22-11-2013, 20:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-11-2013, 20:50 przez Kingofhills.)
Plan przedstawiał się następująco: przeszukać wozy, przeszukać okolicę. Nic specjalnego, nic, co powinno zająć więcej niż kilkanascie minut.
I rzeczywiście, długo to nie zajęło. Miała wyjątkowe szczęście pamiętać, że wozów było cztery, na jednym była ona, na jednym był więzie-- WRÓĆ! ranny kucyk, a z dwóch pozostałych wozów wybrała akurat ten, gdzie znajdowała się popielata klacz (a miała szansę w ogóle jej w wozie nie spotkać). Spała sobie spokojnie, nieświadoma swego obowiązku podobnie jak Rain przed chwilą.
Przez chwilę się wahała. Nie lubiła nikogo wybudzać ze snu; często spotykała się z nieprzychylną reakcją danego kucyka, zdarzało się czasem, że w nią rzucano. Przez moment chciała odejść, ale wtedy przypomniała sobie, po co tu przyszła. A rozkazów nie wolno nie wykonać gdy jest taka możliwość.
- Wstawać mi tu, ale już! Jest sprawa, mamy się stawić przy ognisku - powiedziała głośno i dobitnie. Czekała na efekty, bowiem niektóre kucyki nie zawsze chciały współpracować. [i]Jak nie wstanie, to najwyżej podejmie się dalsze kroki.
<Wiem, że chujowa odpiska, ale naprawdę nie miałem dzisiaj głowy do pisania...>
I rzeczywiście, długo to nie zajęło. Miała wyjątkowe szczęście pamiętać, że wozów było cztery, na jednym była ona, na jednym był więzie-- WRÓĆ! ranny kucyk, a z dwóch pozostałych wozów wybrała akurat ten, gdzie znajdowała się popielata klacz (a miała szansę w ogóle jej w wozie nie spotkać). Spała sobie spokojnie, nieświadoma swego obowiązku podobnie jak Rain przed chwilą.
Przez chwilę się wahała. Nie lubiła nikogo wybudzać ze snu; często spotykała się z nieprzychylną reakcją danego kucyka, zdarzało się czasem, że w nią rzucano. Przez moment chciała odejść, ale wtedy przypomniała sobie, po co tu przyszła. A rozkazów nie wolno nie wykonać gdy jest taka możliwość.
- Wstawać mi tu, ale już! Jest sprawa, mamy się stawić przy ognisku - powiedziała głośno i dobitnie. Czekała na efekty, bowiem niektóre kucyki nie zawsze chciały współpracować. [i]Jak nie wstanie, to najwyżej podejmie się dalsze kroki.
<Wiem, że chujowa odpiska, ale naprawdę nie miałem dzisiaj głowy do pisania...>
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!