09-01-2014, 19:44
Iron wzięła się za przeszukiwanie kompleksu pomieszczeń, szukając jakichś wskazówek, a docelowo odpowiedzi na pytanie, co to było i co robiło na środku pustyni. Uprzednio udało jej się zebrać w komplecie ubranko z manekina oraz trochę skarpetek. Jak się okazało, w większości z uszkodzeniami różnych rodzajów, ale za to były w komplecie trzy zestawy, po cztery skarpetki każdy. I jeden z pięcioma.
Wróciła do sypialni ze zdobyczami i zaczęła poszukiwania. Nie było tego wiele, a zmumifikowany ogier na łóżku nie wydawał się rozmowny.
Po chwili przeszukiwania całości, pozostała jedna opcja, przegapiona na początku przez klacz: wciąż świecący terminal w garderobie, na którym widniały duże słowa "Proszę wprowadzić hasło" wraz z polem na wpisanie tegoż hasła pod komunikatem. A przynajmniej tyle tylko klacz mogła zobaczyć, patrząc z sypialni.
Po paru minutach szybkiej podróży, Sharp i Rainfall dotarli do włazu w ziemi. W okolicy nic się nie zmieniło, a brak odgłosów walki ze środka jasno mówił, że ta właśnie walka się zakończyła. Pozostawało pytanie: kto wygrał?
- To tutaj? - zapytał się ogier, spoglądając z niepokojem w wąską dziurę w ziemi. Naprawdę nie pasowało mu włażenie tam do środka. Łatwo można było tam kogoś zamknąć. Ale miałby też pewną przewagę. Chyba, że klacze mają granaty...
Sharp otrząsnął się z niechcianych myśli. Nie było powodu, dla którego Rain miałaby chcieć go zabić. Innego niż kapsle, co prawda, ale wątpił, żeby drugi kucyk, który rzekomo był w podziemiach, miał ich wystarczająco dużo. No i skąd niby miały wiedzieć, że akurat on pójdzie na pomoc? Równie dobrze mógł posłać na pomoc Star albo Blue.
Wróciła do sypialni ze zdobyczami i zaczęła poszukiwania. Nie było tego wiele, a zmumifikowany ogier na łóżku nie wydawał się rozmowny.
Po chwili przeszukiwania całości, pozostała jedna opcja, przegapiona na początku przez klacz: wciąż świecący terminal w garderobie, na którym widniały duże słowa "Proszę wprowadzić hasło" wraz z polem na wpisanie tegoż hasła pod komunikatem. A przynajmniej tyle tylko klacz mogła zobaczyć, patrząc z sypialni.
Po paru minutach szybkiej podróży, Sharp i Rainfall dotarli do włazu w ziemi. W okolicy nic się nie zmieniło, a brak odgłosów walki ze środka jasno mówił, że ta właśnie walka się zakończyła. Pozostawało pytanie: kto wygrał?
- To tutaj? - zapytał się ogier, spoglądając z niepokojem w wąską dziurę w ziemi. Naprawdę nie pasowało mu włażenie tam do środka. Łatwo można było tam kogoś zamknąć. Ale miałby też pewną przewagę. Chyba, że klacze mają granaty...
Sharp otrząsnął się z niechcianych myśli. Nie było powodu, dla którego Rain miałaby chcieć go zabić. Innego niż kapsle, co prawda, ale wątpił, żeby drugi kucyk, który rzekomo był w podziemiach, miał ich wystarczająco dużo. No i skąd niby miały wiedzieć, że akurat on pójdzie na pomoc? Równie dobrze mógł posłać na pomoc Star albo Blue.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.