27-06-2013, 21:37
- Tak, nie ma za co. – Klacz przez jakąś chwilę podziwiała jak Iron zręcznie operuje swoimi kopytkami.
Nie minęło wiele czasu jak zwyczajna kupka zróżnicowanego metalu zmieniła się w groźne wielolufowe monstrum.
Star była zdziwiona faktem iż Iron w końcu zdecydowała się pozostawić wszystkie kryształy w spokoju. Owszem skanowanie i tak było warte wysiłku na wypadek gdyby któryś z kryształów był uszkodzony, ale w tym wypadku Iron trochę sobie z niej zakpiła.
Oczywiście miało to też swoje dobre strony. Dla star każde okazja do użycia swoich magicznych umiejętności była dobra, klacz po prostu… lubiła czarować, i to nie tylko kryształy. Miała skrytą nadzieje, że rzeczywiście zrobiła na Iron dobre wrażenie.
Następnie jej uwagę przykuło zachowanie dwóch pozostałych przy ognisku kucyków. Nie było by w tyk nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tak po prostu dobyli broń i zaczęli się oddalać. Star nie wiedziała co ma o tym myśleć, ale wiedziała, że był to idealny moment aby ponownie pomajstrować przy swojej szkatułce.
- Proszę, zostaw jeszcze na razie ten materiał. – powiedziała odwracając się do popielatej. Następnie lewitowała szkatułkę bliżej siebie i usadawiając się wygodnie na tkaninie, wyjęła z powrotem swoje prowizoryczne „narzędzia ślusarskie.” ”Dobra do trzech razy sztuka”pomyślała wkładając do zamka spinkę i śrubokręt. Star ponownie chapnęła kolejną bombkę cukrową, których nigdy nie miała dosyć, po czym pieczołowicie zabrała się do pracy nad uciążliwym zamkiem.
Nie minęło wiele czasu jak zwyczajna kupka zróżnicowanego metalu zmieniła się w groźne wielolufowe monstrum.
Star była zdziwiona faktem iż Iron w końcu zdecydowała się pozostawić wszystkie kryształy w spokoju. Owszem skanowanie i tak było warte wysiłku na wypadek gdyby któryś z kryształów był uszkodzony, ale w tym wypadku Iron trochę sobie z niej zakpiła.
Oczywiście miało to też swoje dobre strony. Dla star każde okazja do użycia swoich magicznych umiejętności była dobra, klacz po prostu… lubiła czarować, i to nie tylko kryształy. Miała skrytą nadzieje, że rzeczywiście zrobiła na Iron dobre wrażenie.
Następnie jej uwagę przykuło zachowanie dwóch pozostałych przy ognisku kucyków. Nie było by w tyk nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tak po prostu dobyli broń i zaczęli się oddalać. Star nie wiedziała co ma o tym myśleć, ale wiedziała, że był to idealny moment aby ponownie pomajstrować przy swojej szkatułce.
- Proszę, zostaw jeszcze na razie ten materiał. – powiedziała odwracając się do popielatej. Następnie lewitowała szkatułkę bliżej siebie i usadawiając się wygodnie na tkaninie, wyjęła z powrotem swoje prowizoryczne „narzędzia ślusarskie.” ”Dobra do trzech razy sztuka”pomyślała wkładając do zamka spinkę i śrubokręt. Star ponownie chapnęła kolejną bombkę cukrową, których nigdy nie miała dosyć, po czym pieczołowicie zabrała się do pracy nad uciążliwym zamkiem.