25-07-2013, 16:47
Starweave spojrzała na naszykowaną przez Rainfall buteleczkę, co doprowadziło do krótkich przemyśleń z jej strony. Ciekawiło ją co zrobiła by ciemnoniebieska klacz zrobiła by pozostawiona samemu sobie. Jak rozwiązała by swój problem tu na samym środku zafajdanej pustyni.
- Tak, nada się. – Odpowiedziała w końcu, lewitując buteleczkę do siebie. Krytycznie zbadała ją wzrokiem, po czym przywołała w sowiej wyobraźni, dobrze znany jej kształt. Kształt ten zaledwie sekundę potem, wynurzył się z juków Jednoróżki. Niesiona mocą zaklęcia telekinezy, butelka po soku marchewkowym, ustawiła się obok tej pustej.
Star przechyliła ją na bardzo krótko, ponieważ przez jej głowę przeszła jedna, dość niewygodna myśl. Klacz zaczęła się zastanawiać gdzie i kiedy jeszcze widziała jakiś szampon, poza tym który aktualnie jest w jej posiadaniu.
” Nigdzie” pomyślała, po czym ponownie przechyliła butelkę, napełniając tą drugą ilością szamponu wystarczającą do konkretnej kąpieli. Biały glut, powoli spłynął do dziury wypełniając przestrzeń wewnątrz niej. Star pospiesznie zakręciła, a następnie schowała do swoich juków, butelkę po soku marchewkowym.
- Proszę – Powiedziała, lewitując buteleczkę pod nogi Rainfall. – A co do wody… z tego co kojarzę, cała karawana wiezie żywność i wodę wiec nie powinno być z tym problemu. – Dopowiedziała po chwili, po czym zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu swoich bombek cukrowych, o których sobie przypomniała. Łudziła się, że zdoła je po prostu odzyskać. Nie miała zamiaru ich jeść. Zapachy Rainfall dostatecznie popsuły jej apetyt na cały dzień.
Klacz przez przypadek natknęła się swoim wzrokiem na leżącą nieopodal ogniska, szklaną kulę wspomnień. Star zawiesiła na niej wzrok i trwała tak bez ruchu przez kilka sekund. Nikt jednak nie dowie się co było by dalej. Bo uwagę Jednoróżki przykuła inna jednoróżka.
- Witajcie. Jestem White Staple. Widzę, iż ładnie się tu urządziliście. – Star bez problemu wychwyciła nieśmiałość w głoście młodej klaczy.
- Starweave, miło mi. – powiedziała, kiwając przy tym głową. Następnie zamyśliła się na chwilę. Star zastanawiała się czy powinna też przedstawić klaczy Iron, ale doszła do wniosku iż popielata ma przecież sprawny pyszczek, i sama to zrobi jeśli zechce.
– Faktycznie ładnie, ale mogło być lepiej i to dużo lepiej. Widzie, że w odróżnieniu od tamtego zamaskowanego osobnika, ty nie wstydzisz się koloru swojego futra.
- Powiedz więc White, co cię do nas sprowadza? Jest jakiś konkretny cel do którego zmierzasz? – Star postanowiła obrać inną strategie i zostawić sprawę pochodzenia z krypty na inny czas. Nie chciała już na starcie męczyć jej ciągiem nieprzerwanych pytań.
- Tak, nada się. – Odpowiedziała w końcu, lewitując buteleczkę do siebie. Krytycznie zbadała ją wzrokiem, po czym przywołała w sowiej wyobraźni, dobrze znany jej kształt. Kształt ten zaledwie sekundę potem, wynurzył się z juków Jednoróżki. Niesiona mocą zaklęcia telekinezy, butelka po soku marchewkowym, ustawiła się obok tej pustej.
Star przechyliła ją na bardzo krótko, ponieważ przez jej głowę przeszła jedna, dość niewygodna myśl. Klacz zaczęła się zastanawiać gdzie i kiedy jeszcze widziała jakiś szampon, poza tym który aktualnie jest w jej posiadaniu.
” Nigdzie” pomyślała, po czym ponownie przechyliła butelkę, napełniając tą drugą ilością szamponu wystarczającą do konkretnej kąpieli. Biały glut, powoli spłynął do dziury wypełniając przestrzeń wewnątrz niej. Star pospiesznie zakręciła, a następnie schowała do swoich juków, butelkę po soku marchewkowym.
- Proszę – Powiedziała, lewitując buteleczkę pod nogi Rainfall. – A co do wody… z tego co kojarzę, cała karawana wiezie żywność i wodę wiec nie powinno być z tym problemu. – Dopowiedziała po chwili, po czym zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu swoich bombek cukrowych, o których sobie przypomniała. Łudziła się, że zdoła je po prostu odzyskać. Nie miała zamiaru ich jeść. Zapachy Rainfall dostatecznie popsuły jej apetyt na cały dzień.
Klacz przez przypadek natknęła się swoim wzrokiem na leżącą nieopodal ogniska, szklaną kulę wspomnień. Star zawiesiła na niej wzrok i trwała tak bez ruchu przez kilka sekund. Nikt jednak nie dowie się co było by dalej. Bo uwagę Jednoróżki przykuła inna jednoróżka.
- Witajcie. Jestem White Staple. Widzę, iż ładnie się tu urządziliście. – Star bez problemu wychwyciła nieśmiałość w głoście młodej klaczy.
- Starweave, miło mi. – powiedziała, kiwając przy tym głową. Następnie zamyśliła się na chwilę. Star zastanawiała się czy powinna też przedstawić klaczy Iron, ale doszła do wniosku iż popielata ma przecież sprawny pyszczek, i sama to zrobi jeśli zechce.
– Faktycznie ładnie, ale mogło być lepiej i to dużo lepiej. Widzie, że w odróżnieniu od tamtego zamaskowanego osobnika, ty nie wstydzisz się koloru swojego futra.
- Powiedz więc White, co cię do nas sprowadza? Jest jakiś konkretny cel do którego zmierzasz? – Star postanowiła obrać inną strategie i zostawić sprawę pochodzenia z krypty na inny czas. Nie chciała już na starcie męczyć jej ciągiem nieprzerwanych pytań.