22-11-2013, 16:58
Medyk skinął głową, zadowolony, ale i nieco zaskoczony szybkością i swoistym profesjonalizmem odpowiedzi klaczy. Wyglądało na to, że przynajmniej jeden kuc nie będzie miał problemów z przyjęciem jego jako dowódcy. Sytuacja wyglądała dzięki temu minimalnie lepiej niż wcześniej. Sharp był przygotowany na to, że ktoś go nie zaakceptuje. Ba, oczekiwał tego. To, że na początku poszło aż za łatwo, było cokolwiek dziwne.
Miał jednakowoż także inne rzeczy do roboty, skinął zatem głową, zadowolony z szybkiego rozwiązania tego niewielkiego problemu, i ruszył dalej. Wyszedł z wozu za klaczą, rozglądając się po obozie. Usiłował sobie przypomnieć, gdzie konkretnie wleźli tamci dwaj "najemnicy". Nie byli w dobrym stanie psychicznym, wiedział to, ale byli ostatnimi ocalałymi z oryginalnej ochrony karawany i musiał się z nimi skonsultować. Wątpił aby młodszy był w stanie zrobić cokolwiek, ale starszy powinien być pomocny. A przynajmniej łatwy do przekonania.
Z tą myślą w głowie, ogier zniknął pod innym wozem, z zamiarem wyciągnięcia stamtąd dwóch najmitów, o których najwyraźniej wszyscy na około zapomnieli.
Rain długo szukać nie musiała, bo wozów dużo nie było. Na jednym był ranny kuc. Z powodów oczywistych, nikt na tym wozie spać raczej by nie chciał. To pozostawiało 3 pozostałe. Na jednym była ona sama, tak więc zostawały 2. Wybrała zatem ten bliższy, znajdując tam dokładnie to, czego szukała: śpiącą sobie w najlepsze Iron. Nie podlegało wątpliwości, że klacz nie podejdzie pozytywnie i z uśmiechem na pyszczku do budzenia jej, ale była z jakiegoś powodu potrzebna.
Miał jednakowoż także inne rzeczy do roboty, skinął zatem głową, zadowolony z szybkiego rozwiązania tego niewielkiego problemu, i ruszył dalej. Wyszedł z wozu za klaczą, rozglądając się po obozie. Usiłował sobie przypomnieć, gdzie konkretnie wleźli tamci dwaj "najemnicy". Nie byli w dobrym stanie psychicznym, wiedział to, ale byli ostatnimi ocalałymi z oryginalnej ochrony karawany i musiał się z nimi skonsultować. Wątpił aby młodszy był w stanie zrobić cokolwiek, ale starszy powinien być pomocny. A przynajmniej łatwy do przekonania.
Z tą myślą w głowie, ogier zniknął pod innym wozem, z zamiarem wyciągnięcia stamtąd dwóch najmitów, o których najwyraźniej wszyscy na około zapomnieli.
Rain długo szukać nie musiała, bo wozów dużo nie było. Na jednym był ranny kuc. Z powodów oczywistych, nikt na tym wozie spać raczej by nie chciał. To pozostawiało 3 pozostałe. Na jednym była ona sama, tak więc zostawały 2. Wybrała zatem ten bliższy, znajdując tam dokładnie to, czego szukała: śpiącą sobie w najlepsze Iron. Nie podlegało wątpliwości, że klacz nie podejdzie pozytywnie i z uśmiechem na pyszczku do budzenia jej, ale była z jakiegoś powodu potrzebna.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.