Zebra spokojnie patrzyła jak popielata klacz do nich podchodzi a następnie pokazuje swoje zapasy. No,no, całkiem ładny zapasik. Mam tylko nadzieję że nie będzie chciała się go pozbyć w jeden wieczór. - "Polecam siąść gdzieś z dala od naszej nowej towarzyszki, nie chcę jej lać bo nam się rozpije..." - powiedziała. Sądzę że to akurat byłby nasz najmniejszy problem. Po tych słowach popielata ruszyła z powrotem i weszła pod wóz. Rainfall zamruczała coś pod nosem i też ruszyła w tamtą stronę, po paru krokach jednak się zatrzymała i odwróciła do młodzika. - "Idziesz?"
- Tak,tak, już idę. - Odpowiedział Xander, wstał i poszedł za dwiema klaczami. Chwilę później był już obok wozu, rozejrzał się a następnie usiadł na płachcie która była tam rozłożona. Widzę że popielata zaplanował sobie to trochę wcześniej. Albo będę musiał się pilnować albo przygotować sobie ziółka. Chociaż, może przygotuje je sobie mimo wszystko. Ogier zdjął juk w którym miał rzeczy osobiste i zaczął go przeszukiwać w celu znalezienia odpowiedniego woreczka. W czasie kiedy grzebał w juku odwrócił się do popielatej klacz.
- Widzieliśmy się już, ale to chyba nie był najlepszy moment na zapoznawanie się, może teraz pójdzie nieco lepiej, jestem Rusty. - Kiedy skończył mówić jego kopytko wreszcie trafiło na odpowiedni woreczek, więc wyciągną go na wierzch wszystkich przedmiotów które tam posiadał. Założył juk z powrotem i czekał spokojnie na odpowiedź.
- Tak,tak, już idę. - Odpowiedział Xander, wstał i poszedł za dwiema klaczami. Chwilę później był już obok wozu, rozejrzał się a następnie usiadł na płachcie która była tam rozłożona. Widzę że popielata zaplanował sobie to trochę wcześniej. Albo będę musiał się pilnować albo przygotować sobie ziółka. Chociaż, może przygotuje je sobie mimo wszystko. Ogier zdjął juk w którym miał rzeczy osobiste i zaczął go przeszukiwać w celu znalezienia odpowiedniego woreczka. W czasie kiedy grzebał w juku odwrócił się do popielatej klacz.
- Widzieliśmy się już, ale to chyba nie był najlepszy moment na zapoznawanie się, może teraz pójdzie nieco lepiej, jestem Rusty. - Kiedy skończył mówić jego kopytko wreszcie trafiło na odpowiedni woreczek, więc wyciągną go na wierzch wszystkich przedmiotów które tam posiadał. Założył juk z powrotem i czekał spokojnie na odpowiedź.