Blue słuchała co Rain miała do powiedzenia na temat loga cały czas obserwując Sharpa. Nawet jej nie dziwiło że Rain nie znała tego logo. Blue osobiście przegrzebała większość pustkowi i pierwszy raz widziała je na oczy.
- Spokojnie Sharpi. – powiedziała do przyjaciela – Leż odpoczywaj, jak coś ciekawego się stanie to ci powiem.
Po chwili w pokoju pojawił się Xander kompletnie ignorując to o co ona go wcześniej poprosiła. Nie ma to jak dolać paliwa do ognia gdy się jest zamkniętym w podziemiach.
Obracając się w kierunku Star, Blue obserwowała ją przez chwilę na wszelki wypadek, nie chciała by tamta znów coś odstawiła. Patrzyła na nią przez chwilę nim wróciła wzrokiem na Sharpa. Musiała przyznać, że widok jej przyjaciela na haju był nawet zabawny.
- No dobra. – powiedziała kierując swoją uwagę z powrotem na terminala – Czyli jesteśmy zamknięci w podziemnej placówce należącej do jakiejś szemranej organizacji o której nic nie wiemy. Co jeszcze, zaraz się okaże że ktoś tu przechowuje mega zaklęcia…
Patrzyła się ona w terminal rozważając dalsze kroki. Najlepszym wyjściem było by znalezienie wyjścia i spierdolenie z tego miejsca. Ale do tego by musieli przywrócić zasilanie do terminala, a generatory pewnie są w dalszej części kompleksu. A żeby tam się dostać, mają za małe uprawnienia.
Podnosząc nogę do góry, Blue zawiesiła ją nad Enterem na klawiaturze, przyglądając się wybranej opcji znajdującej się na samym końcu dokumentów. Nie mieli za dużo opcji, trzeba było coś zrobić. Opuszczając nogę Blue nacisnęła klawisz.
- Spokojnie Sharpi. – powiedziała do przyjaciela – Leż odpoczywaj, jak coś ciekawego się stanie to ci powiem.
Po chwili w pokoju pojawił się Xander kompletnie ignorując to o co ona go wcześniej poprosiła. Nie ma to jak dolać paliwa do ognia gdy się jest zamkniętym w podziemiach.
Obracając się w kierunku Star, Blue obserwowała ją przez chwilę na wszelki wypadek, nie chciała by tamta znów coś odstawiła. Patrzyła na nią przez chwilę nim wróciła wzrokiem na Sharpa. Musiała przyznać, że widok jej przyjaciela na haju był nawet zabawny.
- No dobra. – powiedziała kierując swoją uwagę z powrotem na terminala – Czyli jesteśmy zamknięci w podziemnej placówce należącej do jakiejś szemranej organizacji o której nic nie wiemy. Co jeszcze, zaraz się okaże że ktoś tu przechowuje mega zaklęcia…
Patrzyła się ona w terminal rozważając dalsze kroki. Najlepszym wyjściem było by znalezienie wyjścia i spierdolenie z tego miejsca. Ale do tego by musieli przywrócić zasilanie do terminala, a generatory pewnie są w dalszej części kompleksu. A żeby tam się dostać, mają za małe uprawnienia.
Podnosząc nogę do góry, Blue zawiesiła ją nad Enterem na klawiaturze, przyglądając się wybranej opcji znajdującej się na samym końcu dokumentów. Nie mieli za dużo opcji, trzeba było coś zrobić. Opuszczając nogę Blue nacisnęła klawisz.