25-08-2013, 23:35
Ognisko tak jak przedtem dostarczało przyjemnego ciepła, którego jednak klacz już na te chwilę nie potrzebowała. Bijący od ognia żar z czasem stał się trochę nieznośny, promieniując na okolice pyszczka. Na szczęście nie miało to większego znaczenia.
Starweave, ku jej zaskoczeniu, nie musiała długo czekać na zainteresowanie jej sprawą. Mimo tego nie takiego zainteresowania pragnęła. Medyk wyraził się wprost, domagając się aby klacz z góry powiedziała po co go niepokoi. Starweave nie mogła sobie na to pozwolić. Wiedziała, że to drastycznie obniżyło by szanse na użycie jednorożca wedle swoich zamysłów. A w najgorszym wypadku, dostała by opierdziel przy wszystkich, wraz z odprawą.
- A można wiedzieć, o co chodzi? – Mimo, że klacz absolutnie się tego nie spodziewała, słowa same cisnęły jej się na język. – A można, chciałam poprosić cię na osobności do jednego z wozów. – powiedział Star, wykonując identyczny gest, przekręcając lekko głowę w przeciwnym kierunku. Klacz uśmiechnęła się, jednocześnie strzelając dwa razy prawym uchem. Klacz z rogiem dobrze zdawała sobie sprawę jak zabrzmiały jej słowa, jednak chowała głęboką nadzieję, że nie uderza one zbytnio medykowi do głowy. W razie czego dysponowała odpowiednim serum na nieprawidłową reakcję
Starweave, ku jej zaskoczeniu, nie musiała długo czekać na zainteresowanie jej sprawą. Mimo tego nie takiego zainteresowania pragnęła. Medyk wyraził się wprost, domagając się aby klacz z góry powiedziała po co go niepokoi. Starweave nie mogła sobie na to pozwolić. Wiedziała, że to drastycznie obniżyło by szanse na użycie jednorożca wedle swoich zamysłów. A w najgorszym wypadku, dostała by opierdziel przy wszystkich, wraz z odprawą.
- A można wiedzieć, o co chodzi? – Mimo, że klacz absolutnie się tego nie spodziewała, słowa same cisnęły jej się na język. – A można, chciałam poprosić cię na osobności do jednego z wozów. – powiedział Star, wykonując identyczny gest, przekręcając lekko głowę w przeciwnym kierunku. Klacz uśmiechnęła się, jednocześnie strzelając dwa razy prawym uchem. Klacz z rogiem dobrze zdawała sobie sprawę jak zabrzmiały jej słowa, jednak chowała głęboką nadzieję, że nie uderza one zbytnio medykowi do głowy. W razie czego dysponowała odpowiednim serum na nieprawidłową reakcję