27-07-2013, 10:32
- Cale - Padła cicha odpowiedź ze strony pomarańczowego. - na imię ma Cale. - Zebra zauważyła że jej rozmówca nieco ochłoną po tych słowach. Kucyk ruszył prowadząc do miejsca, w którym ostatnio widział swojego przyjaciela. Xander szedł dwa kroki za nim. Pamiętaj. Zachowaj odstęp, celuj w punkty witalne. Kucykom nie można ufać, zawsze mogą coś wywinąć.
Podeszli do kolejnego wozu. Pod jego ścianą dało się zauważyć ubity piasek. A więc to tutaj, nasze "miejsce zbrodni". FaceHoof, lepiej nie próbuj żartować, bo ci to nie wychodzi. Po chwili pomarańczowy ogier się odezwał. - Coś wybuchło, a on po prostu... zniknął. Od czasu walki nie odezwał się słowem... - Wspomnienie walki zwróciło uwagę zebry. Czyli musi to być jakaś trauma. Ale kucyk załamany psychicznie raczej nie będzie leżał z kimś kogo nie zna, więc ten pomarańczowy to albo jakaś jego rodzina, albo dobry znajomy.
- Stracił kogoś bliskiego co? - Xander nie liczył na odpowiedź na to pytanie Niech myśli że mnie to obchodzi, potem będzie łatwiej się o cokolwiek dopytać.
- Powinniśmy się rozdzielić. Ty sprawdź wnętrze wozu, a ja rozejrzę się dookoła. - Zebra stanęła na wprost miejsca w którym oba kucyki wcześniej leżały. Dobra, co bym zrobił gdybym bym był po ciężkich przejściach i coś koło mnie wybuchło. Zaczął bym strzelać na oślep a potem uciekał gdzie pieprz rośnie. Haha, a co bym zrobił gdybym był kucykiem. Skulił bym się w kłębek i schował w jakąś najbliższą dziurę.
Młodzik rozejrzał się dookoła a potem obejrzał dokładnie wóz. Nie widzę tu wielu kryjówek. Mógł schować się pod wozem, albo wybiec całkiem z obozu. Jeśli nie będzie go tu ani w środku, to trzeba będzie zorganizować jakieś większe poszukiwania, albo kogoś z zaklęciem skanującym. Zebra podeszła tuż pod ścianę wozu, przyklęknęła a następnie zajrzała pod spód. Zadała przy tym pytanie cichym i spokojnym tonem. - Cale, jesteś tutaj?
Podeszli do kolejnego wozu. Pod jego ścianą dało się zauważyć ubity piasek. A więc to tutaj, nasze "miejsce zbrodni". FaceHoof, lepiej nie próbuj żartować, bo ci to nie wychodzi. Po chwili pomarańczowy ogier się odezwał. - Coś wybuchło, a on po prostu... zniknął. Od czasu walki nie odezwał się słowem... - Wspomnienie walki zwróciło uwagę zebry. Czyli musi to być jakaś trauma. Ale kucyk załamany psychicznie raczej nie będzie leżał z kimś kogo nie zna, więc ten pomarańczowy to albo jakaś jego rodzina, albo dobry znajomy.
- Stracił kogoś bliskiego co? - Xander nie liczył na odpowiedź na to pytanie Niech myśli że mnie to obchodzi, potem będzie łatwiej się o cokolwiek dopytać.
- Powinniśmy się rozdzielić. Ty sprawdź wnętrze wozu, a ja rozejrzę się dookoła. - Zebra stanęła na wprost miejsca w którym oba kucyki wcześniej leżały. Dobra, co bym zrobił gdybym bym był po ciężkich przejściach i coś koło mnie wybuchło. Zaczął bym strzelać na oślep a potem uciekał gdzie pieprz rośnie. Haha, a co bym zrobił gdybym był kucykiem. Skulił bym się w kłębek i schował w jakąś najbliższą dziurę.
Młodzik rozejrzał się dookoła a potem obejrzał dokładnie wóz. Nie widzę tu wielu kryjówek. Mógł schować się pod wozem, albo wybiec całkiem z obozu. Jeśli nie będzie go tu ani w środku, to trzeba będzie zorganizować jakieś większe poszukiwania, albo kogoś z zaklęciem skanującym. Zebra podeszła tuż pod ścianę wozu, przyklęknęła a następnie zajrzała pod spód. Zadała przy tym pytanie cichym i spokojnym tonem. - Cale, jesteś tutaj?