03-01-2014, 15:24
Dłuższy bieg z siodłem bojowym i zamontowanym na nim minigunem był naprawdę męczący. Ciemnoniebieska klacz przekonała się o tym na własnym przykładzie. Do obozowiska dobiegła, oddychając ciężko w poszukiwaniu cudownego tlenu potrzebnego teraz jej organizmowi.
Ale odpoczynek nie trwał długo; Rain już i tak straciła mnóstwo czasu, a Iron prawdopodobnie leżała już martwa albo dalej eksplorowała podziemia. Popielata nie należała raczej do tego typu kucyków, które po spotkaniu byle czego zostawiały eksplorację komuś innemu. I właśnie dlatego więcej spotyka się biednych kucyków niż tych bogatszych. Mało kto chce ryzykować życie dla jakiejś rzeczy, pomyślała Rain w czasie biegu.
Ale niezależnie od tego, czy mechaniczka już była martwa czy nie, być może potrzebowała pomocy. Oczywiście szanse na to, że przeżyła - ba, że wciąż walczyła - były na tyle znikome, że każdy rozsądny kucyk na Pustkowiach machnąłby na to kopytem, zakładając że towarzysz nie wróci, zaś spytany o nieobecność drugiej osoby automatycznie straciłby pamięć. A gdyby jednak śmiałek wrócił, co by to kosztowało? Co najwyżej przyjazne stosunki. Ale czy wspominałem już, że Rain rozsądna nie była?
W każdym razie sytuacja wyglądała jak wyglądała. Doszedłszy do obozu, kucyk z siodłem bojowym rozglądnął się szybko. W obozowisku znajdowali się praktycznie wszyscy: White, która nie nadawała się do niczego prócz pożałowania; Blue, która stała obok tej pierwszej i patrzyła się w stronę Rainfall; Rusty, który chyba się pakował; i wreszcie Sharp ze Star, prawdopodobnie udający się na wartę. Szybka kalkulacja ukazała, że najlepiej było pójść do Rusty'ego. Ogier nie miał chyba niczego do roboty, w przeciwieństwie do medyka, ciemnogranatowej klaczy i niegdyś towarzyszki podróży, zaś White... no właśnie. Mam tylko, kurwa, nadzieję, że plany się nie zmieniły... pomyślała Rain, podbiegając do ogiera.
- Błagam, powiedz mi że umiesz strzelać, bo mamy kucyka w tarapatach! - wykrzyknęła jeszcze podczas biegu. Przy odrobinie szczęścia powinny ją usłyszeć wszystkie osoby w obozie.
Ale odpoczynek nie trwał długo; Rain już i tak straciła mnóstwo czasu, a Iron prawdopodobnie leżała już martwa albo dalej eksplorowała podziemia. Popielata nie należała raczej do tego typu kucyków, które po spotkaniu byle czego zostawiały eksplorację komuś innemu. I właśnie dlatego więcej spotyka się biednych kucyków niż tych bogatszych. Mało kto chce ryzykować życie dla jakiejś rzeczy, pomyślała Rain w czasie biegu.
Ale niezależnie od tego, czy mechaniczka już była martwa czy nie, być może potrzebowała pomocy. Oczywiście szanse na to, że przeżyła - ba, że wciąż walczyła - były na tyle znikome, że każdy rozsądny kucyk na Pustkowiach machnąłby na to kopytem, zakładając że towarzysz nie wróci, zaś spytany o nieobecność drugiej osoby automatycznie straciłby pamięć. A gdyby jednak śmiałek wrócił, co by to kosztowało? Co najwyżej przyjazne stosunki. Ale czy wspominałem już, że Rain rozsądna nie była?
W każdym razie sytuacja wyglądała jak wyglądała. Doszedłszy do obozu, kucyk z siodłem bojowym rozglądnął się szybko. W obozowisku znajdowali się praktycznie wszyscy: White, która nie nadawała się do niczego prócz pożałowania; Blue, która stała obok tej pierwszej i patrzyła się w stronę Rainfall; Rusty, który chyba się pakował; i wreszcie Sharp ze Star, prawdopodobnie udający się na wartę. Szybka kalkulacja ukazała, że najlepiej było pójść do Rusty'ego. Ogier nie miał chyba niczego do roboty, w przeciwieństwie do medyka, ciemnogranatowej klaczy i niegdyś towarzyszki podróży, zaś White... no właśnie. Mam tylko, kurwa, nadzieję, że plany się nie zmieniły... pomyślała Rain, podbiegając do ogiera.
- Błagam, powiedz mi że umiesz strzelać, bo mamy kucyka w tarapatach! - wykrzyknęła jeszcze podczas biegu. Przy odrobinie szczęścia powinny ją usłyszeć wszystkie osoby w obozie.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!