30-08-2013, 00:45
Star odwróciła głowę w stronę wejścia do wozu. Zdawał sobie sprawę, że Rainfall cały ten czas mogła spokojnie przeczekać i najprawdopodobniej wciąż znajduje się na wozie. Miało to swoje dobre jak i złe strony. Rain mogła ją poprzeć, ale była też kimś w rodzaju publiki. Tak czy siak, Starweave zdawała sobie sprawę, że najwięcej zależało od niej samej, a nie mogła dać plamy przed Rain. W ogóle nie mogła dać plamy w żadnym tego słowa znaczeniu. Klacz z rogiem odwróciła głowę i spoglądając w oczy medyka, niemal natychmiast zaczęła mówić.
- Tak – powiedziała, lekko się denerwując. – A jak dobrze wiesz ten tam kucyk… - odwróciła głowę z powrotem w stronę wozu. – …jest jednym z naszych byłych agresorów. Dlatego też nie wykluczone, że tylko z wyglądu przypomina on przedstawiciela naszego gatunku. Temu kucykowi z całą pewnością odebrano wszystko co kochał. Trafił on pośród potwory, a żeby się przystosować i przetrwać musiał stać się jednym z nich, co w końcu dobrało mu jego własną wolę. Jednym słowem odebrano mu wszystko, nawet samego siebie. – Klacz zrobiła krótką przerwę, po czym ponownie skierowała swój wzrok na oczy medyka.
- Jednak istnieje też ewentualność, że jego serce nie zostało całkowicie skalane. Być może uda nam się zwrócić mu jego własne życie. Życie jako normalny kucyk, nie bezmyślne zwierzę. – Star tymczasowo zawiesiła swoje spojrzenie na gruncie, kontynuując po chwili. – Dlatego uważam, że ważnym jest aby nie był on sam kiedy otworzy swoje oczy. Chciała bym, aby inny dobry kucyk był przy nim kiedy to się stanie, aby oferować mu swoje ciepło i wsparcie psychiczne. Po tym przez co przeszedł taka pomoc była by dla niego bezcenna. Po tym co mu odebrano, po tym do czego go zmuszono, nie możemy dopuścić by był on pozostawiony samemu sobie.
- Dlatego moje pytanie brzmi, czy mógłbyś go teraz wybudzić i pozwolić mi się nim zaopiekować? W ten sposób mogli byśmy wykonać pierwszy ruch i tym samym zapobiec przykrym sytuacją. – Powiedziała Star, zaciekle pytająco wpatrując się w oczy jednorożca.
- Tak – powiedziała, lekko się denerwując. – A jak dobrze wiesz ten tam kucyk… - odwróciła głowę z powrotem w stronę wozu. – …jest jednym z naszych byłych agresorów. Dlatego też nie wykluczone, że tylko z wyglądu przypomina on przedstawiciela naszego gatunku. Temu kucykowi z całą pewnością odebrano wszystko co kochał. Trafił on pośród potwory, a żeby się przystosować i przetrwać musiał stać się jednym z nich, co w końcu dobrało mu jego własną wolę. Jednym słowem odebrano mu wszystko, nawet samego siebie. – Klacz zrobiła krótką przerwę, po czym ponownie skierowała swój wzrok na oczy medyka.
- Jednak istnieje też ewentualność, że jego serce nie zostało całkowicie skalane. Być może uda nam się zwrócić mu jego własne życie. Życie jako normalny kucyk, nie bezmyślne zwierzę. – Star tymczasowo zawiesiła swoje spojrzenie na gruncie, kontynuując po chwili. – Dlatego uważam, że ważnym jest aby nie był on sam kiedy otworzy swoje oczy. Chciała bym, aby inny dobry kucyk był przy nim kiedy to się stanie, aby oferować mu swoje ciepło i wsparcie psychiczne. Po tym przez co przeszedł taka pomoc była by dla niego bezcenna. Po tym co mu odebrano, po tym do czego go zmuszono, nie możemy dopuścić by był on pozostawiony samemu sobie.
- Dlatego moje pytanie brzmi, czy mógłbyś go teraz wybudzić i pozwolić mi się nim zaopiekować? W ten sposób mogli byśmy wykonać pierwszy ruch i tym samym zapobiec przykrym sytuacją. – Powiedziała Star, zaciekle pytająco wpatrując się w oczy jednorożca.