01-07-2013, 19:34
White przypatrywała się ghulowi oraz klaczy niedługą chwilę. Trochę jej zajęło, aby dokładnie wywnioskować to, co aktualnie się działo. Po głowie chodziło jej kilka możliwych sytuacji.
Pierwsza była taka, iż ghul napadł tą klacz w niewiadomym dla niej celu. Mógł być to rabunek, lecz nie była do końca pewna, gdyż bardzo rzadko się spotykała z tego typu rzeczami. Właściwie to pierwszy raz widzi ghula, który robi cokolwiek, coś więcej, niż krzyczenie i jedzenie. Może ten ghul był jakiś normalny i rozumny? Nawet jeśli tak, to bez dlaczego miałby związywać tą klacz. Pustkowia dla White były nowością, gdyż była na nich... około tygodnia. Wszystko na co trafiła to tylko zalążek tego, co mogłoby się przytrafić.
Staple nie mogła zostawić tak klaczy tej klaczy na pewną śmierć. Fakt faktem doświadczyła już okrutności pustkowi, lecz nigdy jeszcze nie została pojmana... a do tego przez ghula. Tak samo ten dziwny uśmiech na jego twarzy, który pewnie nie sugerował nic dobrego. Również czynność, czyli wiązanie skutej klaczy, mówiło jednostronnie, iż nie jest ona tam z własnej woli, dlatego też White postanowiła działać. Chwyciła telekinezą za swój niedawno zdobyty karabin myśliwski, a następnie wycelowała w ghula. Po chwili miała już wystrzelić, lecz stwierdziła, iż warto podejść. Dlatego też powolnym i w miarę jak najcichszym krokiem postanowiła się podkraść do tego... rozumnego zombiego. Gdyby się jej to udało, to prawdopodobnie użyłaby SATS - z którego korzystała... chyba jeszcze ani razu, aby ustrzelić napastnika.
Pierwsza była taka, iż ghul napadł tą klacz w niewiadomym dla niej celu. Mógł być to rabunek, lecz nie była do końca pewna, gdyż bardzo rzadko się spotykała z tego typu rzeczami. Właściwie to pierwszy raz widzi ghula, który robi cokolwiek, coś więcej, niż krzyczenie i jedzenie. Może ten ghul był jakiś normalny i rozumny? Nawet jeśli tak, to bez dlaczego miałby związywać tą klacz. Pustkowia dla White były nowością, gdyż była na nich... około tygodnia. Wszystko na co trafiła to tylko zalążek tego, co mogłoby się przytrafić.
Staple nie mogła zostawić tak klaczy tej klaczy na pewną śmierć. Fakt faktem doświadczyła już okrutności pustkowi, lecz nigdy jeszcze nie została pojmana... a do tego przez ghula. Tak samo ten dziwny uśmiech na jego twarzy, który pewnie nie sugerował nic dobrego. Również czynność, czyli wiązanie skutej klaczy, mówiło jednostronnie, iż nie jest ona tam z własnej woli, dlatego też White postanowiła działać. Chwyciła telekinezą za swój niedawno zdobyty karabin myśliwski, a następnie wycelowała w ghula. Po chwili miała już wystrzelić, lecz stwierdziła, iż warto podejść. Dlatego też powolnym i w miarę jak najcichszym krokiem postanowiła się podkraść do tego... rozumnego zombiego. Gdyby się jej to udało, to prawdopodobnie użyłaby SATS - z którego korzystała... chyba jeszcze ani razu, aby ustrzelić napastnika.