24-06-2013, 19:43
Star była bardzo pozytywnie zaskoczona małym, aczkolwiek bardzo uroczym gestem. Zarumieniła się lekko tracąc wątek. Zaczęła rozmyślać o popielatej, oraz o tym ile czasu minęło od ich kąpieli. Nie minęła jednak chwila, jak dobre myśli zostały wyparte przez te złe. ”Czy ktoś widział tego całusa, jeśli tak - to jak mógłby na to zareagować. Czy Iron oby nie za bardzo sobie pozwala?” Po chwili popielata naprowadziła z powrotem na tory odrobinę wykolejoną klacz.
- Star, czy wiesz coś na temat tych świecidełek? - Jednoróżka spojrzała na podsunięte jej kryształy. - Nie mam pojęcia czy mogę je sobie zatrzymać czy nie. – Star pytająco spojrzała na czereśniową. Ponownie w jej oczy żółciła się lekko utytłana sierść popielatej.
Star odwróciła się w stronę gdzie jeszcze kilka chwil wcześniej grzała się przy ognisku, po czym lewitowała stamtąd paczkę bombek cukrowych, kładąc ją tuż koło siebie. W tym czasie usłyszała kolejne pytanie swojej towarzyszki.
- Co tam masz? – Iron wskazywała wzrokiem na jej szkatułkę. Jednoróżka za pomocą specyficznej telekinezy częściowo usunęła czynniki brudzące z jej sierści.
-Yyy, nie wiem… - słowa samoistnie wyrwały jej się z ust. Klacz zamyśliła się na chwilę, po czym ponownie odparła – To znaczy nie mogę jej otworzyć. Uwolniła szkatułkę spod ciężaru swojego kopyta, po czym lewitowała ją na bok.
- A co do twoich kryształów, chcesz je zatrzymać? Wiesz, to może być kiepski pomysł. – Zaświeciła rogiem, unosząc klejnoty tuż przed swój pyszczek.
- Każdy z nich pełni jakąś ściśle określoną funkcję, która z pewnością jest znacząca dla funkcjonowania konkretnej części mechanizmu. – Star spojrzała Iron w oczy, ściszając głos. – Mówiąc prościej brak jednego z nich mógłby spowodować gorsza pracę miniguna, lub doprowadzić do tego, że wcale nie będzie „warczał”. Więc jeśli chcesz zwinąć któryś z nich, trzeba było by wiedzieć za co jest on odpowiedzialny i jak istotna jest jego funkcja.
Star lewitowała klejnoty przed pyszczek Iron, tworząc z nich małą, wolno obracającą się karuzele, która pozwalała dokładnie zaprezentować każdy z nich. Mimowolnie oparła się o popielatą klacz.
- Widzisz, nosie, to wcale nie jest takie proste, każdy z tych klejnotów ma wplecione w siebie odpowiednie hmm… że tak to nazwę zaklęcie, rozumiesz? Trzeba by było wiedzieć jakie to zaklęcie, i czy jego brak będzie mocno odczuwalny w pracy tego sprzętu. – Wskazała kopytkiem na leżące na materiale części, po chwili zaczęła mówić dalej.
- To może być wszystko Iron, chłodzenie, niwelowanie ciężaru, wspomaganie hydrauliki. Mogą być nawet odpowiedzialne za pełne zautomatyzowanie niektórych komponentów. – Jednoróżka na powrót lewitowała kryształy przed swój pyszczek.
- Oczom one tych tajemnic nie zdradzą, to musi być inny zmysł. – zamknęła oczy a jej róg rozświetlił ostrym jak nigdy wcześniej światłem. Rozpoczęłą dokładny skan każdego z lewitowanych przez siebie świecidełek. Zaklęcie Starweave osiągnęło pełną moc gdy dokładnie się skoncentrowała. Magia swobodnie przepływała przez każdy z kryształów, ukazując to czego popielatej nigdy nie było by dane samej się dowiedzieć. ”Rodzaj wplecionej w nich inkantacji, stabilność struktury magicznej, ogólna aktywność magiczna.”
[jakie ma zaklęcie, w jakim stanie sprawnie funkcjonuje to zaklęcie, jaką moc daje dany kryształ]
- Star, czy wiesz coś na temat tych świecidełek? - Jednoróżka spojrzała na podsunięte jej kryształy. - Nie mam pojęcia czy mogę je sobie zatrzymać czy nie. – Star pytająco spojrzała na czereśniową. Ponownie w jej oczy żółciła się lekko utytłana sierść popielatej.
Star odwróciła się w stronę gdzie jeszcze kilka chwil wcześniej grzała się przy ognisku, po czym lewitowała stamtąd paczkę bombek cukrowych, kładąc ją tuż koło siebie. W tym czasie usłyszała kolejne pytanie swojej towarzyszki.
- Co tam masz? – Iron wskazywała wzrokiem na jej szkatułkę. Jednoróżka za pomocą specyficznej telekinezy częściowo usunęła czynniki brudzące z jej sierści.
-Yyy, nie wiem… - słowa samoistnie wyrwały jej się z ust. Klacz zamyśliła się na chwilę, po czym ponownie odparła – To znaczy nie mogę jej otworzyć. Uwolniła szkatułkę spod ciężaru swojego kopyta, po czym lewitowała ją na bok.
- A co do twoich kryształów, chcesz je zatrzymać? Wiesz, to może być kiepski pomysł. – Zaświeciła rogiem, unosząc klejnoty tuż przed swój pyszczek.
- Każdy z nich pełni jakąś ściśle określoną funkcję, która z pewnością jest znacząca dla funkcjonowania konkretnej części mechanizmu. – Star spojrzała Iron w oczy, ściszając głos. – Mówiąc prościej brak jednego z nich mógłby spowodować gorsza pracę miniguna, lub doprowadzić do tego, że wcale nie będzie „warczał”. Więc jeśli chcesz zwinąć któryś z nich, trzeba było by wiedzieć za co jest on odpowiedzialny i jak istotna jest jego funkcja.
Star lewitowała klejnoty przed pyszczek Iron, tworząc z nich małą, wolno obracającą się karuzele, która pozwalała dokładnie zaprezentować każdy z nich. Mimowolnie oparła się o popielatą klacz.
- Widzisz, nosie, to wcale nie jest takie proste, każdy z tych klejnotów ma wplecione w siebie odpowiednie hmm… że tak to nazwę zaklęcie, rozumiesz? Trzeba by było wiedzieć jakie to zaklęcie, i czy jego brak będzie mocno odczuwalny w pracy tego sprzętu. – Wskazała kopytkiem na leżące na materiale części, po chwili zaczęła mówić dalej.
- To może być wszystko Iron, chłodzenie, niwelowanie ciężaru, wspomaganie hydrauliki. Mogą być nawet odpowiedzialne za pełne zautomatyzowanie niektórych komponentów. – Jednoróżka na powrót lewitowała kryształy przed swój pyszczek.
- Oczom one tych tajemnic nie zdradzą, to musi być inny zmysł. – zamknęła oczy a jej róg rozświetlił ostrym jak nigdy wcześniej światłem. Rozpoczęłą dokładny skan każdego z lewitowanych przez siebie świecidełek. Zaklęcie Starweave osiągnęło pełną moc gdy dokładnie się skoncentrowała. Magia swobodnie przepływała przez każdy z kryształów, ukazując to czego popielatej nigdy nie było by dane samej się dowiedzieć. ”Rodzaj wplecionej w nich inkantacji, stabilność struktury magicznej, ogólna aktywność magiczna.”
[jakie ma zaklęcie, w jakim stanie sprawnie funkcjonuje to zaklęcie, jaką moc daje dany kryształ]