Blue obserwowała kątem oka jak Rain i Xander wiążą Star do krzesła… jej kocem…
Wiedziała że to nie powstrzyma Star na długo. Przywiązywanie jednorożca do czegokolwiek nigdy się nie sprawdza za dobrze. Miała tylko nadzieje, że będzie w stanie z nią porozmawiać nim tamta się zorientuje że może używać magii. Słuchała pytań jakie padły Xandera i Rain. Co dalej…
Opuszczając głowę Sharpa delikatnie na podłogę, podniosła się do góry przyjmując od zebry broń która zabrała Star. Lewitując ją do siebie, położyła ja na biurku na którym stał terminal.
- Nikt nie przeszukiwał tego pomieszczenia. – odezwała się klacz do zebry – Nie było to zbyt rozsądne w obecności tego robota. Jak chcecie to sobie pogrzebcie po tych szafkach. Ja się spróbuje czegoś dowiedzieć.
Schylając się nad Sharpem zdjęła z niego juki. Bez nich na pewno będzie mu się lepiej leżało, po za tym musiała coś z nich wyciągnąć. Otwierając je, zajrzała do środka, wiedziała że to widziała to czego potrzebuje jak szukała leków by pomóc Sharpiemu. Po chwili wyciągnęła z torby koc. Przynajmniej tak jak ona i on wiedział co jest najbardziej wymagane by przeżyć na pustkowiach.
Podchodząc do biurka z terminalem, rozłożyła koc na podłodze przy nim po czym delikatnie przeniosła tam Sharpa i jego torby układając go i jego ekwipunek na podłodze. Odwracając się do biurka spojrzała się na terminal i na pudełko które przyczepiła do terminala. Była to dobra metoda komunikacji, ale była za wolna…
Sięgając do swojej torby wyciągnęła swój kabel serwisowy wpięła je w pudełko. Siadając przy Sharpie na podłodze odwróciła się do zebry lewitując końcówkę kabla przed sobą.
- Xander, pomożesz? – odezwała się do pasiastego przyjaciela.
Wiedziała że to nie powstrzyma Star na długo. Przywiązywanie jednorożca do czegokolwiek nigdy się nie sprawdza za dobrze. Miała tylko nadzieje, że będzie w stanie z nią porozmawiać nim tamta się zorientuje że może używać magii. Słuchała pytań jakie padły Xandera i Rain. Co dalej…
Opuszczając głowę Sharpa delikatnie na podłogę, podniosła się do góry przyjmując od zebry broń która zabrała Star. Lewitując ją do siebie, położyła ja na biurku na którym stał terminal.
- Nikt nie przeszukiwał tego pomieszczenia. – odezwała się klacz do zebry – Nie było to zbyt rozsądne w obecności tego robota. Jak chcecie to sobie pogrzebcie po tych szafkach. Ja się spróbuje czegoś dowiedzieć.
Schylając się nad Sharpem zdjęła z niego juki. Bez nich na pewno będzie mu się lepiej leżało, po za tym musiała coś z nich wyciągnąć. Otwierając je, zajrzała do środka, wiedziała że to widziała to czego potrzebuje jak szukała leków by pomóc Sharpiemu. Po chwili wyciągnęła z torby koc. Przynajmniej tak jak ona i on wiedział co jest najbardziej wymagane by przeżyć na pustkowiach.
Podchodząc do biurka z terminalem, rozłożyła koc na podłodze przy nim po czym delikatnie przeniosła tam Sharpa i jego torby układając go i jego ekwipunek na podłodze. Odwracając się do biurka spojrzała się na terminal i na pudełko które przyczepiła do terminala. Była to dobra metoda komunikacji, ale była za wolna…
Sięgając do swojej torby wyciągnęła swój kabel serwisowy wpięła je w pudełko. Siadając przy Sharpie na podłodze odwróciła się do zebry lewitując końcówkę kabla przed sobą.
- Xander, pomożesz? – odezwała się do pasiastego przyjaciela.