17-04-2020, 09:26
Kilka sekund po tym jak Xander skończył mówić, Meksykański pat w który wpadła grupa się rozwiązał. W mgnieniu oka zebra usłyszała krzyk oraz dźwięk worka ziemniaków uderzającego o ziemię. Powoli wysunął głowę zza rogu by sprawdzić co się stało. Gdy jednak zobaczył co się stało, to szczęka mu opadła i w niedowierzaniu wyszedł całkiem z szatni. - O kurwa... - Wymamrotał tylko pod nosem patrząc na Star leżącą bez ruchu, Sharpa w agonii i siedzącą przy nim Blue. Z jego szoku wyrwały go dopiero słowa Rain wołającej go do pomocy z rozwścieczonym robotem. W głowie rozpoczęła się walka, pomóc czy spierdalać. Gdyby to były obce kuce to by je popierdolił, ale te tutaj już odrobinę znał i zarówno Sharp jak i Blue starali się trzymać jego stronę.
Warkną tylko sam do siebie i podskoczył do Rain, przyjmują postawę bojową i celując w to samo miejsce co ona. - Jasne, jestem. - Odpowiedział i na szybko odwrócił głowę do niebieskiego jednorożca siedzącego na podłodze. - Blue, zabierz Sharpa i Star do tamtej szatni. - Skinął głową w kierunku pokoju w którym był. - Tam będziecie bezpieczniejsi. Są tam też pancerne wrota które chyba potrzebują pipbucka czy jakkolwiek to ustrojstwo się zwie. Może uda ci się utorować nam drogę ucieczki. - Wrócił głową na swój poprzedni cel mając tylko nadzieję że cokolwiek z jego słów dotarło do jednorożca.
Warkną tylko sam do siebie i podskoczył do Rain, przyjmują postawę bojową i celując w to samo miejsce co ona. - Jasne, jestem. - Odpowiedział i na szybko odwrócił głowę do niebieskiego jednorożca siedzącego na podłodze. - Blue, zabierz Sharpa i Star do tamtej szatni. - Skinął głową w kierunku pokoju w którym był. - Tam będziecie bezpieczniejsi. Są tam też pancerne wrota które chyba potrzebują pipbucka czy jakkolwiek to ustrojstwo się zwie. Może uda ci się utorować nam drogę ucieczki. - Wrócił głową na swój poprzedni cel mając tylko nadzieję że cokolwiek z jego słów dotarło do jednorożca.