03-07-2013, 16:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2013, 16:31 przez Kingofhills.)
Nagły wystrzał całkowicie zaskoczył klacz na tyle, że prawie nie zauważyła lecących w stronę jej plota odłamków zgnilizny. Prawie jednak robi sporą różnicę. Gdyby nie była związana, pewnie natychmiast odskoczyłaby i strzepnęła resztki martwego już oprawcy. Ale z wiadomych przyczyn zrobić tego nie mogła. Obrzydlistwo... ja pieprzę, spytam się, czy ta ciemnogranatowa pożyczy mi mydła jak wrócę...
Chwilę potem usłyszała odgłos wymiotowania. Ktoś tu nie jest przyzwyczajony do takich widoków... Rain starała się dojrzeć, kto to taki. Osobą tą okazała się szarawa klacz z całkiem długą, białą grzywą. Ciekawostką okazał się fakt, że była tylko w ubraniu z jednej ze Stajni. To by wyjaśniało, czemu tak gwałtownie zareagowała. Pewnie niedawno opuściła swój dom. W duchu zaczęła dziękować niewiadomym siłom za ratunek w postaci tego kucyka. Nie brała nawet pod uwagę, że ktoś taki mógłby zwyczajnie chcieć pozbyć się konkurencji. Chyba, że ta klacz była zła do szpiku kości już w swoim dawnym domu.
Po niedługiej chwili wybawicielka nieco się uspokoiła i podeszła do niej. - Czy... w-wszystko w porządku? - zapytała, jakby bała się, że zaraz dostanie kopniaka albo ghul wstanie i się na nią rzuci.
- Oprócz tego, że zostałam uwalona resztkami nadgnitego mózgu ghula i prawie mnie zgwałcono, to tak, wszystko w porządku - odparła Rain. - Wielkie dzięki za ratunek. Tylko pytanko, mogłabyś mnie odwiązać, albo chociaż przeciąć te liny?
Chwilę potem usłyszała odgłos wymiotowania. Ktoś tu nie jest przyzwyczajony do takich widoków... Rain starała się dojrzeć, kto to taki. Osobą tą okazała się szarawa klacz z całkiem długą, białą grzywą. Ciekawostką okazał się fakt, że była tylko w ubraniu z jednej ze Stajni. To by wyjaśniało, czemu tak gwałtownie zareagowała. Pewnie niedawno opuściła swój dom. W duchu zaczęła dziękować niewiadomym siłom za ratunek w postaci tego kucyka. Nie brała nawet pod uwagę, że ktoś taki mógłby zwyczajnie chcieć pozbyć się konkurencji. Chyba, że ta klacz była zła do szpiku kości już w swoim dawnym domu.
Po niedługiej chwili wybawicielka nieco się uspokoiła i podeszła do niej. - Czy... w-wszystko w porządku? - zapytała, jakby bała się, że zaraz dostanie kopniaka albo ghul wstanie i się na nią rzuci.
- Oprócz tego, że zostałam uwalona resztkami nadgnitego mózgu ghula i prawie mnie zgwałcono, to tak, wszystko w porządku - odparła Rain. - Wielkie dzięki za ratunek. Tylko pytanko, mogłabyś mnie odwiązać, albo chociaż przeciąć te liny?
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!