28-10-2013, 20:50
Sharp słuchał uważnie, zauważając przy okazji, że Blue się do niego przytuliła. Nigdy nie był rodzajem kucyka, który by garnął się do takiego kontaktu fizycznego w nadmiernej ilości. Jego przyjaciółka do tego rodzaju zdecydowanie należała i nie miał innego wyboru niż po prostu zaakceptowanie tego. Plus, nie było mu z tym jakoś źle. Przynajmniej jedna osoba na Pustkowiach w jakimś stopniu mu ufała, a to trochę podnosiło na duchu. Zwłaszcza w takich momentach jak ten, kiedy byli bez sojuszników, w obcym miejscu i nie mieli zielonego pojęcia co dalej zrobić.
Przy zakładaniu nie krył, że czuł się... dziwnie. PipBuck nie powodował dyskomfortu na kopycie, mimo bycia kawałem metalu, ale wciąż posiadanie zamontowanego żelastwa na nodze było nieznanym dotąd wrażeniem dla medyka. Zobaczymy jak będzie przy chodzeniu, pomyślał. Wiedział, że będzie się musiał do tego przyzwyczaić.
Wtedy Blue włączyła maszynkę.
Zamrugał gwałtownie oczami i odruchowo pokręcił głową, tracąc ekran ustrojstwa z oczu. Mimo ostrzeżeń przyjaciółki, dziwny impuls, zapewne podłączający zaklęcie do jego systemu nerwowego, a potem pojawienie się dziwnych wskaźników w jego polu widzenia, mocno go zdezorientowało. Nigdy nic podobnego nie widział, co było zrozumiałe; z tego co usłyszał od Blue wynikało, że zaklęcie ingerowało w procesy w mózgu, a nie wyświetlało pożądanych obiektów tuż przed oczyma.
Ledwo zdążył dojść do siebie po podłączeniu komputera, a niebieska klacz już zaczęła swój wykład. Sharp starał się jak najwięcej zapamiętać, ale niektórych rzeczy po prostu nie potrafił zrozumieć. Tak jak jakiejś dziwnej zakładki z polami liczb, którą otwarła Blue, wyraźnie czymś zaciekawiona. Co to do cholery jest SPECIAL?
Potem zaczęła wymieniać wiele innych opcji, których zasad działania nie rozumiał i chyba nie miał szans zrozumieć. Spoglądał na odpowiednie elementy EFS, jak te nienaturalne wyświetlacze nazwała Blue, przy okazji zauważając, że jako broń urządzenie wyświetlało jego rewolwer.
Kucyk wszystkiego uważnie słuchał, przewracając oczami na wzmiankę o chorobach wenerycznych. Cała Blue, stwierdził, nie chcąc nawet komentować tej niepotrzebnej wstawki: tylko by wdał się z nią w dyskusję, a wnioski wyciągnęłaby własne. I na pewno nie byłyby one korzystne dla ogiera.
Część o ekwipunku zdołał zrozumieć, to było w miarę proste. Gdzieś czytał krótko o zaklęciu sortującym, to w takim razie musiało być jakieś zautomatyzowane rozwinięcie. Za to kiedy przyszło do trzeciej wielkiej zakładki na urządzeniu, kompletnie się zgubił. O jakich "zadaniach" ona gada? - zastanawiał się biedny medyk.
SATS wydał mu się przydatną rzeczą, aczkolwiek z pewnością będzie się musiał dopiero nauczyć z niego korzystać. Odbiorniki radiowe też brzmiały ciekawie, w końcu samodzielne radio często ciężko było dorwać, a co dopiero uruchomić i ustawić tak, żeby "łapało" jakąkolwiek stację oprócz tej cholernie irytującej melodyjki ze stacji Red Eye'a.
Zarejestrował, że Blue siadła koło niego, tym samym zaprzestając przytulania. Nie uznał tego za pozytywną rzecz, z kilku powodów.
I wtedy zaczęła mówić o swoim planie. Był tak głupi, że gdyby ktokolwiek inny mu o czymś takim powiedział, kazał by mu iść na odwyk i przestać pierdolić. Ale Blue faktycznie mogła by coś takiego zrobić i ujść z życiem. Na ujście cało nie było wielkich nadziei, ale może wróci ze wszystkimi nogami. Nie musiała dodawać, że i tak to zrobi. Sharp doskonale o tym wiedział, dlatego nawet nie próbował się z nią kłócić.
- Nie próbuję cię przekonać, bo bym cię musiał przywiązać do wozu, żebyś tego nie zrobiła. Ale to jest zły plan. Nawet bardzo zły. Jesteś pewna, że możesz całą noc spędzić na kopytach i jeszcze odwalić takie coś? Nie wiadomo, jak daleko jest ta cała wioska - powiedział, spokojnie i z normalną prędkością, próbując znaleźć inne słabe strony planu. Było ich o wiele za dużo.
Przy zakładaniu nie krył, że czuł się... dziwnie. PipBuck nie powodował dyskomfortu na kopycie, mimo bycia kawałem metalu, ale wciąż posiadanie zamontowanego żelastwa na nodze było nieznanym dotąd wrażeniem dla medyka. Zobaczymy jak będzie przy chodzeniu, pomyślał. Wiedział, że będzie się musiał do tego przyzwyczaić.
Wtedy Blue włączyła maszynkę.
Zamrugał gwałtownie oczami i odruchowo pokręcił głową, tracąc ekran ustrojstwa z oczu. Mimo ostrzeżeń przyjaciółki, dziwny impuls, zapewne podłączający zaklęcie do jego systemu nerwowego, a potem pojawienie się dziwnych wskaźników w jego polu widzenia, mocno go zdezorientowało. Nigdy nic podobnego nie widział, co było zrozumiałe; z tego co usłyszał od Blue wynikało, że zaklęcie ingerowało w procesy w mózgu, a nie wyświetlało pożądanych obiektów tuż przed oczyma.
Ledwo zdążył dojść do siebie po podłączeniu komputera, a niebieska klacz już zaczęła swój wykład. Sharp starał się jak najwięcej zapamiętać, ale niektórych rzeczy po prostu nie potrafił zrozumieć. Tak jak jakiejś dziwnej zakładki z polami liczb, którą otwarła Blue, wyraźnie czymś zaciekawiona. Co to do cholery jest SPECIAL?
Potem zaczęła wymieniać wiele innych opcji, których zasad działania nie rozumiał i chyba nie miał szans zrozumieć. Spoglądał na odpowiednie elementy EFS, jak te nienaturalne wyświetlacze nazwała Blue, przy okazji zauważając, że jako broń urządzenie wyświetlało jego rewolwer.
Kucyk wszystkiego uważnie słuchał, przewracając oczami na wzmiankę o chorobach wenerycznych. Cała Blue, stwierdził, nie chcąc nawet komentować tej niepotrzebnej wstawki: tylko by wdał się z nią w dyskusję, a wnioski wyciągnęłaby własne. I na pewno nie byłyby one korzystne dla ogiera.
Część o ekwipunku zdołał zrozumieć, to było w miarę proste. Gdzieś czytał krótko o zaklęciu sortującym, to w takim razie musiało być jakieś zautomatyzowane rozwinięcie. Za to kiedy przyszło do trzeciej wielkiej zakładki na urządzeniu, kompletnie się zgubił. O jakich "zadaniach" ona gada? - zastanawiał się biedny medyk.
SATS wydał mu się przydatną rzeczą, aczkolwiek z pewnością będzie się musiał dopiero nauczyć z niego korzystać. Odbiorniki radiowe też brzmiały ciekawie, w końcu samodzielne radio często ciężko było dorwać, a co dopiero uruchomić i ustawić tak, żeby "łapało" jakąkolwiek stację oprócz tej cholernie irytującej melodyjki ze stacji Red Eye'a.
Zarejestrował, że Blue siadła koło niego, tym samym zaprzestając przytulania. Nie uznał tego za pozytywną rzecz, z kilku powodów.
I wtedy zaczęła mówić o swoim planie. Był tak głupi, że gdyby ktokolwiek inny mu o czymś takim powiedział, kazał by mu iść na odwyk i przestać pierdolić. Ale Blue faktycznie mogła by coś takiego zrobić i ujść z życiem. Na ujście cało nie było wielkich nadziei, ale może wróci ze wszystkimi nogami. Nie musiała dodawać, że i tak to zrobi. Sharp doskonale o tym wiedział, dlatego nawet nie próbował się z nią kłócić.
- Nie próbuję cię przekonać, bo bym cię musiał przywiązać do wozu, żebyś tego nie zrobiła. Ale to jest zły plan. Nawet bardzo zły. Jesteś pewna, że możesz całą noc spędzić na kopytach i jeszcze odwalić takie coś? Nie wiadomo, jak daleko jest ta cała wioska - powiedział, spokojnie i z normalną prędkością, próbując znaleźć inne słabe strony planu. Było ich o wiele za dużo.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.