Odpowiedź jaką Xander usłyszał od ciemnoniebieskiej klacz wydała się dla niego zadowalająca. Przynajmniej ich nie lubi, dobre i to. Przecież nie będę kogoś zmuszał by miał takie same poglądy jak ja. Lecz kiedy Rain zahaczyła o temat zebr, młodzik zamarł. Nagle wszystkie mało znaczące myśli w jego głowie po prostu wyparowały. Czuł się tak jakby jego serce stanęło w miejscu a po plecach zaczął spływać lodowato zimny pot. Trwało to jednak jedynie ułamek sekundy. Gdy minął, w jego głowie zaczęły roić się chaotyczne pytania, podejrzenia i scenariusze, które z każdym uderzeniem jego serca mniej mu się podobały.
Co? Dlaczego akurat temat zebr? Czy to możliwe by się domyślali? Nie, nie, to na pewno tylko przypadek. Byłem bardzo uważny w swoich wymijających odpowiedziach. A co jeśli? Może mnie widzieli? Nie powinni byli. Czyżby Blue albo Sharp? Nie Z Blue byłem niemal cały czas od momentu kiedy jej powiedziałem a Sharp był przy przesłuchaniu ze Star. A może to jakaś prowokacja z ich strony i naprawdę się domyślają. Och na litość Bogiń stul pysk. Powiedział jakby drugi głos. Po prostu zeszli na ten temat, trudno zdarza się. Więc skończ srać pod siebie i zachowuj się normalnie, bo za chwile sam nas wydasz pajacu.
Po tych słowach burza w umyśle zebry zaczęła się uspokajać tak jak i ona sama. Końcówka wypowiedzi niebieskiej także nieco uspokoiła ogiera, więc odetchną głębiej i wziął kolejny łyk piwa. Gorzkawy smak trunku i minimalna ilość oparów alkoholu która dostała się bezpośrednio do krwi rozluźniły go. Lecz kiedy usłyszał pierwszą część wypowiedzi popielatej towarzyszki... Było to dla niego niczym obunożny kopniak w pysk. Był w kompletnym szoku na wieść że ktoś może lubić SteelRanger's i mieć jakiekolwiek kontakty, nie wspominając już o dobrych.
Xander nie miał bladego pojęcia jak na to zareagować, w jego głowie pojawiło się po prostu jedno wielkie; Że co kurwa? Zdołaj jednak szybko uświadomić sobie że im dłużej będzie o tym myślał tym gorzej. Musiał szybko znaleźć jakiś inny temat, cokolwiek, by nie dostać ataku furii. I tu z pomocą przyszła druga część wypowiedzi Iron. Uff. Mało brakowało. O zebrach myśli chyba jak większość, no może oprócz tego że nie jestem zły.
Potem popielata klacz poprosiła młodzika o pomoc, następnie rzucając pytanie o jakąś klacz. Ogier zastanowił się chwilę nad obiema tymi sprawami. - Jakoś nigdy mi się to imię nie obiło o uszy, z resztą, jak łazi się samemu po ruinach i innych takich to się w ogóle mało słyszy. A jeśli chcesz żeby procenty wywietrzały nieco szybciej, to mam pewien sposób. - Zebra z jednego z juków wyciągnęła kawałek blachy a z drugiego woreczek który nieco wcześniej sobie przygotowała. Wysypał część zawartości na blachę i podzielił ją na wyczucie tak by zrobić mniej więcej trzy równe kupki. Robiąc wszystko pod płaszczem zajmowało to nieco dłużej lecz się udało.
Kiedy skończył torebkę zawierającą zioła włoży do juku a blaszkę wysuną z pod płaszcza najdalej jak tylko mógł. - To zioło powinno pomóc. Osobiście nazywam je mchem ściekowym. Smakuje jak gówno ale pomaga szybciej pozbyć się wszystkich świństw z organizmu, wytrzeźwieć też. Muszę was ostrzec, nie jedzcie wszystkiego na raz. Jeśli nie miałyście z tym wcześniej kontaktu to ta dawka przetrzepie was na wszystkie strony i wasza noc była by gorsza niż to co czeka White. I uważajcie na sok jeśli zatrzecie sobie nim oko to... po prostu tego nie róbcie, sok łatwo zauważyć bo zostawia żółte plamy. No i zostaje jeszcze fakt iż to zielsko jest napromieniowane, ale w bardzo małym stopniu. Wszystkie efekty znam z autopsji i dobrze wam radze, posłuchajcie jeśli zdecydujecie się to wziąć.
Po tych słowach Xanser sam pochylił się i chwycił jedną z kupek. Po czym ją połkną i szybko popił resztką piwa, która została w butelce, by zabić paskudny smak ziół. Pustą butelkę odłożył niedbale na bok i wtedy zakuła go jedna myśl. - W sumie jak tak teraz o tym myślę. Może powinienem dać trochę White, by tą noc przeżyła nieco spokojniej, co? - Ogier potraktował swoje pytanie jako retoryczne i nie oczekiwał na nie odpowiedzi. Wstał powoli i skierował się w stronę białej klacz siedzącej przy ognisku i brzdąkającej sobie coś na swoim instrumencie.
Powoli i spokojnie podszedł i klapną sobie obok niej. Dopiero w tedy uświadomił sobie że nie ma żadnego planu na tą rozmowę, więc zaczął nieco nieśmiało. - Hej White... Widzę że sobie trochę brzdękasz. Jestem Rusty i chciałem się zapytać... - Tutaj na chwilę przerwał i popatrzył na pustą butelkę leżącą obok klacz i na jej poplamiony struj, następnie popatrzył jej w oczy. - Jak się czujesz? Na razie wszystko w porządku? - Młodzik zadając to pytanie nie próbował grać, był szczery, był sobą i było mu nieco żal białej klacz gdy myślał nad tym co będzie musiała przejść.
Co? Dlaczego akurat temat zebr? Czy to możliwe by się domyślali? Nie, nie, to na pewno tylko przypadek. Byłem bardzo uważny w swoich wymijających odpowiedziach. A co jeśli? Może mnie widzieli? Nie powinni byli. Czyżby Blue albo Sharp? Nie Z Blue byłem niemal cały czas od momentu kiedy jej powiedziałem a Sharp był przy przesłuchaniu ze Star. A może to jakaś prowokacja z ich strony i naprawdę się domyślają. Och na litość Bogiń stul pysk. Powiedział jakby drugi głos. Po prostu zeszli na ten temat, trudno zdarza się. Więc skończ srać pod siebie i zachowuj się normalnie, bo za chwile sam nas wydasz pajacu.
Po tych słowach burza w umyśle zebry zaczęła się uspokajać tak jak i ona sama. Końcówka wypowiedzi niebieskiej także nieco uspokoiła ogiera, więc odetchną głębiej i wziął kolejny łyk piwa. Gorzkawy smak trunku i minimalna ilość oparów alkoholu która dostała się bezpośrednio do krwi rozluźniły go. Lecz kiedy usłyszał pierwszą część wypowiedzi popielatej towarzyszki... Było to dla niego niczym obunożny kopniak w pysk. Był w kompletnym szoku na wieść że ktoś może lubić SteelRanger's i mieć jakiekolwiek kontakty, nie wspominając już o dobrych.
Xander nie miał bladego pojęcia jak na to zareagować, w jego głowie pojawiło się po prostu jedno wielkie; Że co kurwa? Zdołaj jednak szybko uświadomić sobie że im dłużej będzie o tym myślał tym gorzej. Musiał szybko znaleźć jakiś inny temat, cokolwiek, by nie dostać ataku furii. I tu z pomocą przyszła druga część wypowiedzi Iron. Uff. Mało brakowało. O zebrach myśli chyba jak większość, no może oprócz tego że nie jestem zły.
Potem popielata klacz poprosiła młodzika o pomoc, następnie rzucając pytanie o jakąś klacz. Ogier zastanowił się chwilę nad obiema tymi sprawami. - Jakoś nigdy mi się to imię nie obiło o uszy, z resztą, jak łazi się samemu po ruinach i innych takich to się w ogóle mało słyszy. A jeśli chcesz żeby procenty wywietrzały nieco szybciej, to mam pewien sposób. - Zebra z jednego z juków wyciągnęła kawałek blachy a z drugiego woreczek który nieco wcześniej sobie przygotowała. Wysypał część zawartości na blachę i podzielił ją na wyczucie tak by zrobić mniej więcej trzy równe kupki. Robiąc wszystko pod płaszczem zajmowało to nieco dłużej lecz się udało.
Kiedy skończył torebkę zawierającą zioła włoży do juku a blaszkę wysuną z pod płaszcza najdalej jak tylko mógł. - To zioło powinno pomóc. Osobiście nazywam je mchem ściekowym. Smakuje jak gówno ale pomaga szybciej pozbyć się wszystkich świństw z organizmu, wytrzeźwieć też. Muszę was ostrzec, nie jedzcie wszystkiego na raz. Jeśli nie miałyście z tym wcześniej kontaktu to ta dawka przetrzepie was na wszystkie strony i wasza noc była by gorsza niż to co czeka White. I uważajcie na sok jeśli zatrzecie sobie nim oko to... po prostu tego nie róbcie, sok łatwo zauważyć bo zostawia żółte plamy. No i zostaje jeszcze fakt iż to zielsko jest napromieniowane, ale w bardzo małym stopniu. Wszystkie efekty znam z autopsji i dobrze wam radze, posłuchajcie jeśli zdecydujecie się to wziąć.
Po tych słowach Xanser sam pochylił się i chwycił jedną z kupek. Po czym ją połkną i szybko popił resztką piwa, która została w butelce, by zabić paskudny smak ziół. Pustą butelkę odłożył niedbale na bok i wtedy zakuła go jedna myśl. - W sumie jak tak teraz o tym myślę. Może powinienem dać trochę White, by tą noc przeżyła nieco spokojniej, co? - Ogier potraktował swoje pytanie jako retoryczne i nie oczekiwał na nie odpowiedzi. Wstał powoli i skierował się w stronę białej klacz siedzącej przy ognisku i brzdąkającej sobie coś na swoim instrumencie.
Powoli i spokojnie podszedł i klapną sobie obok niej. Dopiero w tedy uświadomił sobie że nie ma żadnego planu na tą rozmowę, więc zaczął nieco nieśmiało. - Hej White... Widzę że sobie trochę brzdękasz. Jestem Rusty i chciałem się zapytać... - Tutaj na chwilę przerwał i popatrzył na pustą butelkę leżącą obok klacz i na jej poplamiony struj, następnie popatrzył jej w oczy. - Jak się czujesz? Na razie wszystko w porządku? - Młodzik zadając to pytanie nie próbował grać, był szczery, był sobą i było mu nieco żal białej klacz gdy myślał nad tym co będzie musiała przejść.