06-01-2014, 18:26
W czasie, gdy Star słuchała wywodu Rainfall, a potem sama próbowała ją przekonać, że wszystko jest w porządku (zresztą kiedy jednoróżka spytała, czy Rain próbowała zawołać czy wszystko w porządku, klacz z artylerią omal nie walnęła facehoofa. Jak mogła zapomnieć o czymś tak tak logicznym i wręcz odruchowym?!), wokół nich przybyło trochę osób. Zainteresowanie sprawą nawet ucieszyło klacz; nie wiedziała, czego się spodziewać po tych kucach, ale w duchu wyobrażała sobie najgorsze scenariusze. Medyk, poproszony niemo o zdanie stwierdził w końcu, że pójdzie po mechaniczkę razem z ciemnoniebieską, która miała go doprowadzić do celu.
Uff... poszło lepiej niż myślałam, pomyślała Rain, uspokoiwszy się już praktycznie całkowicie. Zresztą... Star ma rację. Iron pewnie już dawno zostawiła zwłoki martwiejca za sobą i poszła dalej zwiedzać bunkry. Ale z drugiej strony, jeśli był jeden ghul, to co stało na przeszkodzie, by było ich tam kilka? Albo jeszcze więcej? Rain nie słyszała, czy nastąpiły kolejne ryki, aczkolwiek nic nie wykluczało takiej możliwości. Iron tak czy siak otrzymywała wsparcie, a to, jak z niego skorzysta i efekt akcji zobaczy się potem.
Klaczy nie umknęło na uwadze, że Star mogła iść z nimi. Popatrzywszy na nią w wyczekiwaniu stwierdziła, - co dwie głowy to nie jedna, Star, ale zrobisz jak wolisz. Sharp? - skierowała głos w stronę brązowego ogiera. - właz jest niedaleko, choć sprintem można się zmachać. Poprowadzę, bo w ciemności ciężko to gówno znaleźć. Cholera, sama nie wiem czy odnajdę tę dziurę... - powiedziała niepewnie, ale chwilę potem stanowczo dokończyła, - ale raczej nie powinno być z tym problemu. - Oby.
Uff... poszło lepiej niż myślałam, pomyślała Rain, uspokoiwszy się już praktycznie całkowicie. Zresztą... Star ma rację. Iron pewnie już dawno zostawiła zwłoki martwiejca za sobą i poszła dalej zwiedzać bunkry. Ale z drugiej strony, jeśli był jeden ghul, to co stało na przeszkodzie, by było ich tam kilka? Albo jeszcze więcej? Rain nie słyszała, czy nastąpiły kolejne ryki, aczkolwiek nic nie wykluczało takiej możliwości. Iron tak czy siak otrzymywała wsparcie, a to, jak z niego skorzysta i efekt akcji zobaczy się potem.
Klaczy nie umknęło na uwadze, że Star mogła iść z nimi. Popatrzywszy na nią w wyczekiwaniu stwierdziła, - co dwie głowy to nie jedna, Star, ale zrobisz jak wolisz. Sharp? - skierowała głos w stronę brązowego ogiera. - właz jest niedaleko, choć sprintem można się zmachać. Poprowadzę, bo w ciemności ciężko to gówno znaleźć. Cholera, sama nie wiem czy odnajdę tę dziurę... - powiedziała niepewnie, ale chwilę potem stanowczo dokończyła, - ale raczej nie powinno być z tym problemu. - Oby.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!