27-10-2013, 00:36
- W sumie... - powiedziała klacz, już się uspokajając. Zrozumiała o co chodziło, i teraz była już spokojniejsza. Nie chciała jednak bawić się w targowanie i handel, gdyż nie miała na to ochoty... poza tym nie była w tym specjalnie dobra. Przyszedł jej jednak inny, lepszy pomysł. Nie był może opłacalny, ale... gotów była zaryzykować. Nawet dla samej reakcji niebieskiego kucyka. Co jak co, ale... radość i uśmiech często była na wagę złota... a przynajmniej dla niej.
- Mam lepszy pomysł - powiedziała White dość poważnie... a przynajmniej próbując takowa udawać. Szybko jednak "powaga" ustąpiła niewielkiemu, aczkolwiek szczeremu uśmiechowi. Chwyciła magia owego PipBucka, a następnie podała go Blue. - Mozna rzec, ze to prezent ode mnie. Nie był mi potrzebny, a historia jego znalezienia... do dziś przyprawia mnie o dreszcze. Radziłabym go tylko porządnie umyć, bo nadal mogą być tam zaschnięte kawałki kopyta. - powiedziała żartobliwie, a następnie szeroko się uśmiechnęła i chwyciła magia swoje ukulele. Zaczęła coś cicho brzdąkać, i ponownie próbować ułożyć piosenkę.
- Mam lepszy pomysł - powiedziała White dość poważnie... a przynajmniej próbując takowa udawać. Szybko jednak "powaga" ustąpiła niewielkiemu, aczkolwiek szczeremu uśmiechowi. Chwyciła magia owego PipBucka, a następnie podała go Blue. - Mozna rzec, ze to prezent ode mnie. Nie był mi potrzebny, a historia jego znalezienia... do dziś przyprawia mnie o dreszcze. Radziłabym go tylko porządnie umyć, bo nadal mogą być tam zaschnięte kawałki kopyta. - powiedziała żartobliwie, a następnie szeroko się uśmiechnęła i chwyciła magia swoje ukulele. Zaczęła coś cicho brzdąkać, i ponownie próbować ułożyć piosenkę.