Blue stała wpatrując się w wnętrze wozu, w którym w końcu coś się zaczęło dziać. Słuchała jak Sharp posyłał Starwave w poszukiwaniu dokumentów karawany, które pewnie znajdowały się gdzieś w pierwszym wozie lub, jeżeli Star ma pecha, przy martwym szefie karawany gdzieś na wielkiej kupie trupów. W każdym razie czeka ją trochę zabawy z znalezieniem ich i Blue nie śpiesznie było jej w tym pomóc. Postanowiła, za to przyjrzeć się ich gościowi.
Ze swojej pozycji nie wiele mogła zobaczyć, ale wystarczyło to, żeby się przekonać, iż jest on na skraju załamania psychicznego i, jeżeli mu ktoś nie pomoże to z każdą chwilą będzie gorzej. Zaczęła się zastanawiać, czy Star specjalnie nie doprowadziła go do tego stanu, żeby sobie ułatwić przesłuchanie. Najpierw złam kuca, doprowadź go na skraj załamania równowagi psychicznej a powie ci wszystko. Skierowała ona po chwili wzrok na klacz, która go przed chwilą przysłuchiwała i po jej minie wszystko się stało jasne. NOPE. Ona nie miała najmniejszego pojęcia jak powinno się przesłuchiwać kogokolwiek i chyba była bardziej zagubiona niż ten biedak leżący w wozie.
- O, jakże miło, że do nasz dołączasz. Może zechcesz to usłyszeć.
Blue spojrzała się na swojego przyjaciela, po czym powoli zaczęła się wdrapywać na wóz. Od razu po nosie uderzył ją smród tam panujący. Na Celestię, Lunę i Cadence do kompletu, otwórzcie tu kuce jakieś okna, bo ten wóz równie dobrze może służyć za komorę gazową pomyślała przechodząc obok Star i zmierzając w kierunku Sharpiego.
- To zależy od tego czy ta historia jest dobra i nie zasnę w trakcie słuchania tego. - powiedziała podchodząc do niego, a następnie zerkając znowu na ich gościa.
Zdecydowanie nie był on w najlepszym stanie, a poprzedni kuc, z którym on rozmawiał, raczej nie poprawił tego stanu. Dawało to Blue sporo możliwości, mogła go dalej łamać lub, pobawić się w złego i dobrego gliniarza, przy czym Star była złym gliniarzem w każdym znaczeniu tego słowa.
- Pozwolisz, że ja spróbuje z, nim porozmawiać? - zapytała się przyjaciela, po czym nawet nie czekając na odpowiedź ruszyła przed siebie.
Podchodząc do niego powoli, usiadła ona na podłodze niedaleko tak, żeby dobrze on ją widział. Uśmiechając się przyjacielsko do niego popatrzyła się na niego chwile, po czym zaczęła do niego mówić starając się trzymać swój głos w przyjacielskim spokojnym tonie.
- Witaj, jestem Blue Gear. Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko temu żebym posiedziała chwile z tobą i raczej nie mam się co ciebie pytać jak minął ci dzień.
Ze swojej pozycji nie wiele mogła zobaczyć, ale wystarczyło to, żeby się przekonać, iż jest on na skraju załamania psychicznego i, jeżeli mu ktoś nie pomoże to z każdą chwilą będzie gorzej. Zaczęła się zastanawiać, czy Star specjalnie nie doprowadziła go do tego stanu, żeby sobie ułatwić przesłuchanie. Najpierw złam kuca, doprowadź go na skraj załamania równowagi psychicznej a powie ci wszystko. Skierowała ona po chwili wzrok na klacz, która go przed chwilą przysłuchiwała i po jej minie wszystko się stało jasne. NOPE. Ona nie miała najmniejszego pojęcia jak powinno się przesłuchiwać kogokolwiek i chyba była bardziej zagubiona niż ten biedak leżący w wozie.
- O, jakże miło, że do nasz dołączasz. Może zechcesz to usłyszeć.
Blue spojrzała się na swojego przyjaciela, po czym powoli zaczęła się wdrapywać na wóz. Od razu po nosie uderzył ją smród tam panujący. Na Celestię, Lunę i Cadence do kompletu, otwórzcie tu kuce jakieś okna, bo ten wóz równie dobrze może służyć za komorę gazową pomyślała przechodząc obok Star i zmierzając w kierunku Sharpiego.
- To zależy od tego czy ta historia jest dobra i nie zasnę w trakcie słuchania tego. - powiedziała podchodząc do niego, a następnie zerkając znowu na ich gościa.
Zdecydowanie nie był on w najlepszym stanie, a poprzedni kuc, z którym on rozmawiał, raczej nie poprawił tego stanu. Dawało to Blue sporo możliwości, mogła go dalej łamać lub, pobawić się w złego i dobrego gliniarza, przy czym Star była złym gliniarzem w każdym znaczeniu tego słowa.
- Pozwolisz, że ja spróbuje z, nim porozmawiać? - zapytała się przyjaciela, po czym nawet nie czekając na odpowiedź ruszyła przed siebie.
Podchodząc do niego powoli, usiadła ona na podłodze niedaleko tak, żeby dobrze on ją widział. Uśmiechając się przyjacielsko do niego popatrzyła się na niego chwile, po czym zaczęła do niego mówić starając się trzymać swój głos w przyjacielskim spokojnym tonie.
- Witaj, jestem Blue Gear. Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko temu żebym posiedziała chwile z tobą i raczej nie mam się co ciebie pytać jak minął ci dzień.