30-06-2013, 00:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2013, 00:57 przez Kingofhills.)
Na Celestię... lepiej, kurwa, trafić nie mogłam. Czemu moje myśli musiały się sprawdzić?... Klacz gorączkowo myślała nad sytuacją. Pozostawały jej dwie opcje. Jedna: Dać się zwyczajnie zgwałcić truposzowi i żyć z poczuciem wstydu przez resztę życia (A kto wie, czy nie trwałoby ono tylko troszeczkę dłużej, niż wspomniany wcześniej stosunek - ghul mógł wszak należeć do tych, które swoje ofiary uciszają na zawsze). Mogła też cholernie sporo zaryzykować... nawet więcej, niż do tej pory pozwalało jej szczęście... aby zaatakować ghula bezpośrednio. Pistolet to nie przelewki. No cóż, w najgorszym wypadku umrę, a skurwiel będzie mógł sobie gwałcić zimne ciało. W nie lepszym przypadku lekko mnie postrzeli, na tyle, że nie będę mogła mu ujść. W najlepszym... i najbardziej wątpliwym... uda mi się go zaskoczyć i wytrącić broń z ręki. Reszta powinna wtedy okazać się dość prosta.
Kwestia tego, czy chciało jej się teraz umierać. W najgorszym wypadku.
Ależ oczywiście, że nie. Ale lepsze to, niż zhańbienie do końca życia. Już pół biedy, jakby to był normalny kuc, ale ghul? Ciarki przechodziły ją na samą myśl. Już raz mi się udało. Może tym razem też mi się uda. A jak nie, to być może towarzysze znajdą moje stygnące ciało. Może jak mi się poszczęści, to będą chcieli mnie położyć obok tamtych bandytów i najemników...
Rain czekała. Powolutku obróciła się w stronę ściany, postawiła pierwszy krok... drugi... i rzuciła się w jego stronę z zamiarem przewrócenia go i - w naprawdę cudownym wypadku - wytrącenia jego broni z jego pola kinetycznego. Życie i tak jest do dupy.
Kwestia tego, czy chciało jej się teraz umierać. W najgorszym wypadku.
Ależ oczywiście, że nie. Ale lepsze to, niż zhańbienie do końca życia. Już pół biedy, jakby to był normalny kuc, ale ghul? Ciarki przechodziły ją na samą myśl. Już raz mi się udało. Może tym razem też mi się uda. A jak nie, to być może towarzysze znajdą moje stygnące ciało. Może jak mi się poszczęści, to będą chcieli mnie położyć obok tamtych bandytów i najemników...
Rain czekała. Powolutku obróciła się w stronę ściany, postawiła pierwszy krok... drugi... i rzuciła się w jego stronę z zamiarem przewrócenia go i - w naprawdę cudownym wypadku - wytrącenia jego broni z jego pola kinetycznego. Życie i tak jest do dupy.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!