04-08-2013, 17:50
Jakiś czas zajęło jej czyszczenie poszczególnych miejsc na tyle dokładnie, by nie czuła, że coś tam jeszcze jest. Starała się jak mogła, ale z powodu jakże niewdzięcznej budowy anatomicznej do pewnych miejsc zwyczajnie ciężko było się dostać. Ale w końcu się jednak udało, po dłuższym czasie.
Rain wzięła butelkę i wylała jej zawartość na tył. Chłodna woda spływała strugami po jej tylnich kopytach. Uznawszy, że chyba jednak wystarczy postanowiła nie marnować drugiej butelki. Zamiast tego otrzepała się nieco, zrzucając większość wody na ziemię wokół. No, od razu lepiej. Chyba w końcu będzie można nawiązać ze mną jakiś kontakt.
Klacz po krótkiej chwili udała się w stronę obozowiska w celu sprawdzenia, co się dzieje. Wyszło na to, że blue siedziała przy przyprowadzonej przy niej mieszkance krypty wraz ze Star. Najemnicy starali się pozostać gdzieś w ukryciu, nigdzie natomiast nie było medyka, Iron i zamaskowanego jegomościa. Nie podoba mi się to... lepiej ich poszukam. Ale najpierw... Nie dokończyła myśli, ale zastąpiło ją spojrzenie w stronę swojego potworka. Gdyby tylko wiedziała, jak samodzielnie założyć siodło bojowe... to była wielka wada tych urządzeń. Rain zastanawiała się, czy kucyki sprzed wielkiej apokalipsy wiedziały, jak samodzielnie zakładać siodła. Może ich prototypowe, nowoczesne wersje - o ile w ogóle takie istniały - dało się obsłużyć samemu.
Rain postanowiła zostawić to w spokoju do czasu powrotu Iron. Nie mając jednak co robić zaczęła szukać zagubionej trójki. Pomyślała, że może trójka siedząca niedaleko coś wie o ich zniknięciu. Podeszła więc do nich i luźno spytała do nikogo konkretnego, - Hej, nie wiecie gdzie podział się nasz medyk i ten zamaskowany?
Rain wzięła butelkę i wylała jej zawartość na tył. Chłodna woda spływała strugami po jej tylnich kopytach. Uznawszy, że chyba jednak wystarczy postanowiła nie marnować drugiej butelki. Zamiast tego otrzepała się nieco, zrzucając większość wody na ziemię wokół. No, od razu lepiej. Chyba w końcu będzie można nawiązać ze mną jakiś kontakt.
Klacz po krótkiej chwili udała się w stronę obozowiska w celu sprawdzenia, co się dzieje. Wyszło na to, że blue siedziała przy przyprowadzonej przy niej mieszkance krypty wraz ze Star. Najemnicy starali się pozostać gdzieś w ukryciu, nigdzie natomiast nie było medyka, Iron i zamaskowanego jegomościa. Nie podoba mi się to... lepiej ich poszukam. Ale najpierw... Nie dokończyła myśli, ale zastąpiło ją spojrzenie w stronę swojego potworka. Gdyby tylko wiedziała, jak samodzielnie założyć siodło bojowe... to była wielka wada tych urządzeń. Rain zastanawiała się, czy kucyki sprzed wielkiej apokalipsy wiedziały, jak samodzielnie zakładać siodła. Może ich prototypowe, nowoczesne wersje - o ile w ogóle takie istniały - dało się obsłużyć samemu.
Rain postanowiła zostawić to w spokoju do czasu powrotu Iron. Nie mając jednak co robić zaczęła szukać zagubionej trójki. Pomyślała, że może trójka siedząca niedaleko coś wie o ich zniknięciu. Podeszła więc do nich i luźno spytała do nikogo konkretnego, - Hej, nie wiecie gdzie podział się nasz medyk i ten zamaskowany?
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!