25-07-2013, 21:25
Starweave uważnie słuchała ciemnoszarej. ”Tak jak sądziłam, nie dawno opuściła stajnie i nie wie co ma z sobą zrobić. White Staple wydała jej się jeszcze bardziej interesująca. Star była bardzo ciekawa, dlaczego klacz musiała opuścić swój podziemny dom. Wyglądało na to, że była nim stajnia numer siedem. ”Niecały tydzień na pustkowiach, kochana… gdybyś tylko wiedziała w co się wpakowałaś.”
Kolejne słowa rozmówczyni przypomniały Starweave jej własne pierwsze dni poza stajnią. Już po raz kolejny uświadomiła sobie, jak bardzo była głupiutka. Ta klacz już w ciągu tygodnia natknęła się na realne zagrożenie. Sama Star, przez pierwsze dni tak po prostu wędrowała sobie po pustkowiach, zanim na własne oczy zobaczyła, jak wygląda amunicja. Gdyby nie jej zaklęcie skanowania, prawdopodobnie już dawno wsiąkła by w ziemie razem z deszczem.
Starweave zwróciła uwagę na to, iż klacz była w posiadaniu Pipbucka. White była kolejnym spotkanym kucykiem z podobną technologiczną zabawką. Na dodatek był to kucyk ze stajni, który najwyraźniej dostał go zanim był zmuszony opuścić schron. Starweave obiecała sobie, że nigdy nie będzie o to zazdrosna i że jej własna magia jest dużo lepsza. Mimo to była cholernie zazdrosna. Wszystkie kucyki pochodzące ze stajni miały Pipbucki, a ona nie. Zaczynało ją to już mocno irytować.
Natomiast sprowadza mnie tutaj... - ciągnęła dalej. - ...czysty przypadek. Tułając się po okolicy natrafiłam na Rainfall, która była... w aktualnej niedyspozycji, gdyż... jakiś zombie, postanowił zrobić sobie z niej prywatną zabawkę...
- Co?! Chcesz powiedzieć, że ten smród to dlatego, że jakiś Ghul zrobił sobie z niej… -Jednoróżka po raz kolejny została zszokowana, co spowodowało, że słowa samoistnie wyskoczymy jej z pyszczka. Odsunęła się ona o krok od Rainfall, po czym zatrząsała się z obrzydzenia. ”Chyba zaraz się porzygam. Nie dotknę już tego zadu, nawet zaklęciem telekinezy”.
Kolejne słowa rozmówczyni przypomniały Starweave jej własne pierwsze dni poza stajnią. Już po raz kolejny uświadomiła sobie, jak bardzo była głupiutka. Ta klacz już w ciągu tygodnia natknęła się na realne zagrożenie. Sama Star, przez pierwsze dni tak po prostu wędrowała sobie po pustkowiach, zanim na własne oczy zobaczyła, jak wygląda amunicja. Gdyby nie jej zaklęcie skanowania, prawdopodobnie już dawno wsiąkła by w ziemie razem z deszczem.
Starweave zwróciła uwagę na to, iż klacz była w posiadaniu Pipbucka. White była kolejnym spotkanym kucykiem z podobną technologiczną zabawką. Na dodatek był to kucyk ze stajni, który najwyraźniej dostał go zanim był zmuszony opuścić schron. Starweave obiecała sobie, że nigdy nie będzie o to zazdrosna i że jej własna magia jest dużo lepsza. Mimo to była cholernie zazdrosna. Wszystkie kucyki pochodzące ze stajni miały Pipbucki, a ona nie. Zaczynało ją to już mocno irytować.
Natomiast sprowadza mnie tutaj... - ciągnęła dalej. - ...czysty przypadek. Tułając się po okolicy natrafiłam na Rainfall, która była... w aktualnej niedyspozycji, gdyż... jakiś zombie, postanowił zrobić sobie z niej prywatną zabawkę...
- Co?! Chcesz powiedzieć, że ten smród to dlatego, że jakiś Ghul zrobił sobie z niej… -Jednoróżka po raz kolejny została zszokowana, co spowodowało, że słowa samoistnie wyskoczymy jej z pyszczka. Odsunęła się ona o krok od Rainfall, po czym zatrząsała się z obrzydzenia. ”Chyba zaraz się porzygam. Nie dotknę już tego zadu, nawet zaklęciem telekinezy”.