21-11-2013, 00:18
Starweave ze strachem i niecierpliwością wyczekiwała reakcji niebieskiej jednoróżki. Naprawdę bała się, że tym razem nie dostanie kolejnej szansy. Lecz jej obawy ponownie okazały się bezpodstawne i Blue po raz kolejny ją zaskoczyła.
Kiedy tylko atramentowa dostrzegła wyraźny uśmiech na niebieskim pyszczku, momentalnie poczuła się tak, jak by właśnie zdjęła ze swojego grzbietu jeszcze raz taką ciężką jak jej prawdziwe, parę wyimaginowanych juków. Już niemal zaczęła dziękować swoim bóstwom, kiedy to Blue po raz kolejny sprowadziła ją na ziemię.
Białowłosa prawie ze stoickim spokojem wysłuchiwała następnych słów jej towarzyszki. Było w nich coś co przyniosło wielką ulgę jednoróżce. Ale oprócz tego, słowa te uświadomiły jej coś jeszcze. A mianowicie Star zdała sobie sprawę, że w niektórych sprawach działa zbyt pochopnie. Na szczęście tym razem, po raz kolejny nie było z tego tytułu żadnych konsekwencji. Poza tym, oczywistym w końcu się stało do kogo i jakiego rodzaju uczucie przejawiła Blue. To mogło być jej własne źrebię albo siostra, lub nawet przygarnięta zguba. Teraz jednak nie miało to żadnego znaczenia i nie było większego sensu się na te chwilę nad tym zastanawiać.
Starweave nie protestowała i ciepło przyjęła dość śmiały gest ze strony Blue. Obie klacze dobrze wiedziały co się świeci i o co tu teraz w tym wszystkim chodziło. A mianowicie chodziło o to, że już najwyższa pora iść w końcu spać. Atramentowa za pomocą lewitacji uniosła do góry część swojego płaszcza, przykrywając nim między innymi to, czego sweterek nie był już w stanie. Następnie rozlokowała się tak, aby obu jednoróżką było jak najwygodniej. Ostatecznie zamknęła oczy, rozkoszując się ciepłem bijącym od drugiej klaczy. Wszystko co było do powiedzenia, zostało już powiedziane. Tak wiec oto dwie wtulone w siebie nawzajem klaczy, powoli przygotowywały się do wspólnej kapitulacji, na rzecz bezkresnego królestwa nocnej bogini.
Kiedy tylko atramentowa dostrzegła wyraźny uśmiech na niebieskim pyszczku, momentalnie poczuła się tak, jak by właśnie zdjęła ze swojego grzbietu jeszcze raz taką ciężką jak jej prawdziwe, parę wyimaginowanych juków. Już niemal zaczęła dziękować swoim bóstwom, kiedy to Blue po raz kolejny sprowadziła ją na ziemię.
Białowłosa prawie ze stoickim spokojem wysłuchiwała następnych słów jej towarzyszki. Było w nich coś co przyniosło wielką ulgę jednoróżce. Ale oprócz tego, słowa te uświadomiły jej coś jeszcze. A mianowicie Star zdała sobie sprawę, że w niektórych sprawach działa zbyt pochopnie. Na szczęście tym razem, po raz kolejny nie było z tego tytułu żadnych konsekwencji. Poza tym, oczywistym w końcu się stało do kogo i jakiego rodzaju uczucie przejawiła Blue. To mogło być jej własne źrebię albo siostra, lub nawet przygarnięta zguba. Teraz jednak nie miało to żadnego znaczenia i nie było większego sensu się na te chwilę nad tym zastanawiać.
Starweave nie protestowała i ciepło przyjęła dość śmiały gest ze strony Blue. Obie klacze dobrze wiedziały co się świeci i o co tu teraz w tym wszystkim chodziło. A mianowicie chodziło o to, że już najwyższa pora iść w końcu spać. Atramentowa za pomocą lewitacji uniosła do góry część swojego płaszcza, przykrywając nim między innymi to, czego sweterek nie był już w stanie. Następnie rozlokowała się tak, aby obu jednoróżką było jak najwygodniej. Ostatecznie zamknęła oczy, rozkoszując się ciepłem bijącym od drugiej klaczy. Wszystko co było do powiedzenia, zostało już powiedziane. Tak wiec oto dwie wtulone w siebie nawzajem klaczy, powoli przygotowywały się do wspólnej kapitulacji, na rzecz bezkresnego królestwa nocnej bogini.