14-11-2013, 18:11
- Nie ważne... zapomnij. Ale jakbyś usłyszała o takiej klaczy to mnie doinformuj. - klacz pozbierała ziółka i inne przedmioty z płachty po czym szybkim i zdecydowanym ruchem wyszarpnęła śliski materiał spod Rain.
- Dobranoc, psychodelicznych koszmarów. - rzuciła po czym wdrapała się na wóz.
Gdy już tam usiadła, położyła obok siebie w zasięgu karabin, pistolet i wbiła nóż w podłogę. Wygodnie się położyła i zaczęła przeglądać różne mniej lub bardziej wartościowe rzeczy z swoich juków. Po jakimś czasie uprzątnęła graciarnię i wyciągnęła swoje karty czegoś jednak jej brakowało...
- Gdzie są kurwwwwa moje Guns & Bullets? - Na chwilę się zamyśliła po czym doszła do logicznego i jakże prawdziwego wniosku: - Ma je Star. Dobra, niech się nudzi...
Porzuciła chęć wyparowania z wozu, poobijania wszystkiego po drodze, znalezienia Star, poobijania wszystkich naokoło i zabrania swojej własności, w zamian za to wycelowała w jeden z wozów kopytem i rzuciła krótkie "Pew, Pew"
(Ok, to by było tyle. Tu się kończy właściwa odpiska. i brzoza w oko tym którzy napiszą sprostowanie.)
Potem potulnie położyła się i zaczęła ćwiczyć sztuczki karciane, bawiła się nimi dość długo potem zrobiła próbne losowanie: - Kto dziś szczęściu dopomoże, ten fortunę zgarnąć może. Raz, dwa, trzy. - sprawdziła kartę: Dama. Widząc to uśmiechnęła się pozbierała karty i nucąc "When The Ships Comes In" wpatrywała się w sufit po to by po jakimś czasie usnąć cicho chrapiąc.
- Dobranoc, psychodelicznych koszmarów. - rzuciła po czym wdrapała się na wóz.
Gdy już tam usiadła, położyła obok siebie w zasięgu karabin, pistolet i wbiła nóż w podłogę. Wygodnie się położyła i zaczęła przeglądać różne mniej lub bardziej wartościowe rzeczy z swoich juków. Po jakimś czasie uprzątnęła graciarnię i wyciągnęła swoje karty czegoś jednak jej brakowało...
- Gdzie są kurwwwwa moje Guns & Bullets? - Na chwilę się zamyśliła po czym doszła do logicznego i jakże prawdziwego wniosku: - Ma je Star. Dobra, niech się nudzi...
Porzuciła chęć wyparowania z wozu, poobijania wszystkiego po drodze, znalezienia Star, poobijania wszystkich naokoło i zabrania swojej własności, w zamian za to wycelowała w jeden z wozów kopytem i rzuciła krótkie "Pew, Pew"
(Ok, to by było tyle. Tu się kończy właściwa odpiska. i brzoza w oko tym którzy napiszą sprostowanie.)
Potem potulnie położyła się i zaczęła ćwiczyć sztuczki karciane, bawiła się nimi dość długo potem zrobiła próbne losowanie: - Kto dziś szczęściu dopomoże, ten fortunę zgarnąć może. Raz, dwa, trzy. - sprawdziła kartę: Dama. Widząc to uśmiechnęła się pozbierała karty i nucąc "When The Ships Comes In" wpatrywała się w sufit po to by po jakimś czasie usnąć cicho chrapiąc.