21-12-2020, 23:49
Po ostatnich słowach Blue, terminal za klaczą zamrugał dwukrotnie, jakby w potwierdzeniu. Z korytarza rozległy się kroki, te same, metalowe, mechaniczne uderzenia. Na EFSie Blue pojawiły się dwie dodatkowe kreski, jedna czerwona, druga zielona. Po chwili, czerwona zniknęła bez dźwięku. Wyjaśnieniem czym była, był martwy radroach rzucony o framugę drzwi. Dokładniej pół radroacha, przecięte niczym mieczem.
Jednak zamiast tajemniczego przybysza, czy też lokatora, w drzwiach nie pojawiło się nic prócz połówki przerośniętego robaka. W korytarzu rozległo się kilka mechanicznie brzmiących pisków i skrzypnięć… po czym zielona kreska zniknęła z EFSa Blue. Po kilku sekundach pojawiła się znowu, w tym samym miejscu, migocząc między czerwienią a zielenią.
Bezdźwięcznie, kreska teleportowała się w zupełnie inną część kompasu, jakby zaklęcie skanujące nie potrafiło się zdecydować, gdzie znajduje się skanowany przez nie obiekt.
W tym samym momencie, w pomieszczeniu do jednego włączonego terminalu dołączyły… wszystkie. Cały pokój wypełnił się zgniłą zielenią światła bijącego z ekranów, a na każdym z nich wyświetlało się jedno zdanie, tym razem napisane tylko w języku, które obie klacze znały.
“Czego tu szukacie?”
Jednak zamiast tajemniczego przybysza, czy też lokatora, w drzwiach nie pojawiło się nic prócz połówki przerośniętego robaka. W korytarzu rozległo się kilka mechanicznie brzmiących pisków i skrzypnięć… po czym zielona kreska zniknęła z EFSa Blue. Po kilku sekundach pojawiła się znowu, w tym samym miejscu, migocząc między czerwienią a zielenią.
Bezdźwięcznie, kreska teleportowała się w zupełnie inną część kompasu, jakby zaklęcie skanujące nie potrafiło się zdecydować, gdzie znajduje się skanowany przez nie obiekt.
W tym samym momencie, w pomieszczeniu do jednego włączonego terminalu dołączyły… wszystkie. Cały pokój wypełnił się zgniłą zielenią światła bijącego z ekranów, a na każdym z nich wyświetlało się jedno zdanie, tym razem napisane tylko w języku, które obie klacze znały.
“Czego tu szukacie?”
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.