05-09-2013, 20:12
Star poszła po medyka i tyle jej było widać.
Rain czekała już jakiś czas. Smród dawał się we znaki, siodło jak zwykle ciążyło, a ciemnoniebieska wpatrywała się tępo w przestrzeń. Po chwili zerknęła na wciąż śpiącego ogiera; wyglądał, jakby i wybuch atomowy miał go nie zbudzić. Niby trup, tyle że oddychający. Pewnie działa na niego jakaś mocna magia albo medykamenty, nikt tak spokojnie nie śpi po bitwie, stwierdziła w myślach.
Czas nieco się dłużył, ale po chwili słychać było rozmowy tuż za płachtą. Rain uśmiechnęła się momentalnie, słysząc jednocześnie głos ogiera i klaczy. Chwilę potem weszła Star, która posłała jej dziwny uśmiech. Zastanawiając się, o co mogło chodzić, ciężkozbrojny kucyk prawie przegapił wejście medyka, który tylko kiwnął głową, a następnie zabrał się do pracy. I oczywiście nie mam nic do roboty. Jeśli ten koleś zacznie cwaniakować, to pewnie będę musiała mu obić mordę, bo się potworek nie rozgrzeje - pomyślała, patrząc na działania brązowego ogiera. Koniec końców pacjent był praktycznie bezbronny, ponadto miałby przeciwko sobie aż trzy kucyki, z czego jednego z najszybszą bronią palną na pustkowiach.
Rain czekała już jakiś czas. Smród dawał się we znaki, siodło jak zwykle ciążyło, a ciemnoniebieska wpatrywała się tępo w przestrzeń. Po chwili zerknęła na wciąż śpiącego ogiera; wyglądał, jakby i wybuch atomowy miał go nie zbudzić. Niby trup, tyle że oddychający. Pewnie działa na niego jakaś mocna magia albo medykamenty, nikt tak spokojnie nie śpi po bitwie, stwierdziła w myślach.
Czas nieco się dłużył, ale po chwili słychać było rozmowy tuż za płachtą. Rain uśmiechnęła się momentalnie, słysząc jednocześnie głos ogiera i klaczy. Chwilę potem weszła Star, która posłała jej dziwny uśmiech. Zastanawiając się, o co mogło chodzić, ciężkozbrojny kucyk prawie przegapił wejście medyka, który tylko kiwnął głową, a następnie zabrał się do pracy. I oczywiście nie mam nic do roboty. Jeśli ten koleś zacznie cwaniakować, to pewnie będę musiała mu obić mordę, bo się potworek nie rozgrzeje - pomyślała, patrząc na działania brązowego ogiera. Koniec końców pacjent był praktycznie bezbronny, ponadto miałby przeciwko sobie aż trzy kucyki, z czego jednego z najszybszą bronią palną na pustkowiach.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!