18-11-2013, 17:11
Iron zwyczajnie powiedziała Rain, że już nieważne. Ech, no dobra. Potem wyrwała kocyk spod ciężkiej dupy klaczy, weszła na wóz... i tyle było ją widać. To pozostawiło ciemnoniebieskiego kucyka z butelką piwa i dachem w postaci podłoża wozu. A, no i wkraczającą z powrotem nudą.
Nie czuła urazy, w żadnym razie. I tak była szczęśliwa, że mogła się napić od dłuższego czasu. Nie widząc żadnej ciekawszej alternatywy klacz dopiła resztki alkoholu z butelki, wsadziła ją do juk - może gdzieś znajdzie źródło wody i napełni butelkę - i wyszła spod wozu. Rozglądnąwszy się wokoło nie zauważyła nic specjalnego, oprócz tego że zaczęło się ściemniać* i tego, że dwa kucyki siedziały przy ognisku. Ciekawe czy ktoś w ogóle do tego dorzucał opału... pomyślała, dochodząc do wniosku, że mimo upływu czasu wciąż się paliło.
Z jakiegoś powodu nagle odczuła, jak bardzo jest zmęczona po dzisiejszym dniu. Ten wybuch granatu na początku, potem ta bitwa, gdzie zginęli prawie wszyscy najemnicy, potem ten ghul... A, walnę się na którymś z wozów. Rain nie pomyślała tylko, że ktoś jeszcze może w owym wozie być. Tak czy siak poszła w stronę ostatniego z nich, wykluczając ten, na którym był brud, smród i półmartwy kuc. Czyli w stronę ostatniego.
Nie czuła urazy, w żadnym razie. I tak była szczęśliwa, że mogła się napić od dłuższego czasu. Nie widząc żadnej ciekawszej alternatywy klacz dopiła resztki alkoholu z butelki, wsadziła ją do juk - może gdzieś znajdzie źródło wody i napełni butelkę - i wyszła spod wozu. Rozglądnąwszy się wokoło nie zauważyła nic specjalnego, oprócz tego że zaczęło się ściemniać* i tego, że dwa kucyki siedziały przy ognisku. Ciekawe czy ktoś w ogóle do tego dorzucał opału... pomyślała, dochodząc do wniosku, że mimo upływu czasu wciąż się paliło.
Z jakiegoś powodu nagle odczuła, jak bardzo jest zmęczona po dzisiejszym dniu. Ten wybuch granatu na początku, potem ta bitwa, gdzie zginęli prawie wszyscy najemnicy, potem ten ghul... A, walnę się na którymś z wozów. Rain nie pomyślała tylko, że ktoś jeszcze może w owym wozie być. Tak czy siak poszła w stronę ostatniego z nich, wykluczając ten, na którym był brud, smród i półmartwy kuc. Czyli w stronę ostatniego.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!