22-07-2013, 07:49
Xander otrzymał od ciemnożółtego ogiera niepewne skinienie. - Jeśli możesz... - Po tych słowach zebra wstała, wyjęła słuchawkę z ucha i na powrót schowała ją do kieszeni. On się mnie chyba boi. To jest jeden wielki plus tego przebrania. Dzięki niemu mogę wzbudzać strach w innych kucykach, które odstrzeliły by mnie bez mrugnięcia okiem, gdybym go na sobie nie miał.
- W takim razie prowadź. - Przez chwilę panowała cisza, lecz do głowy ogiera wpadł pomysł, który mógłby uprościć jego poszukiwania i zminimalizować ewentualne zagrożenie. - Jeśli mogę, jak ma na imię twój przyjaciel? Pewnie się przestraszy jeszcze bardziej gdy mnie zobaczy, ale jeśli zwrócę się do niego po imieniu, to może się uspokoi.
Do umysłu Xandera napłynęła jeszcze jedna myśl. Kto wie, może dzięki temu uda mi się dowiedzieć czegoś o tej karawanie. Tamten jasnobrązowy jednorożec raczej nie wyglądał na takiego, który by coś powiedział bez broni przytkniętej do łba. Ale ten pomarańczowy... ma "lekko" zszarpane nerwy. Kto wie, może akurat coś chlapnie.
- W takim razie prowadź. - Przez chwilę panowała cisza, lecz do głowy ogiera wpadł pomysł, który mógłby uprościć jego poszukiwania i zminimalizować ewentualne zagrożenie. - Jeśli mogę, jak ma na imię twój przyjaciel? Pewnie się przestraszy jeszcze bardziej gdy mnie zobaczy, ale jeśli zwrócę się do niego po imieniu, to może się uspokoi.
Do umysłu Xandera napłynęła jeszcze jedna myśl. Kto wie, może dzięki temu uda mi się dowiedzieć czegoś o tej karawanie. Tamten jasnobrązowy jednorożec raczej nie wyglądał na takiego, który by coś powiedział bez broni przytkniętej do łba. Ale ten pomarańczowy... ma "lekko" zszarpane nerwy. Kto wie, może akurat coś chlapnie.