04-02-2020, 00:21
Sharp zawahał się chwilę, ale po paru sekundach pokiwał głową i spojrzał się na robota.
- Cała moja grupa, to, uh. Uprawnieni pracownicy Ministerstwa. Mają pełne prawo poruszać się po tym, no, obiekcie - jego słowa nie wyszły jakoś bardzo płynnie, ale na szczęście robotów nie obchodziły takie detale jak płynność i wiarygodność.
- Przyjęto. Protokół Zulu aktywny. Przypominam o obowiązku wypełnienia formularza Z76-C w terminalu głównym w rezultacie przejęcia kontroli nad obiektem w wypadku Zulu-7. Następnie, należy w terminalu pomocniczym wprowadzić klucz certyfikatu E-4059 oraz… - robot kontynuował dalej, ale wydawał się nie robić nic innego.
Dla testu, ogier zrobił dwa kroki w bok. Brak reakcji robota, który wciąż wpatrywał się w ścianę i wymieniał numery formularzy i certyfikatów, dodał medykowi nieco pewności.
- To chyba tyle…? - pół stwierdził, pół zapytał, rozglądając się po pomieszczeniu.
***
- Ooo panie, to bydzie… a bojawiem, mała byłam jak my se tu przyszli… - Klacz wyraźnie próbowała sobie coś przypomnieć, ale niezbyt jej szło - Wiesz chłopaczku, nikt na takim zadupiu nie ma czasomierza, po kiego nam. - Prychnęła cicho na kolejne jego pytanie.
- Przyłażą i znikają. Bandyty, jakiś mutant czasem. Przyleźli łowcy niewolników dawniej, tośmy ich pogonili… nie to co teraz, że się zakradły bandyty. A co ty tam wyprawiasz? - Zadała pytanie, patrząc się jak ogier stuka kopytem w lustro. Dźwięk jasno sugerował, że za lustrem była przestrzeń.
Kiedy zaś podszedł do drzwi, zanim jeszcze wcisnął przycisk, wychwycił ledwo słyszalny dźwięk, piknięcia czegoś elektronicznego, a następnie bardzo cichy szum, jakby wentylatora. Nie był w stanie bliżej rozpoznać dźwięków.
// no, chwilę zeszło
- Cała moja grupa, to, uh. Uprawnieni pracownicy Ministerstwa. Mają pełne prawo poruszać się po tym, no, obiekcie - jego słowa nie wyszły jakoś bardzo płynnie, ale na szczęście robotów nie obchodziły takie detale jak płynność i wiarygodność.
- Przyjęto. Protokół Zulu aktywny. Przypominam o obowiązku wypełnienia formularza Z76-C w terminalu głównym w rezultacie przejęcia kontroli nad obiektem w wypadku Zulu-7. Następnie, należy w terminalu pomocniczym wprowadzić klucz certyfikatu E-4059 oraz… - robot kontynuował dalej, ale wydawał się nie robić nic innego.
Dla testu, ogier zrobił dwa kroki w bok. Brak reakcji robota, który wciąż wpatrywał się w ścianę i wymieniał numery formularzy i certyfikatów, dodał medykowi nieco pewności.
- To chyba tyle…? - pół stwierdził, pół zapytał, rozglądając się po pomieszczeniu.
***
- Ooo panie, to bydzie… a bojawiem, mała byłam jak my se tu przyszli… - Klacz wyraźnie próbowała sobie coś przypomnieć, ale niezbyt jej szło - Wiesz chłopaczku, nikt na takim zadupiu nie ma czasomierza, po kiego nam. - Prychnęła cicho na kolejne jego pytanie.
- Przyłażą i znikają. Bandyty, jakiś mutant czasem. Przyleźli łowcy niewolników dawniej, tośmy ich pogonili… nie to co teraz, że się zakradły bandyty. A co ty tam wyprawiasz? - Zadała pytanie, patrząc się jak ogier stuka kopytem w lustro. Dźwięk jasno sugerował, że za lustrem była przestrzeń.
Kiedy zaś podszedł do drzwi, zanim jeszcze wcisnął przycisk, wychwycił ledwo słyszalny dźwięk, piknięcia czegoś elektronicznego, a następnie bardzo cichy szum, jakby wentylatora. Nie był w stanie bliżej rozpoznać dźwięków.
// no, chwilę zeszło
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.