03-01-2014, 20:51
Kiedy dotarła do zamaskowanego ogiera, była zmachana. Kurczę, od dawna nie musiała przebiec tak długiego dystansu w tak krótkim czasie. Wyrzucone przez nią w biegu słowa przykuły uwagę niedawno przybyłego osobnika, na szczęście. Chciała krzyczeć, żeby się pospieszył, poganiać, błagać... dopóki ogier nie uświadomił jej, że nikt tak naprawdę nie wie, o co chodzi. Klacz troszkę uspokoiła oddech, na tyle, by wypowiadane przez nią słowa dało się rozpoznać... i zaczęła mówić.
- Iron... weszła do bunkra... nie wraca... słyszałam ghula... nie wiem czy przeżyła... sama się nie zmieszczę... - jej słowa przerywane były przez łapanie oddechu. Na boginie, dziewczyno, musisz więcej ćwiczyć... pomyślała Rain w międzyczasie. W międzyczasie doszła też Star, co granatowy kuc z działkiem obrotowym zauważyła dopiero teraz. Hura, kolejny potencjalny ratownik... ratowniczka. - Możliwe że już leży martwa, jako posiłek dla ghula... ale może wciąż ma szansę... albo przeżyła...
...właśnie. Przeżyła. Myśl uderzyła ją nagle, niczym atak cichego zabójcy na niczego nie spodziewającą się ofiarę. Jeśli Iron poradziła sobie jednak z wrogiem, prawdopodobnie Rain będzie miała z nią nie za przyjemne stosunki; w końcu nikt nie lubi dzielić się swoimi znajdźkami.
Cokolwiek by się nie zdarzyło, życie jest najważniejsze.
- ...więc pomóż jej, Rusty... albo ty, Star, jeśli możesz... - zwróciła się do niedawno przybyłej, ciemnogranatowej klaczy - bo z każdą sekundą tracimy szanse! - ostatnie słowa brzmiały, przynajmniej w ocenie ciemnoniebieskiego kucyka, jak ponaglenie. Rainfall wpatrywała się to w oczy kucyka z maską, to w głębokie ślepia Starweave z wyrażną prośbą, albo raczej żądaniem. Pozostało tylko czekać
- Iron... weszła do bunkra... nie wraca... słyszałam ghula... nie wiem czy przeżyła... sama się nie zmieszczę... - jej słowa przerywane były przez łapanie oddechu. Na boginie, dziewczyno, musisz więcej ćwiczyć... pomyślała Rain w międzyczasie. W międzyczasie doszła też Star, co granatowy kuc z działkiem obrotowym zauważyła dopiero teraz. Hura, kolejny potencjalny ratownik... ratowniczka. - Możliwe że już leży martwa, jako posiłek dla ghula... ale może wciąż ma szansę... albo przeżyła...
...właśnie. Przeżyła. Myśl uderzyła ją nagle, niczym atak cichego zabójcy na niczego nie spodziewającą się ofiarę. Jeśli Iron poradziła sobie jednak z wrogiem, prawdopodobnie Rain będzie miała z nią nie za przyjemne stosunki; w końcu nikt nie lubi dzielić się swoimi znajdźkami.
Cokolwiek by się nie zdarzyło, życie jest najważniejsze.
- ...więc pomóż jej, Rusty... albo ty, Star, jeśli możesz... - zwróciła się do niedawno przybyłej, ciemnogranatowej klaczy - bo z każdą sekundą tracimy szanse! - ostatnie słowa brzmiały, przynajmniej w ocenie ciemnoniebieskiego kucyka, jak ponaglenie. Rainfall wpatrywała się to w oczy kucyka z maską, to w głębokie ślepia Starweave z wyrażną prośbą, albo raczej żądaniem. Pozostało tylko czekać
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!