No w końcu ktoś cos zrobił z ta puszką pomyślała Blue obserwując jak robot prowadzi Rain do łazienki znajdującym się na jej nieszczęście w tym samym pokoju. Przynajmniej jej nie widzi, ale da jej to chwilę na działanie. Ściągając swoje torby z pleców zaczęła je przegrzebywać, nie było czasu by mogła w spokoju posiedzieć przy terminalu, trzeba było to rozegrać inaczej. Po chwili szukania wyciągnęła z pomiędzy rupieci swój kabel diagnostyczny z magicznym pudełeczkiem na końcu. Wstając z podłogi zaczęła się kierować w stronę biurka. Nie przeszła nawet połowy drogi gdy ściana postanowiła z jakiś powodów się otworzyć.
Kurwa… Była to jedyna rzecz jaka przyszła Blue do głowy na widok Rustiego stojącego przed nimi bez swoich ciuszków. Nie był to zły widok, ale w ich obecnej sytuacji jedyne co mogło im to zagwarantować to szybka śmierć. Byli w ośrodku WMT z zebrą. Nie ma gorszego połączenia.
Rozglądając się dokoła spojrzała się na Star która najwyraźniej się zawiesiła i Sharpa który tez za bardzo nie wiedział co robić. Trzeba było działać szybko.
Przemieszczając się trochę szybciej podeszła do biurka i się nie zastanawiając podpięła się swoim urządzeniem do portu znajdującego się z tyłu terminala po czym go zrestartowała. Nie zwlekając wróciła do swojej torby która zostawiła na podłodze. Wyciągając z nich swój koc rzuciła go w stronę Zebry.
- Musi ci na razie wystarczyć, zakryj się. – powiedziała do niego nawet nie patrząc się w jego stronę.
- Sharp. – rzuciła do przyjaciela – Schowaj Rustiego i skołuj mu jakieś ciuchy. Puszka nie może go zobaczyć.
Blue bardziej była zaniepokojona tak jak Sharp innym ich towarzyszem. Podchodzą do Star stanęła kilkadziesiąt centymetrów przed nią blokując jej widok na wszystko co było za nią.
- Star, spójrz na mnie. – powiedziała cicho do klaczy stojącej przed nią – Nie będę cię prosiła byś się uspokoiła, bo wiem że to nie zadziała. Proszę cię za to, żebyś nie podejmowała pochopnie decyzji. Jak tylko sytuacja się uspokoi, wszystko ci wytłumaczę.