08-07-2020, 20:20
To miejsce zaczyna źle na mnie działać, pomyślała ciemnoniebieska klacz, widząc znów korytarz, w którym tuż przed chwilą była. Po tym, jak popisały się wyjątkowym brakiem orientacji w terenie, najemniczka przyłożyła kopyto do czoła, kręcąc głową. Czy naprawdę były aż tak głupie, że nie pamiętały gdzie były jeszcze parę minut temu?
Prawda zapewne leżała gdzieś pomiędzy dwiema, wspomnianymi wcześniej możliwościami. Faktem było, że brak snu już od dłuższego czasu dawał im się we znaki. Adrenalina, która wcześniej prowadziła ją dalej, która umożliwiła odpowiednio szybkie reakcje i relatywnie szybkie myślenie, teraz pozostawiała ją w letargu i irytacji. Uścisk jej pyszczka na chwycie pistoletu maszynowego był stabilny, ale naciągnięte mięśnie szczęki powoli dawały się klaczy we znaki; brak doświadczenia powodował, że nawet w chwilach spokoju Rain zaciskała zęby, powodując nadmierne zużycie energii.
Ale nawet mimo wszystkich tych czynników trzeba było przyznać, że to co obie klacze właśnie zrobiły było dość... głupie. Głupie i niepotrzebnie frustrujące. I nawet nie mogły tu winić nikogo prócz siebie.
- Ehh... jak nie masz nic do sprawdzenia w tym pokoju, to sprawdźmy szybko czy naprzeciwko kogoś nie ma, a potem przetrząśnijmy to miejsce. Mam go już serdecznie dość - orzekła z nieco niższym tonem głosu, przypominającym bardziej warknięcie niż normalny dialog. W głowie zaczęły jawić się barwne opisy rzeczy, które zrobiłaby Boginiom za zamknięcie ich tutaj... gdyby jeszcze żyły.
Rainfall potrząsnęła energicznie głową żeby choć trochę się ogarnąć i ostatecznie podeszła do drzwi, które ujawniły się przed ich pyszczkami. Powtarzając manewr, którym wcześniej popisywała się Blue, najemniczka podeszła do panelu przy drzwiach i niemal przykleiła się bokiem do ściany, z głową nieznacznie tylko wystającą za krawędź zimnego metalu. Niezależnie od tego, czy Blue powróciła do biura w którym wcześniej się znalazły, czy też podeszła razem z nią do kolejnych, sekretnych drzwi, Rainfall nacisnęła przycisk.
Prawda zapewne leżała gdzieś pomiędzy dwiema, wspomnianymi wcześniej możliwościami. Faktem było, że brak snu już od dłuższego czasu dawał im się we znaki. Adrenalina, która wcześniej prowadziła ją dalej, która umożliwiła odpowiednio szybkie reakcje i relatywnie szybkie myślenie, teraz pozostawiała ją w letargu i irytacji. Uścisk jej pyszczka na chwycie pistoletu maszynowego był stabilny, ale naciągnięte mięśnie szczęki powoli dawały się klaczy we znaki; brak doświadczenia powodował, że nawet w chwilach spokoju Rain zaciskała zęby, powodując nadmierne zużycie energii.
Ale nawet mimo wszystkich tych czynników trzeba było przyznać, że to co obie klacze właśnie zrobiły było dość... głupie. Głupie i niepotrzebnie frustrujące. I nawet nie mogły tu winić nikogo prócz siebie.
- Ehh... jak nie masz nic do sprawdzenia w tym pokoju, to sprawdźmy szybko czy naprzeciwko kogoś nie ma, a potem przetrząśnijmy to miejsce. Mam go już serdecznie dość - orzekła z nieco niższym tonem głosu, przypominającym bardziej warknięcie niż normalny dialog. W głowie zaczęły jawić się barwne opisy rzeczy, które zrobiłaby Boginiom za zamknięcie ich tutaj... gdyby jeszcze żyły.
Rainfall potrząsnęła energicznie głową żeby choć trochę się ogarnąć i ostatecznie podeszła do drzwi, które ujawniły się przed ich pyszczkami. Powtarzając manewr, którym wcześniej popisywała się Blue, najemniczka podeszła do panelu przy drzwiach i niemal przykleiła się bokiem do ściany, z głową nieznacznie tylko wystającą za krawędź zimnego metalu. Niezależnie od tego, czy Blue powróciła do biura w którym wcześniej się znalazły, czy też podeszła razem z nią do kolejnych, sekretnych drzwi, Rainfall nacisnęła przycisk.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!