25-10-2013, 21:47
White spokojnie leżała przy ognisku, ogrzewając się przy ogniu, i patrząc się w górę. W myślach układały się już słowa nowej piosenki, którą miała zamiar już niedługo przedstawić kucykom z obozu... jeśli oczywiście będą miały zamiar jej wysłuchać. Do tej pory zaśpiewała tylko jedną piosenkę, i to dla dwóch klaczy, które całkiem całkiem zdążyła już poznać... chyba, że specjalnie ją okłamały ze swoją przeszłością. Nie mogła tego jednak być pewna. Z tego co wtedy widziała, to ów utwór im się spodobał, co bardzo zadowoliło białą klacz. Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział jej, że będzie miała okazję zagrać i zaśpiewać dla kucyków, które rzeczywiście ją słuchają, a nawet uważają jej muzykę za... coś dobrego, to już dawno zabrałaby się za wymyślanie wielu, wielu nowych utworów.
- Equestria do White, czy nasz słyszysz - usłyszała znajomy głos. Po chwili ktoś obok niej usiadł, przez co o mało nie dostała apopleksji. Wzdrygnęła się, próbując ukryć fakt, iż została przestraszona, a następnie popatrzyła w stronę gościa. Okazała się być to Blue, która była uśmiechnięta. - Potrzebuje twojej pomocy w czymś. A dokładniej, potrzebuje twojego PipBucka - powiedziała, wskazując na PipBucka na kopytku White.
- A-A-Ale nie da się go p-po p-prostu tak zdj-zdjąć - powiedziała poddenerwowana. Oddychała trochę ciężej, a słowa trudniej jej było wypowiadać. Jednakże nagle jej się coś przypomniało, co widocznie ją uspokoiło... aczkolwiek nie do końca, gdyż dalej oddychała nienormalnie szybko. Szybko zabrała się za przeszukiwanie zawartości swoich juk. Po niedługiej chwili znalazła cel swoich "małych" poszukiwań. Wyciągnęła z juków drugiego PipBuck'a. - Cz-Czy coś takiego m-m-może być? - zapytała niepewnie.
- Equestria do White, czy nasz słyszysz - usłyszała znajomy głos. Po chwili ktoś obok niej usiadł, przez co o mało nie dostała apopleksji. Wzdrygnęła się, próbując ukryć fakt, iż została przestraszona, a następnie popatrzyła w stronę gościa. Okazała się być to Blue, która była uśmiechnięta. - Potrzebuje twojej pomocy w czymś. A dokładniej, potrzebuje twojego PipBucka - powiedziała, wskazując na PipBucka na kopytku White.
- A-A-Ale nie da się go p-po p-prostu tak zdj-zdjąć - powiedziała poddenerwowana. Oddychała trochę ciężej, a słowa trudniej jej było wypowiadać. Jednakże nagle jej się coś przypomniało, co widocznie ją uspokoiło... aczkolwiek nie do końca, gdyż dalej oddychała nienormalnie szybko. Szybko zabrała się za przeszukiwanie zawartości swoich juk. Po niedługiej chwili znalazła cel swoich "małych" poszukiwań. Wyciągnęła z juków drugiego PipBuck'a. - Cz-Czy coś takiego m-m-może być? - zapytała niepewnie.