05-10-2013, 20:16
Xander chwile przyglądał się dwóm stosom, oraz martwym braminom leżącym pomiędzy nimi. Uu, ładnie świdrują kinol te krówska. Jeśli tu długo zostanę to będę śmierdział jak one. Odpędził on szybko na bok część rozpraszających go myśli i dokładnie obejrzał stosy ciał. Wnioskując po ich wyglądzie, to ten stos po lewej to są bandyci a ci z prawej to obstawa karawany. Nieumyślnie ułatwili mi tylko zadanie. Młodzik przeniósł teraz większość swojej uwagi na stos znajdujący się po jego prawej stronie. Kuźwa, normalnie armia klonów, wszyscy mają podobne "gajerki". Dopiero po chwili w oczy rzucił mu się kucyk w metalowym pancerzu, leżący na szczycie stosu.
Chyba znalazłem to czego szukałem. tylko teraz trzeba będzie się do niego dobrać. Szlag, przydała by mi się tu pomoc Blue albo Sharpa, ale niestety... Dobra, Będę musiał wejść na ten stos i zrzucić to jedno ciał na duł. Tylko jest jeden szkopuł. Nie dam rady tam wejść w tym płaszczu, zaraz się cały uświni i będzie wyglądał gorzej od fartucha rzeźnika. Muszę go ściągnąć. Zebra jeszcze chwilę biła się z tą myślą lecz w końcu wygrała chęć przeszukania tego ciała. Ogier odwiązał sznurek na szyi i szybkim ruchem ściągną swój płaszcz. Następnie złożył go pobieżnie i położył na piasku nie zabarwionym krwią. Zdjął także swoje juki i położył je na materiale. Maskę podepchną jedynie do góry, zatrzymując ją mniej więcej na czubku głowy
Xander odwrócił się w stronę stosu, wziął głębszy oddech i zaczął się na niego wspinać. Teraz przysłowie "Po trupach do celu" nabiera innego znaczenia. Szedł on powoli próbując utrzymać równowagę na odwracających się pod jego ciężarem częściach ciał. Wreszcie dostał się na szczyt, gdzie leżało ciało domniemanego szefa karawany. Zaparł się przednimi kopytami o ciało i zaczął je pchać. Po którejś próbie ciało stoczyło się ze stosu niczym szmaciana lalka. Młodzik niewiele myśląc zeskoczył ze stosu i chwycił pancerz by odsunąć ciało trochę dalej od reszty i zacząć je przeszukiwać.
Chyba znalazłem to czego szukałem. tylko teraz trzeba będzie się do niego dobrać. Szlag, przydała by mi się tu pomoc Blue albo Sharpa, ale niestety... Dobra, Będę musiał wejść na ten stos i zrzucić to jedno ciał na duł. Tylko jest jeden szkopuł. Nie dam rady tam wejść w tym płaszczu, zaraz się cały uświni i będzie wyglądał gorzej od fartucha rzeźnika. Muszę go ściągnąć. Zebra jeszcze chwilę biła się z tą myślą lecz w końcu wygrała chęć przeszukania tego ciała. Ogier odwiązał sznurek na szyi i szybkim ruchem ściągną swój płaszcz. Następnie złożył go pobieżnie i położył na piasku nie zabarwionym krwią. Zdjął także swoje juki i położył je na materiale. Maskę podepchną jedynie do góry, zatrzymując ją mniej więcej na czubku głowy
Xander odwrócił się w stronę stosu, wziął głębszy oddech i zaczął się na niego wspinać. Teraz przysłowie "Po trupach do celu" nabiera innego znaczenia. Szedł on powoli próbując utrzymać równowagę na odwracających się pod jego ciężarem częściach ciał. Wreszcie dostał się na szczyt, gdzie leżało ciało domniemanego szefa karawany. Zaparł się przednimi kopytami o ciało i zaczął je pchać. Po którejś próbie ciało stoczyło się ze stosu niczym szmaciana lalka. Młodzik niewiele myśląc zeskoczył ze stosu i chwycił pancerz by odsunąć ciało trochę dalej od reszty i zacząć je przeszukiwać.