18-06-2013, 21:19
- Jak będziesz stać spokojnie, to załatwię to szybko. - stwierdziła mechaniczka. Spoko. Nie było z tym problemu. Chyba.
Po krótkiej chwili klacz znowu się odezwała. - Za chwilę poczujesz się lżejsza. Jak to z ciebie zrzucę to masz iść w cholerę i zrobić coś ze sobą. - Z tym również nie powinno być problemu. Zawsze znajdzie się coś do roboty. NA przykład nagabywanie Blue, by ta jednak zmieniła zdanie i pokazała jej materiał z jej przygód. Albo poszukanie mięsa Radhoga, żeby było coś na ząb. Ciekawe, czy udałoby się jej zabić takiego gołymi kopytami... mogła też porozmawiać z innymi kucykami o bitwie. Zajęć było tu pod dostatkiem, powiedzmy.
- Miałaś cholerne szczęście, - usłyszała. Nic nowego. - Ta szarża mogła się słabo skończyć. Odpowiedź uformowała się w jej głowie natychmiast, a klacz od razu była pewna, że to, co teraz powie, to szczera prawda.
- Ano mogła. Ale pieprzyć to. Przynajmniej się na coś przydałam w tej całej bitwie, prawda? - spytała retorycznie, stojąc w bezruchu w miarę, jak klaczka rozbierała chyba na części jej miniguna. Albo coś w tym stylu. - Zresztą, nie wiem, czy zauważyłaś, ale słynę z nieprzemyślanych decyzji. Kiedyś przez coś takiego wpakuję siebie, a może i więcej kucyków, prosto do gniazda Radskorpionów albo coś.
Po krótkiej chwili klacz znowu się odezwała. - Za chwilę poczujesz się lżejsza. Jak to z ciebie zrzucę to masz iść w cholerę i zrobić coś ze sobą. - Z tym również nie powinno być problemu. Zawsze znajdzie się coś do roboty. NA przykład nagabywanie Blue, by ta jednak zmieniła zdanie i pokazała jej materiał z jej przygód. Albo poszukanie mięsa Radhoga, żeby było coś na ząb. Ciekawe, czy udałoby się jej zabić takiego gołymi kopytami... mogła też porozmawiać z innymi kucykami o bitwie. Zajęć było tu pod dostatkiem, powiedzmy.
- Miałaś cholerne szczęście, - usłyszała. Nic nowego. - Ta szarża mogła się słabo skończyć. Odpowiedź uformowała się w jej głowie natychmiast, a klacz od razu była pewna, że to, co teraz powie, to szczera prawda.
- Ano mogła. Ale pieprzyć to. Przynajmniej się na coś przydałam w tej całej bitwie, prawda? - spytała retorycznie, stojąc w bezruchu w miarę, jak klaczka rozbierała chyba na części jej miniguna. Albo coś w tym stylu. - Zresztą, nie wiem, czy zauważyłaś, ale słynę z nieprzemyślanych decyzji. Kiedyś przez coś takiego wpakuję siebie, a może i więcej kucyków, prosto do gniazda Radskorpionów albo coś.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!