Starweawe tylko pokiwała głową na widok znikającej w ciemności starszej mieszkanki wioski. Była odważna, a odwaga bardzo często szła w parze z głupotą. Star zastanawiała się czy przyzwyczaiła się już do tego, że niektórych kucyków nie da się po prostu ocalić. Idą w zaparte, prosto w niebezpieczeństwo, narażając życie swoje i innych. Zastanawiała się, dlaczego są one tak głupie, tak pochopne. Ile można by było ocalić żyć, gdyby tylko inne kuce zechciały jej po prostu PO SŁUCHAĆ.
„Musze się uspokoić.” Zamknęła oczy biorąc głęboki oddech. Po chwili szybko go wypuściła, spoglądając na swoją żywą tarczę. Albo było to zatęchłe powietrze tego podziemia, albo ktoś naprawdę potrzebował kąpieli. Rzuciła okiem jeszcze raz po otaczających ją kucach. Klacz bała się śmierci, nie tylko swojej, ogólnie. Widziała jej już bardzo wiele, nie raz przechodząc obojętnie. Gdy jednak przyszło jej o tym rozmyślać, zaczynało jej się robić niedobrze. Nie specjalnie zależało jej na życiu innych kucyków, choć miała ona na tyle zdrowe zmysły, by chronić siebie i innych od najgorszego, a przynajmniej się starała.
- Dobrze wiec. – Ruszyła w stronę terminala przy dziwach, w celu sprawdzenia czy jest tam coś interesującego. Doskonale wiedziała jak obsługiwać te rzeczy, z oczywistych powodów. Komentarze Blue odwróciły jednak jej uwagę. Ton drugiej klaczy jednorożca oraz jej słowa sprawiły, że ucho Star podniosło się wysoko do góry, obracając w konkretnym kierunku, na tyle ile było to fizycznie możliwe. Wpatrywała się w terminal, udając, że nie zwraca na nich uwagi.
„Musze się uspokoić.” Zamknęła oczy biorąc głęboki oddech. Po chwili szybko go wypuściła, spoglądając na swoją żywą tarczę. Albo było to zatęchłe powietrze tego podziemia, albo ktoś naprawdę potrzebował kąpieli. Rzuciła okiem jeszcze raz po otaczających ją kucach. Klacz bała się śmierci, nie tylko swojej, ogólnie. Widziała jej już bardzo wiele, nie raz przechodząc obojętnie. Gdy jednak przyszło jej o tym rozmyślać, zaczynało jej się robić niedobrze. Nie specjalnie zależało jej na życiu innych kucyków, choć miała ona na tyle zdrowe zmysły, by chronić siebie i innych od najgorszego, a przynajmniej się starała.
- Dobrze wiec. – Ruszyła w stronę terminala przy dziwach, w celu sprawdzenia czy jest tam coś interesującego. Doskonale wiedziała jak obsługiwać te rzeczy, z oczywistych powodów. Komentarze Blue odwróciły jednak jej uwagę. Ton drugiej klaczy jednorożca oraz jej słowa sprawiły, że ucho Star podniosło się wysoko do góry, obracając w konkretnym kierunku, na tyle ile było to fizycznie możliwe. Wpatrywała się w terminal, udając, że nie zwraca na nich uwagi.