07-02-2020, 01:07
Udobruchanie komitetu powitalnego wyszło nad wyraz dobrze. Co prawda Starweave spodziewała się, że Blue wypowie jakąś komendę, uprzednio klikając coś na swoim Pipbucku. Jak widać czasami robota da się też po prostu przegadać. Pozostając w bezpiecznej odległość, jeszcze przez chwilę przyglądała się ona wydarzeniom. Główny terminal brzmiał kusząco. Jednak wyglądało na to, że to tamta dwójka jako pierwsza położy na nim swoje kopyta. Poza tym, dostęp do niego pewnie i tak wymagał Pipbucka, którego to Sharp od tak po prostu sobie znalazł. Wzdrygał się na te myśl, niezadowolona faktem, że przecież ona nigdy swojego nie dostała.
Rainfall już zaczęła węszyć po tym miejscu. Star uznała, że to dobry pomysł i zbliżyła się do niej w celu przyłączenia się. Popatrzyła na klacz, lekko się uśmiechając, lecz nie mówcą nic.
Chciała wiedzieć dwie rzeczy. Co to za placówka. Co się w niej takiego znajduje. Oraz Ile to coś jest warte. To w sumie trzy rzeczy. Myśl o kapselkach zawsze poprawiała jej humor. W swoich myślach już zaczęła przeszukiwać gildie i potencjalnych frakcje, które mogły by być zainteresowane takowym znaleziskiem. Nawet Steel Rangersi handlowali czasami z mieszkańcami pustkowi. Co prawda wymieniali się za żywność i podstawowe zapasy. Natomiast po miejsca takie jak te tutaj, sami przychodzili by je sobie wsiąść, najczęściej brutalną siłą.
Zawsze pozostawała jeszcze kwestia samej informacji. Ta mogła być bardzo cenna, jeśli odpowiedni kucyk wiedział jak się z nią obchodzić.
Rainfall już zaczęła węszyć po tym miejscu. Star uznała, że to dobry pomysł i zbliżyła się do niej w celu przyłączenia się. Popatrzyła na klacz, lekko się uśmiechając, lecz nie mówcą nic.
Chciała wiedzieć dwie rzeczy. Co to za placówka. Co się w niej takiego znajduje. Oraz Ile to coś jest warte. To w sumie trzy rzeczy. Myśl o kapselkach zawsze poprawiała jej humor. W swoich myślach już zaczęła przeszukiwać gildie i potencjalnych frakcje, które mogły by być zainteresowane takowym znaleziskiem. Nawet Steel Rangersi handlowali czasami z mieszkańcami pustkowi. Co prawda wymieniali się za żywność i podstawowe zapasy. Natomiast po miejsca takie jak te tutaj, sami przychodzili by je sobie wsiąść, najczęściej brutalną siłą.
Zawsze pozostawała jeszcze kwestia samej informacji. Ta mogła być bardzo cenna, jeśli odpowiedni kucyk wiedział jak się z nią obchodzić.