11-11-2019, 23:09
Starweave najpierw była zaszokowana odpowiedzą Blue. Lecz przez najbliższą chwilę nic się nie wydarzyło, a kuce zajęły pozycje po obu stronach drzwi. Spojrzała jeszcze raz po swoich towarzyszach, robili oni tyle hałasu, że gdyby był tam jakiś potwór, już dawno do owych drzwi by się dobijał. Nie spędziła tu nawet pięciu minut a całe to miejsce już zaczęło ją irytować. "Po chuj oni chcą tam wejść?"
Star również ustawiła się bliżej ściany, ale cały czas pozostając w bezpieczniej odległości. Przywołała ona swoją magię, koncentrując ją bezpośrednio na owe drzwi. Magia zaklęcia otoczyła metalowy obiekt. W sumie to nawet nie zaklęcia, bo zdolność lewitacji była niemal że instynktowna dla wszystkich jednorożców, wogóle nie wymagając przy tym koncentracji.
Starweave musiała się jednak trochę wysilić. Przymrużyła oczy, a jej róg rozbłysnął jasnym światłem, które to w znacznym stopniu oświetliło korytarz. Drzwi również zaczęły się świecić, gdy stały się one lekkie jak piórko. Niewiele to dało, poza tym że lekko drgnęły. Nie dało się ich przesunąć do góry, tak jak klacz jednorożca tego chciała. Nie chciały też przemieścić się do przodu lub do tyłu, siedząc szczelnie we framudze na ścianach. Klacz lewitowała je jeszcze przez chwile, gdy już miała zrezygnować, nagle do jej głowy przyszła pewna myśl.
- No tak, suwane. – Powiedziała do siebie starając się wepchnąć metalowe płyty do wnętrza framugi.
Star również ustawiła się bliżej ściany, ale cały czas pozostając w bezpieczniej odległości. Przywołała ona swoją magię, koncentrując ją bezpośrednio na owe drzwi. Magia zaklęcia otoczyła metalowy obiekt. W sumie to nawet nie zaklęcia, bo zdolność lewitacji była niemal że instynktowna dla wszystkich jednorożców, wogóle nie wymagając przy tym koncentracji.
Starweave musiała się jednak trochę wysilić. Przymrużyła oczy, a jej róg rozbłysnął jasnym światłem, które to w znacznym stopniu oświetliło korytarz. Drzwi również zaczęły się świecić, gdy stały się one lekkie jak piórko. Niewiele to dało, poza tym że lekko drgnęły. Nie dało się ich przesunąć do góry, tak jak klacz jednorożca tego chciała. Nie chciały też przemieścić się do przodu lub do tyłu, siedząc szczelnie we framudze na ścianach. Klacz lewitowała je jeszcze przez chwile, gdy już miała zrezygnować, nagle do jej głowy przyszła pewna myśl.
- No tak, suwane. – Powiedziała do siebie starając się wepchnąć metalowe płyty do wnętrza framugi.