i wyciągnęła z juków masę narzędzi po czym kontynuowała: - Jeżeli będziesz stać spokojnie to załatwię to szybko. - W jej głosie można było wyczuć lekkie podniecenie ale tylko bronią. Miała rozebrać te potwory mimo że nie miała zbytnio chęci, tak więc z ociąganiem rozpoczęła rytułał.
Zabrała spory kawał materiału z juków i rozłożyła go na ziemi, szybko odnalazła potrzebne klucze i zabrała się do rozkręcania. Z każdą minutą kolejna śrubka lądowała na materiale przez co nie mogły się pogubić. Wykonywała szeregi różnych operacji niezrozumiałych dla zwykłego umysłu pogwizdując Dixie Land
- Za chwilę poczujesz się lżejsza. Jak to z ciebie zrzucę to masz iść w cholerę i zrobić coś ze sobą. - Wiedziała że chwila będzie trwać cholernie długo, postanowiła dowiedzieć się czegokolwiek na temat "czołgu" i może się z nią zaznajomić.
- Miałaś cholerne szczęście. Ta szarża mogła się słabo skończyć.
- Chciałabym, żebyś teraz dotrzymała obietnicy i załatwiła mi coś z tą bronią. Myślę, że to jednak wyjdzie wszystkim na dobre, jeśli będzie trzymać się razem. - "Tylko nie to..." pomyślała i odparła:
- Świetnie... - klacz głośno westchnęła i wyciągnęła z juków masę narzędzi po czym kontynuowała: - Jeżeli będziesz stać spokojnie to załatwię to szybko. - W jej głosie można było wyczuć lekkie podniecenie ale tylko bronią. Miała rozebrać te potwory mimo że nie miała zbytnio chęci, tak więc z ociąganiem rozpoczęła rytułał.
Zabrała spory kawał materiału z juków i rozłożyła go na ziemi, szybko odnalazła potrzebne klucze i zabrała się do rozkręcania. Z każdą minutą kolejna śrubka lądowała na materiale przez co nie mogły się pogubić. Wykonywała szeregi różnych operacji niezrozumiałych dla zwykłego umysłu pogwizdując Dixie Land
- Za chwilę poczujesz się lżejsza. Jak to z ciebie zrzucę to masz iść w cholerę i zrobić coś ze sobą. - Wiedziała że chwila będzie trwać cholernie długo, postanowiła dowiedzieć się czegokolwiek na temat "czołgu" i może się z nią zaznajomić.
- Miałaś cholerne szczęście. Ta szarża mogła się słabo skończyć.