08-09-2013, 16:39
Jednorożec, wciąż leżący na podłodze wozu, otworzył lekko oczy. Zamrugał gwałtownie, chcąc zyskać ostrość widzenia. Dopiero gdy ponownie otwarł oczy, zauważył, gdzie konkretnie jest i, że stoją nad nim dwa nieznane kucyki.
Kucyk poruszył wszystkimi czterema nogami, jakby chcąc się odsunąć od najbliżej stojącego obcego, jednakowoż nie powiodło to się - był za słaby, by odsunąć się chociaż na centymetr. Mógł tylko bezradnie poruszać nogami.
Mógł to też być efekt środków, którymi najwyraźniej go potraktowano.
Zarejestrował po drodze, że żyje, co wywołało wyraźną dezorientację, widoczną doskonale na jego twarzy. Spojrzał na tajemniczego kucyka najbliżej niego, z tego co widział klacz, gdy ta się odezwała.
- Jak się czujesz?
Z jej tonu głosu nie mógł wiele wywnioskować. Nie był wrogi, ale nie był też przyjacielski. Był chłodny, z zachowaniem dystansu. Kucyk najwyraźniej doszedł do wniosku, że nie należy kazać czekać rozmówcy, zwłaszcza w takiej sytuacji.
- Dobrze - jego głos był słaby, ale wyraźnie starał się, żeby był zrozumiały i słyszalny.
- G-gdzie jestem? - zapytał się, nie dając rozmówczyni szansy na zadanie kolejnego pytania. Rozejrzał się nerwowo, jednakowoż ze względu na oświetlenie, nie zobaczył wyraźnie niczego po za klaczą, która zadała mu pytanie.
Kucyk poruszył wszystkimi czterema nogami, jakby chcąc się odsunąć od najbliżej stojącego obcego, jednakowoż nie powiodło to się - był za słaby, by odsunąć się chociaż na centymetr. Mógł tylko bezradnie poruszać nogami.
Mógł to też być efekt środków, którymi najwyraźniej go potraktowano.
Zarejestrował po drodze, że żyje, co wywołało wyraźną dezorientację, widoczną doskonale na jego twarzy. Spojrzał na tajemniczego kucyka najbliżej niego, z tego co widział klacz, gdy ta się odezwała.
- Jak się czujesz?
Z jej tonu głosu nie mógł wiele wywnioskować. Nie był wrogi, ale nie był też przyjacielski. Był chłodny, z zachowaniem dystansu. Kucyk najwyraźniej doszedł do wniosku, że nie należy kazać czekać rozmówcy, zwłaszcza w takiej sytuacji.
- Dobrze - jego głos był słaby, ale wyraźnie starał się, żeby był zrozumiały i słyszalny.
- G-gdzie jestem? - zapytał się, nie dając rozmówczyni szansy na zadanie kolejnego pytania. Rozejrzał się nerwowo, jednakowoż ze względu na oświetlenie, nie zobaczył wyraźnie niczego po za klaczą, która zadała mu pytanie.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.